Miasto-gazeta.pl
ełcki portal informacyjny

Szanowny panie prezydencie! Poderwała się kultura do walki

Komitet Reprezentujący Interesy Mazurskiego Zespołu Pieśni i Tańca „Ełk” oraz Ełckiego Teatru Tańca, w imieniu wszystkich członków zespołów prosi ełczan o pomoc!
2 marca o godz.18 w ramach Jarmarku Kaziuki członkowie zbierali podpisy pod petycją, która jest skierowana do prezydenta Ełku.

PETYCJA
Od dłuższego czasu borykamy się z biurokracją Ełckiego Centrum Kultury. Mamy wiele powodów, by narzekać na dyrekcję owej placówki. Postanowiliśmy w końcu coś z tym zrobić. Napisaliśmy pismo do Pana Prezydenta Tomasza Andrukiewicza z prośbą o wstawiennictwo. Żeby jednak miało to sens, potrzebujemy dużej ilości podpisów! – czytamy w poście na profilu FB.
W wyróżnionym poście załączamy kopię petycji, którą możecie przeczytać. Ufamy, że nie trafi ona w niepowołane ręce zbyt wcześnie 🙂 – czytamy w petycji.

Panie Prezydencie!
Szanowni Państwo!
Ostatni okres w naszej kilkunastoletniej, pięknej historii uważamy za przeraźliwie smutny. Członkowie Mazurskiego Zespołu Pieśni i Tańca „Ełk” od kilku miesięcy intensywnie przygotowują się do Jarmarku Kaziuka oraz do sezonu koncertowego wiosna/lato, by być w pełni sił na tegoroczne propozycje wyjazdów (w tym roku np. Egipt). Natomiast członkowie Ełckiego Teatru Tańca ciężko pracują nad spektaklem „Topicha”. Panowała cudowna atmosfera. Jednak po piątkowej próbie, tj. 24.02.2018 nasz kierownik i założyciel zespołu – Piotr Witaszczyk, w wielkich emocjach wyznał nam jakie ma problemy z formalnym prowadzeniem zespołu w strukturach Ełckiego Centrum Kultury.
Czar prysł i nagle znaleźliśmy się nie w młodzieńczej krainie tańca i muzyki, a w brutalnym świecie personalnych rozgrywek Ełku.

Panie Prezydencie,
dajemy z siebie wszystko. Mazurski Zespół Pieśni i Tańca „Ełk” oraz Ełcki Teatr Tańca to dzieciństwo i młodość większości z nas. Zaczynaliśmy jako małe dzieci, teraz studiujemy na najlepszych uniwersytetach, a za kilka lat chcemy wracać do Ełku, tu pracować i kontynuować współpracę z Państwem Magdaleną i Piotrem Witaszczykami – naszymi choreografami i wychowawcami – ludźmi którzy zaszczepili w nas początkowo zainteresowanie tańcem, a potem miłość do folkloru polskiego. Jakże to ważne w procesie kształtowania postaw patriotycznych. Jak ważnego wymiaru dotyka to obecnie w Roku Niepodległości Rzeczpospolitej Polski.

Szanowni Państwo,
wielu z nas to już dorośli i świadomi obywatele. Obcujemy w kręgach Ełckiego Centrum Kultury od wielu lat. Od dawna widzimy nieprawidłowości, zaniedbania, brak kompetencji w funkcjonowaniu placówki. Jednak to, co się dzieje obecnie wokół działalności Państwa Witaszczyków, przechyla czarę goryczy, obnażając styl zarządzania placówką.

Szanowni Państwo,
oficjalnie można przeczytać, że Ełckie Centrum Kultury jest największym ośrodkiem kulturalnym w powiecie ełckim i jednym z najprężniej działających centrów kultury w województwie warmińsko-mazurskim.
Jeśli to prawda, to dlaczego jest tak źle?

 

Protestujemy! 

