Miasto-gazeta.pl
ełcki portal informacyjny

Cztery razy po dwa razy, czyli kto robi wnioskodawcy dobrze?

Historia z Ełku pokazuje, jak władza lokalna potrafi skomplikować sprawy, które na pierwszy rzut oka wydają się proste. Wniosek o podjęcie apelu przeciwko planom Ministerstwa Edukacji Narodowej (MEN) dotyczącym ograniczenia liczby lekcji religii finansowanych z budżetu państwa stawał na sesji Rady Miasta Ełku dwa razy i dwa razy przegrał. Co stoi za tym ciągnącym się pasmem niepowodzeń? Chaos formalno-prawny? Brak wiedzy wnioskodawcy? A może to starcie personalne radnych?

Wnioskodawca i błędy proceduralne

Wnioskodawcą był mieszkaniec Ełku, działający poprzez pełnomocnika. Gdzie był wnioskodawca, kiedy sprawa była rozpatrywana na komisji i sesji? Nie pojawił się ani razu. Czy to brak odwagi, czy może niepewność co do skuteczności własnych działań?  A może po prostu nie mógł znaleźć miejsca parkingowego przed urzędem? Kto wie.

Wniosek trafił na początek nie tam, gdzie powinien – do Komisji Edukacji i Kultury, zamiast do Komisji Skarg, Wniosków i Petycji (KSWiP). Ten „manewr” przeprowadził przewodniczący Rady Miasta Ełku, Michał Tyszkiewicz, tłumacząc go koniecznością szybkiego rozpatrzenia sprawy. Zamiast poczekać na właściwe rozpatrzenie, poszukiwał obejścia. Czy było to rzeczywiście konieczne? Czy ktoś próbował tu na skróty, na siłę?

Na szczęście dzięki interwencji Anety Wolnej (przewodniczącej KSWiP), wniosek trafił w końcu na właściwą komisję. Sprawę rozpatrzono zgodnie z prawem i zdrowym rozsądkiem, a rada przekazała ją do odpowiednich organów. Ale to nie zakończyło spektaklu.

Upór wnioskodawcy i brak kompetencji radnych

Wnioskodawca nie odpuścił, złożył wniosek po raz drugi – i po raz drugi przegrał. Prawdopodobnie jego ambicje bardzo mocno zakotwiczyły się w głowach części radnych.

Co robią wnioskodawcy w Ełku, gdy nie wychodzi im drzwiami? Wchodzą oknem. A w roli portiera – przewodniczący Rady Miasta Ełku, Michał Tyszkiewicz, który z uporem godnym lepszej sprawy znowu wpuszcza wnioskodawców, tym razem już bez szalika i biletu.

 Jednak popełnione błędy proceduralne i formalne, sprawiły, że wniosek nie miał szans na realizację. Radni z Dobrego Wspólnego i PiS, którzy wsparli wnioskodawcę, wykazali się brakiem elementarnej wiedzy, co tylko pogorszyło sytuację.

Wniosek, który miał być uchwałą, nie został formalnie złożony jako taki. Dokument krążył między radnymi, zmieniając swoje formy i deklaracje – raz była to inicjatywa uchwałodawcza, innym razem stanowisko klubu, a na koniec nikt już nie wiedział, co tak naprawdę się wydarzyło. Tylko czy naprawdę chodziło o formalności, czy może o pokazanie siły i determinacji?

Osobiste rozgrywki i zamieszanie w radzie

Czy to wszystko to jednak tylko kwestie proceduralne, czy też walka o władzę i wpływy? Michał Tyszkiewicz to postać, która zachowuje się, jakby nie dostrzegała chaosu, który sama być może stworzyła. Z jednej strony, przewodniczący Tyszkiewicz unika odpowiedzi, zasłaniając się formalnościami i unikami.

Na pytanie: dlaczego przewodniczący rady nie zwrócił uwagi na to, że stanowisko powinno być w formie uchwały? Odpowiada: Wniosek został wycofany, więc pytania (redakcji) są bezprzedmiotowe.

