Miasto-gazeta.pl
ełcki portal informacyjny

Aby nie popełnić błędu i pomóc najbardziej potrzebującym

W ostatnim czasie w Polsce utarło się jakieś dziwne przekonanie, że mieszkanie trzeba mieć na własność. Deweloperzy budują tylko i  wyłącznie „na sprzedaż”, a my zaciągamy wielotysięczne kredyty z długim okresem spłaty. A przecież taki kredyt, nawet bez większych problemów finansowych, jest znacznym obciążeniem! Jest jak brzemię, które nie zawsze pozwala żyć na przyzwoitym poziomie. Oczywiście, o ile w ogóle stać nas na kredyt. Co mają zrobić młodzi ludzie, którzy po ukończeniu nauki rozpoczynają pracę na umowach śmieciowych, stażach lub w ogóle jakimś wolontariacie? Dlatego myślę, że warto zastanowić się nad programem ułatwiającym otrzymanie mieszkań komunalnych przez ludzi młodych, dopiero startujących w dorosłe życie.

BO PRAWO OBLIGUJE SAMORZĄDY DO TWORZENIA I REALIZACJI PROGRAMÓW BUDOWNICTWA KOMUNALNEGO
Art. 4 ust. 1 ustawy o ochronie praw lokatorów i mieszkaniowym zasobie gminy stwierdza, że „tworzenie warunków do zaspokajania potrzeb mieszkaniowych wspólnoty samorządowej należy do zadań własnych gminy” – niestety niemal każde miasto w Polsce boryka się z problemem braku lokali komunalnych i socjalnych. Główna przyczyna tkwi jak zawsze w braku środków finansowych.
W EŁKU SYTUACJA NIE JEST NAJGORSZA
W przypadku mieszkań komunalnych nawet całkiem dobra. Przyjęty do eksploatacji w 2012 roku budynek mieszkalny przy ul. Dąbrowskiego 10, z 55 mieszkaniami, pozwolił na oddanie do użytku, mieszkań dla wszystkich tych, którzy ubiegali się na tamten moment o mieszkania komunalne.
NIECO GORZEJ JEST Z MIESZKANIAMI SOCJALNYMI
Czym różni się mieszkanie socjalne od komunalnego? Lokale socjalne są tymi o obniżonej wartości użytkowej i minimalnych standardach. Umowy najmu są zawierane na krótki okres czasu z osobami, które znalazły się w trudnej sytuacji życiowej i materialnej – ich dochód nie pozwala na wynajęcie lokalu na ogólnych zasadach z wyższym czynszem.W Ełku na przydział oczekuje blisko 50 rodzin, które kwalifikują się do takiego przydziału, ponadto 111 rodzin ma orzeczone wyroki eksmisyjne. Władze miasta robią co mogą sukcesywnie dążąc do zwiększenia liczby lokali socjalnych – w najbliższym czasie zostanie wykonana adaptacja budynku przy ulicy Łukasiewicza 6A, gdzie powstanie 19 mieszkań socjalnych.
ABY NIE POPEŁNIĆ BŁĘDU
Społeczna Komisja Mieszkaniowa, jak co roku stara się przyznawać mieszkania tym najbardziej potrzebującym. Nie jest to łatwe. Skomplikowane sytuacje życiowe potrzebujących, w większości nieporównywalne do siebie problemy, sprawiają, iż naprawdę czasem ciężko jest podjąć decyzję. Aktualnie oceny wniosków dokonuje się na podstawie czterech kryteriów. Moim zdaniem to zbyt mało do prawidłowego i pełnego rozpatrzenia sprawy. Dlatego zaproponowałem zmianę zawartych w regulaminie pracy Społecznej Komisji Mieszkaniowej kryteriów i przedłożyłem pod obrady Rady Miasta projekt odpowiedniej uchwały.
BIEDA BIEDZIE NIERÓWNA
Przykładowo – punkty przyznaje się m.in. kobiecie w ciąży lub osobie samotnie wychowującej dzieci. Trzeba rozdzielić tę kategorię i brać także pod uwagę liczbę dzieci w rodzinie. Inna jest bowiem sytuacja matki, która wychowuje jedno dziecko, a inna tej, która ma ich np. sześcioro. Uważam też, że należy uwzględnić osoby samotne i pełne rodziny wychowujące malutkie dzieci – wszak Ełk jest miastem prorodzinnym.

Kolejne kryterium związane jest z osobami niepełnosprawnymi posiadającymi zasiłek pielęgnacyjny. Otóż nie zawsze niepełnosprawny otrzymuje ten zasiłek – z różnych przyczyn może go nie mieć, a są sytuacje życiowe, które powinny zmuszać nas do pomocy i takim osobom. W regulaminie nie bierze się pod uwagę ofiar przemocy rodzinnej – dlaczego? W Ełku to przecież zauważalny problem. Nie ma też niestety kryteriów związanych z warunkami socjalnymi (np. brak łazienki, gazu lub w ogóle gdy budynek jest przeznaczony do rozbiórki).
To tylko niektóre przykłady proponowanych zmian. Czy radni podzielą mój pogląd? Mam nadzieję, że tak. Bo, pozwolę sobie zacytować Paulo Coelho – „Jeśli ktoś prosi nas o pomoc, to znaczy, że jeszcze jesteśmy coś warci”

Komentarze