Całą młodzieńczą mocą przeciwko:

– podważaniu autorytetu naszych wychowawców
– prześladowaniu, jakiemu poddawani są ze strony
pani dyrektor Anety Werli
– przypisywaniu sobie zasług za sukcesy Mazurskiego
Zespołu Pieśni i Tańca „Ełk” przez panią dyrektor
– odbieraniu etatów
– utrudnianiu wykonywania pracy
– niesłusznemu oskarżaniu
– niekompetentnej ingerencji w organizację festiwalu
„Tęcza” (i innych autorskich projektów)
– niskiemu dofinansowaniu zespołu przez Urząd Miasta
– niedocenianiu wkładu wychowawców
w rozwój kultury i promocję miasta
– zablokowaniu wyjazdu na festiwal
do Egiptu (tancerze są do niego przygotowani, a jedna decyzja pani dyrektor Werli niweczy pracę dziesiątek ludzi)
– Zwracamy się z prośbą o rzetelną ocenę działań osób decyzyjnych w obszarze kultury, poczynając od dyrekcji Ełckiego Centrum Kultury
Prosimy o stworzenie nam warunków do spokojnej pracy na pożytek mieszkańców miasta, regionu i Polski

W „Diagnozie stanu kultury w Ełku” sporządzonej przez Annę Lewandowską, dr. Stefana Marcinkiewicza i Radka Oryszczyszyna z lipca 2013 czytamy: „zamierzeniem projektu jest aktywizacja słabo zaangażowanych grup społecznych i włączenie ich do działania poprzez rozwijanie współpracy międzypokoleniowej, integrowanie lokalnej społeczności i aktywne współdziałanie, a nie tylko współobecność”. Od tej publikacji minęło pięć lat, a my nadal nie widzimy realizacji powyższych zamierzeń.

Naszym zdaniem chęć takiej aktywizacji jest przez dyrekcję Ełckiego Centrum Kultury tłamszona.
W tym samym tekście wyczytać można, że „(…) jest w Ełku wiele osób, których wiedza, zdolności, pomysłowość i kreatywność zdecydowanie predestynują je do realizacji różnorakich społecznych inicjatyw. Niestety, ich zapał bywa bezlitośnie tłumiony przez biurokratyczne i inne formalne bariery”.

Panie Prezydencie!
Właśnie dlatego zwracamy się do Pana o pomoc.
Nie będziemy przytaczać tu całej diagnozy. Jest ona ogólnodostępna i zapewne świetnie Panu Prezydentowi znana. Warto jednak dodać, że „osoby i grupy zniechęcone problemami z instytucjonalnym wsparciem opuszczają miasto albo rezygnują ze swoich – nierzadko wartościowych – pomysłów. Ci natomiast, którzy chcą działać, idą na „kompromisy”. Dlaczego po upływie tylu lat, te słowa są nadal aktualne? To pytanie zostawiamy bez odpowiedzi.

Wiemy o fali zwolnień i rezygnacji doświadczonych pracowników. Wiemy o tym, że nie ma sprzyjającej atmosfery, że nie ma grafika, informatyka itd., że pani dyrektor Aneta Werla woli kupować te same usługi w firmach zewnętrznych po wyższych cenach. Tak wygląda nowoczesne zarządzanie? Naszym zdaniem placówka jest zarządzana niekompetentnie. 
Dlaczego na stanowisku tak odpowiedzialnym za kulturę, Urząd Miasta nie zatrudni wreszcie człowieka merytorycznego, wykształconego w kierunku związanym z kulturą, z uznanym dorobkiem artystycznym, wywodzącego się ze środowiska artystycznego i przygotowanego do tej odpowiedzialnej pracy? Czy w Ełku nie ma reżyserów, malarzy, muzyków, choreografów, artystów innych specjalności? Sądzimy, że jedynie ktoś taki będzie mógł właściwie zarządzać Ełckim Centrum Kultury.

Przyjrzyjmy się takim placówkom jak szkoła czy szpital. Czy o wartości takich miejsc świadczy ilość administratorów, którzy zarządzają instytucjami, czy ilość lekarzy i nauczycieli? Kto leczy pacjentów i uczy młode pokolenia? A kto ma zajmować się sztuką w Ełckim Centrum Kultury? We wspomnianej już wcześniej diagnozie znaleźć można informacje o stałych formach pracy w Ełckim Centrum Kultury. Jeszcze pięć lat temu było ich dziesięć – w tym chór seniora „Pojezierze”, pracownia ceramiczna, plastyczna czy modelarska, a także pracownia krawiecka.
Gdzie się to wszystko podziało? Na dzień dzisiejszy artystów zatrudnionych na etaty u pani dyrektor Werli można policzyć na palcach jednej ręki. Wśród nich – pani Magda Witaszczyk – obecnie na pół etatu.
 