Pod wnioskiem podpisała się też Aneta Wolna, bo sądziła, że zostanie on jedynie odczytany, a nie głosowany.

— Nie miałam wiedzy czy stanowisko przedstawione przez pana przewodniczącego było inicjatywą uchwałodawczą, czy Klubu Radnych. Podpisałam się pod wnioskiem, ponieważ byłam pewna, że jest to stanowisko radnych i będzie przedstawione tylko informacyjnie pozostałym radnym- odpowiada Aneta Wolna.

Cała sytuacja wygląda jak starcie personalne z Anetą Wolną, przewodniczącą KSWiP, która dwukrotnie rozpatrywała wniosek i dwukrotnie go odrzuciła. Czy to próba jej zdyskredytowania? Wolna, która jako przewodnicząca Akcji Katolickiej, mogła mieć osobiste powody, by poprzeć wniosek, zachowała się zgodnie z procedurami – swoje osobiste poglądy wyraziła w innym miejscu, a na sesji rady miasta postępowała zgodnie z prawem.

Polityczna gra czy brak zrozumienia kompetencji?

Dobro Wspólne dużo zawdzięcza Anecie Wolnej. Wolna, która zdobyła wiele głosów mimo trudnej pozycji na liście wyborczej, wprowadziła Ewę Awramik do rady. Michał Tyszkiewicz wszedł za Andrukiewicza, a Awramik zyskała miejsce dzięki Wolnej.

Michał Tyszkiewicz zapowiada, że stanowisko może wrócić na sesję. Czy po raz czwarty wnioskodawca i jego zwolennicy spróbują przeforsować swoje pomysły? Czy nauczeni na błędach radni w końcu zrozumieją, że mają swoje miejsce i kompetencje, a Rada Miasta Ełku nie jest odpowiednim forum do walki z MEN? Na razie wygląda to na jałową próbę wymuszenia stanowiska, które ani nie leży w kompetencjach lokalnych władz, ani nie spotyka się z poparciem większości radnych.

Niekompetencja, upór i osobiste rozgrywki – to wszystko dzieje się na oczach mieszkańców Ełku. Kto robi wnioskodawcy dobrze? Radni, którzy ślepo wspierają jego żądania, czy może lokalni liderzy, którzy nie potrafią uporządkować procedur i zapanować nad własnymi emocjami? Czas pokaże, czy w końcu zrozumieją, że polityka to nie tylko pokaz siły, ale i odpowiedzialność.

Komentarze

4 Komentarze

  • Większość to BMW. Bez kompetencji bez wyobraźni. TZW: SŁUPY. Ale za to chciwi na kasę z pudełkiem wazeliny aby nie porysować sobie GAJERKA !!

  • Polityka to nie tylko pokaz siły ale i odpowiedzialność?! Dziwne stwierdzenie w pani artykule. Ci którzy interesują się życiem miasta i samorządem, widzą, że wspiera pani osoby, które w moim odczuciu działają na niekorzyść miasta, na każdym kroku krytykując wszelkie działania choćby prezydenta. Czy to jest odpowiedzialność? Czy zwyczajne bicie piany i rozgrywki lokalne? Pani faworyci, nie mają w swoich życiorysach raczej niczego, czym można by się pochwalić – działania na rzecz miasta, wieczni opozycjoniści. Ale i tak można robić PR, bijąc pianę.

  • Michał Tyszkiewicz otrzymał mandat, ponieważ uzyskał odpowiednią ilość głosów w wyborach. Prosimy chociaż o odrobinę logiki w pisanych ostatnio przez Panią mocno subiektywnych artykułach.

  • „Michał Tyszkiewicz wszedł za Andrukiewicza, a Awramik zyskała miejsce dzięki Wolnej.”
    Tak patrzę na wyniki wyborów i nie rozumiem, o co chodzi.
    A ten wnioskodawca to kto? Pewnie religii uczy.

Komentuj i odpowiadaj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *