Jest pan radnym miejskim już nie pierwszą kadencję. Można więc stwierdzić, że mam pan doświadczenie. Jak zatem postrzega pan nowych radnych?
Wysoko oceniam kompetencje i zaangażowanie nowych radnych. Zdobyli oni mandat zaufania publicznego w swoich okręgach. W mojej ocenie to ludzie zaangażowani w sprawy miasta dbają o rozwój swoich osiedli. Dobrze mi się z nimi współpracuje, mimo że są to osoby z bardzo różnymi poglądami. Doceniam ich świeże spojrzenie na to, co się dzieje w mieście, jego rozwój i problemy. To autentyczni liderzy swoich lokalnych środowisk.
Bardzo często w kuluarach słyszy się, że trzeba zapisać się do klubu Dobra Wspólnego przy radzie miasta, aby móc przeforsować pomysły/projekty uchwał?
To absolutna nieprawda. Na sesji 29 sierpnia była Pani świadkiem jak rada miasta odrzuciła wniosek radnego DW, a przyjęła wnioski radnego klubu Łączy nas Ełk.
Dodam, że przede wszystkim takie pomysły trzeba składać. Każdy projekt ma takie same szanse bez względu na to, z której strony został zgłoszony. Pomysły mają służyć miastu i jego mieszkańcom.
Jak postrzega pan brak różnorodności poglądowej w radzie miasta, klub DW ma bowiem większość uchwałodawczą?
Nie nazwałbym tego brakiem różnorodności poglądowej. Rada Miasta to mozaika poglądów.
Taka różnorodność jest widoczna również w klubach radnych, o czym świadczą wyniki głosowań nad uchwałami. Spieramy się na klubach i komisjach. Bardzo cenię to, że radni nie przenoszą debat politycznych na grunt samorządu. Potrafią dyskutować, różnić się i szukać najlepszych rozwiązań dla Ełku.
Jest pan zawsze za pomysłami prezydenta Ełku, czy czasem pan się sprzeciwia?
Nie zawsze zgadzam się z prezydentem. To, co nas różni to inwestycje, a właściwie nadzór nad nimi i sposób ich wykonywania. Często dyskutujemy na różne tematy i staramy się przekonać do swoich racji.
Prezydent to człowiek umiejący słuchać, doświadczony samorządowiec i doskonały menadżer. Daje się często przekonać do moich pomysłów i pomysłów innych radnych.
Jak odniesie się pan do kwestii zakupu łosi, czy jest to zakup potrzebny i czy Ełk zyskał na urodzie dzięki tym łosiom?
Dużo podróżuję i w wielu miejscach na świecie widziałem różne rzeźby terenowe. Na początku nie spodobała mi się ich pierwotna wycena. Dziś oceniam je pozytywnie.
Cieszę się, że spodobały się one mieszkańcom Ełku, a szczególnie dzieciom. Łosie są symbolem Mazur i w tym miejscu doskonale komponują się z krajobrazem.
Ełk od bardzo dawna miał swoich posłów śp. poseł Dzienisiewicz, Czepułkowski, Orzechowski, Makowski, Kossakowski czy Kopiczko. Czy prezydent Ełku powinien być pragmatyczny i umieć z nimi współpracować, aby dla miasta załatwić jak najwięcej?
Zarówno posłowie, jak i pani senator to osoby, z którymi prezydent współpracuje przy różnych przedsięwzięciach. Mam na myśli rozwiązania komunikacyjne, inwestycje miejskie, ścieżki rowerowe i wiele innych.
Co do współpracy z rządem to prowadzi ją na różnych płaszczyznach. Wdrażamy rządowe programy i reformy. Mamy w mieście rządowe pilotaże jak choćby program Ministerstwa Cyfryzacji dotyczący e-dokumentów czy zgłoszeń urodzeń przez pełnomocnika szpitalnego.
Co pana zdaniem w Ełku działa dobrze, a co należałoby poprawić?/zmienić?
Ełk pięknieje i bardzo skutecznie pozyskuje środki zewnętrzne na rozwój. To wielka zaleta miasta i zasługa samorządu. Mocno inwestuje w swoich mieszkańców, na bieżąco rozwiązuje ich bolączki. Reaguje na zmiany, które często kosztują miasto duże kwoty. Wspomnę tu choćby reformę edukacji, która będzie miasto dużo kosztowała. Problemem jest brak przestrzeni do rozwoju miasta i inwestycji, brak miejsc parkingowych i duża ilość samochodów w mieście. Być może kiedyś mój pomysł z kolejką linową z „Baranek” do centrum okaże się zbawienny dla miasta.
Czy pana zdaniem radni miejscy powinni mieć więcej kompetencji? Np. przy kontroli spółek miejskich?
Tu chyba jakieś nieporozumienie. Spółki są niezależnymi organizmami gospodarczymi podlegającymi przepisom kodeksu spółek handlowych. Mają swoje organy nadzoru w postaci rady nadzorczej, która zgodnie z przepisami sprawuje stały nadzór nad ich działalnością. Radni otrzymują informację dotyczącą funkcjonowania spółek i mogą zgłaszać przez Prezydenta swoje uwagi dotyczące ich funkcjonowania. Nawet rada nadzorcza nie dysponuje prawem wydawania wiążących poleceń co do bieżącego prowadzenia spraw spółki.
Bardzo często słychać w sieci, że prezydent lobbuje na rzecz kościoła. Czy jest to prawda? Jeżeli tak, to czy Dobro Wspólne ma swojego „ojca Rydzyka”?
Mało poświęcam czasu na informacje z sieci. Jestem przedsiębiorcą i nie mam czasu na czytanie bigosu informacyjnego. Pisanie pod pseudonimami różnych rzeczy, czasem bardzo obraźliwych i nieprawdziwych nie interesuje mnie jak kogoś, kto czerpie z tego pożywkę do wylewania z siebie żółci i frustracji.
Jako radny z dużym doświadczeniem zachęcam Panią do częstszych ze mną wywiadów. Mam dużo do opowiadania o naszym pięknym mieście nie tylko w kontekście sensacji zaczerpniętych z sieci.
Renata Szymaszko