W jej sprawie powstał już zresztą list. Napisali go 4.12.2017 zatrwożeni rodzice członków Mazurskiego Zespołu Pieśni i Tańca „Ełk” oraz Ełckiego Teatru Tańca. Nigdy go jednak nie opublikowali, bojąc się negatywnej reakcji ze strony dyrekcji Ełckiego Centrum Kultury. Dzisiaj jest nas więcej, dzisiaj się nie boimy i publikujemy to pismo, dołączając je w załączniku.

Finanse 
Jak Państwu wiadomo, Mazurski Zespół Pieśni i Tańca „Ełk” oraz Ełcki Teatr Tańca wypracowują ogromne zyski. Za sam Dziecięcy Festiwal Folkloru „Mazurskie Figle” zarobiliśmy dla Ełckiego Centrum Kultury niemal 30 tys. zł. Podobną kwotę wnieśliśmy za tegoroczne wznowienie „Topichy”. Przedstawienia przyciągają słuchaczy z całego regionu. Zawsze mamy komplet biletowanej publiczności. A jednak, nie wiedzieć czemu, Ełckie Centrum Kultury skąpi na dofinansowania działań zespołu.
Chociażby podróż do Egiptu opłacana byłby w stu procentach przez uczestnika.

Jak zatem można blokować nam taki wyjazd, jak można bronić nam prezentowania polskiego folkloru, skoro budżet Ełckiego Centrum Kultury na tym nie traci?
Nasi wychowawcy pracują za żenująco niskie wynagrodzenia, nie otrzymują premii i nagród.

Gdzież podziały się te pieniądze?
Świadomi mieszkańcy wiedzą, że wielki, kilkudniowy, Międzynarodowy Festiwal „Tęcza” kosztuje tylko 100 tys. zł. Tymczasem na dwudniowy festiwal „Ogień i Woda” Urząd Miasta przeznacza już 250 tys. zł. Bywało, że na jednodniowy turniej tańca towarzyskiego przeznaczano 100 tys. zł.
 Nie chodzi nam o ilość przeznaczanych pieniędzy na inne działania. Jako sympatycy miasta Ełku i lokalni patrioci cieszymy się z każdych form promocji naszego regionu. Bolą nas jedynie proporcje w dzieleniu funduszy, sposoby redystrybucji zysków. W naszym odczuciu są one satysfakcjonujące i niesprawiedliwe. Wiedzieli już o tym państwo Lewandowska, Marcinkiewicz i Oryszczyszyn, gdy w swojej diagnozie pisali o „nieefektywnej dystrybucji dostępnych funduszy”.

Teraźniejszość Mazurskiego Zespołu Pieśni i Tańca „Ełk”

Obecnie zespół liczy około 150 osób, które tworzy pięć różnych wiekowo grup tanecznych oraz kapela. Po kilkunastu latach istnienia, swoim dorobkiem artystycznym i materialnym zespół osiągnął dojrzałość zespołu 25-letniego.
W lipcu 2005 otrzymał certyfikat przyznany przez Międzynarodową Radę Stowarzyszeń Folklorystycznych, Festiwali Sztuki Ludowej CIOFF. Certyfikat uprawnia do reprezentowania polskiej kultury za granicami kraju. Zespół posiada 12 kompletów strojów (310 sztuk kostiumów), wyjeżdżał na zagraniczne festiwale 52 razy, aby reprezentować Polskę w 24 państwach takich jak Włochy, Portugalia, Hiszpania, Rosja, Chiny, Turcja, Rumunia, Maroko itd.
Wciąż mamy młodzieńczą nadzieją, że w kwietniu polecimy do Egiptu. Rokrocznie, w sumie, Mazurski Zespół Pieśni i Tańca „Ełk” oraz Ełcki Teatr Tańca dają około 60 wystąpień przed publicznością. Po każdym koncercie trzeba sprawdzić stroje, wyprać, wyprasować i wykrochmalić tony koszul, doszyć guziki itd. Wszystkim tym zajmuje się pani Magda Witaszczyk. Dlaczego nie mamy własnego krawca i garderobianego?

Panie Prezydencie,
na jubileuszu dziękował nam Pan, zapewniał o życzliwości i poparciu. Wielkimi słowy zwracał się Pan do Państwa Witaszczyków – mieliśmy nadzieję że wraz ze słowami, nasi mentorzy otrzymają sowitą wymierną nagrodę. Z wielkim żalem przyznajemy, że skończyło się na kwiatach.

Nam – członkom zespołu stojącym na scenie – powiedział Pan wtedy, że nie może się inaczej odwdzięczyć, jak zaoferowaniem całemu zespołowi pakietu biletów na seanse filmowe w kinie Ełckiego Centrum Kultury.
Przyjęliśmy ten prezent z wdzięcznością. W rzeczywistości okazało się, że przysługuje nam tylko jedno darmowe wejście. Poczuliśmy się, jakby naszą pracę wyceniono na 15zł – cenę za jeden bilet do kina.

Panie Prezydencie,
celem niniejszego pisma jest prośba o:
– kontrolę działań administracyjnych w Ełckim Centrum Kultury
– wydanie właściwych decyzji, które pozwolą na swobodną pracę artystyczną Państwa Witaszczyków w obrębie swoich kompetencji
– Pana wstawiennictwo w sprawie wyjazdu na festiwal do Egiptu
– uporządkowanie spraw dotyczących etatów i wynagrodzeń
– większą przychylność przy dofinansowaniu Mazurskiego Zespołu Pieśni i Tańca „Ełk” oraz Ełckiego Teatru Tańca
– wydanie właściwych decyzji w sprawie redystrybucji zysków, które zespół wypracowuje, a które, naszym zdaniem, powinny być rozdzielone na członków zespołu lub w znaczących kwotach finansować działania Mazurskiego Zespołu Pieśni i Tańca „Ełk” (np. dofinansowania do wyjazdów)
– rozważenie zmiany dyrektora
Ełckiego Centrum Kultury

Naszą wielką admiratorką była zmarła już pani Anna Boharewicz-Richter. Wspierała też Pana. Mówiła nam, że jest Pan jej kochanym Prezydentem. Powiedziała, że pisze o Panu książkę (o czym Pan z wiadomych powodów wiedział).
Mniemamy, że książka jest gotowa i czeka na właściwy moment. Panie Prezydencie, to nadal może być piękna książka. (Tekst oryginalny).

Petycja została także umieszczona w Internecie, pod którą podpisało się już przeszło sto osób.
Umówiliśmy się na spotkanie z panią dyrektor Ełckiego Centrum Kultury, żeby poprosić o komentarz w sprawie stawianych jej zarzutów.
Odmówiła wyjaśnień, twierdząc, że do petycji odniesie się dopiero wówczas, gdy otrzyma oficjalne pismo w tej sprawie.

O tym, że dzieje się coś w ECK, słychać było od dawna. Zaledwie kilka miesięcy minęło od ukazania się informacji na temat nieprawidłowości w Eko -Mazury, dziś mamy kolejne niedobre informacje dotyczące jednostki miejskiej.

Jeżeli, zarzuty z petycji mają swoje poparcie i okażą się nie do podważenia, to jest to następny przykład, który może świadczyć o braku nadzoru ze strony władz.
Czytając komentarze w sieci dotyczące naszego miasta, można natknąć się na oceny mieszkańców.
Nie każdy „łyknął” obraz pijarowy, jaki jest nam sprzedawany. Jedna z internautek podsumowała kiedyś miasto jednym zdaniem -„Ełk, to polukrowane ciastko z zakalcem w środku”. 

Wczoraj, wieczorem (4 marca 2018) petycja została usunięta  ze strony. Nie wiemy, czy nazbierano odpowiednią ilość podpisów, czy wycofano ją z innych powodów. Wiemy też, że to nie koniec tej sprawy

foto: http://eck.elk.pl 

Komentarze

31 Komentarze

  • Skoro jest tak źle to niech sobie założa stowarzyszenie i robią to po swojemu. Uważam iż i na kulturę i na sport w ełku przeznacza sie aż za dużo środków. Takie jest moje zdanie i nie wszyscy sie muszą z nim zgadzać, ale to ja płace podatki w tym mieście i mam prawo do własnego zdania.

    • Z twoich podatków to nawet na papier toaletowy do WC w ECK nie wystarczy

      • I to jest właśnie poziom argumentacji wiernych czytelników tego brukowca. Gratuluję Barbaro.

        • Popieram Barbarę niech ten największy podatnik opublikuje ile to on tych podatków płaci.

          • Ten Cezik to żołnierz na służbie.Umie wypowiadać tylko, tak jest szefie.

  • Słusznym jest, że człowiekiem zarządzającym powinien być człowiek od kultury, zdecydowanie podrzędną sprawą powinien być szeroko pojęty marketing tej instytucji i zarządzanie w stylu finansowym. W tej chwili uposaża się te dzieciaki biznesowo(bo patrzą jak się robi kasę wyzyskując ludzi), a nie kulturalnie. 🙂 Nie można tego ładnie zbalansować? Można ale po co skoro dla władzy kultura to też jedynie biznes. Ciekawe podejście do tej sfery życia. Przyszłość to oceni.

  • Kiedyś były spektakle HAIR, CARMEN…… i teatr KOwala a teraz dno i wodorosty

  • Ełckie Centrum Kultury nie jest prywatnym folwarkiem do rozgrywania swoich interesów. Zadajmy sobie pytanie czy ECK spełnia podstawową funkcję statutową…Czemu w domu kultury w tygodniu od godziny 15.00 nie ma życia…nie ma zajęć…nie ma dzieciaków…Rozumiem mamy kino…brawo!!!
    Jako dzieciak byłem częstym bywalcem zajęć w ECK, wcześniej MDK…było tego sporo… czemu dzieciaki nie moga jechać na wyjazd, który sami opłacają w 100%? Jest to dla nich jedyna nagroda za m.in. koncerty dla urzędu miasta, występy na Kaziukach, polonezy na 3 maja. A czy ktoś zastanowił się co będzie kiedy dzieciaki przestaną przychodzić na koncerty…wiadomo będzie to wina instruktorów.
    Nie twierdze, ze winna jest tylko dyrekcja, ale należy zastanowić się kto jest dla kogo…Domy kultury to instytucje dbające o naszą kulturę, naszą tożsamość…i w dzisiejszych czasach należy podjąć trud walki o dzieciaki…
    Kolejne pytanie…co ze studiem…kiedyś dzieciaki mogły przyjść do studia robić próby, teraz….
    Szkoda potencjału naszego domu kultury, warunki są,…ale coś nie gryzie…kiedyś były premiery teatralne. (wiem ostatnio Teatr Węgrzyna – prywatna inicjatywa p. Kowalewskiego)
    Bardzo chciałbym żeby ECK zaczął walczyć o młodych ludzi…czemu w ECK nie można wydawać gazety kulturalnej, prowadzić radia internetowego…nagrywać filmów. Mamy takie możliwości…Tylko chęci brak i oto mam największy żal.

    • Odpowiedź jest jedna, władza uwierzyła że jest nie zastapiona. Wybory w tym roku pokażą miejsce władzy.

      • Pani Redaktor w większości miast jest spora rotacja na stanowiskach szefów spółek miejskich u nas przez kilka kadencji o tym nie słychać.Mysle że to dobrze ale jest to po prostu dziwne.Gdyby mogła pani nas poinformować czy tak cudownie w naszym mieście szefowie są dobierani że przez trzy kadencje nie zdarzył się jakiś incydent.i wszyscy są tak wspaniałymi szefami.Przydaloby się to by w czasie głosowania podjąć odpowiednią decyzję.

Comments are closed.