Czy grzech chodzi w sutannie?

reklama

Grzech chodzi w sutannie?
Dwóch księży diecezji ełckiej, Michał Stankiewicz i Paweł Markowski, zostało wydalonych z parafii i zawieszonych w czynnościach kapłańskich, po umieszczeniu w sieci, przez Zbigniewa Stonogę, pewnego kontrowersyjnego nagrania. Przedstawia on m.in. fragmenty z intymnych spotkań jednego z duchownych z mężczyzną. Kontrowersyjne nagranie obiegło całą internetową Polskę. Internauci nie kryli oburzenia, wylewając na portalach internetowych kolejne „wiadra pomyj” na Kościół. Ruszyła antyklerykalna hucpa.

Źle działo się już w maju
Skontaktowaliśmy się z Ełcką Kurią Diecezjalną, by potwierdzić informację o wydaleniu księży i poprosić o komentarz w sprawie kontrowersyjnych nagrań.

— Potwierdzam, iż dwaj księża, przedstawieni w materiałach p. Stonogi zostali odwołani z parafii i zawieszeni w czynnościach kapłańskich, z zakazem noszenia stroju duchownego — mówi ks. Marcin Maczan, rzecznik ełckiej kurii.

— W przypadku księdza Michała kuria dowiedziała się nieco wcześniej o jego niestosownym zachowaniu. Już w maju wyszła na jaw sytuacja, która wzbudziła kontrowersje, a dotyczyła m.in. relacji ks. Michała z mężczyzną oraz konfliktu z jego rodziną. W miarę sprawdzania okazało się, iż sprawa jest bardzo poważna, a postępowanie księdza Michała całkowicie nie licuje z powołaniem kapłańskim. Jako że nie było reakcji na upomnienia i próby kontaktu, ksiądz Michał Stankiewicz został zawieszony w czynnościach kapłańskich i wydalony z parafii.
Wydalenie ks. Michała z parafii, w której pracował, nastąpiło, jak informuje rzecznik Ełckiej Kurii Diecezjalnej, już w maju.

— Jeśli chodzi o księdza Pawła, to było to dla nas zaskoczenie i rzeczywiście w tym przypadku film, który pojawił się w sieci, stał się głównym motywem jego wydalenia z parafii — mówi ks. Marcin Maczan. — Po rozmowie z ks. Pawłem, biskup ełcki podjął decyzję o zawieszeniu w czynnościach kapłańskich i odwołaniu z parafii.

Kiedy zło jest złem?
Zbigniew Stonoga zapewnia, że jest ostatnią osobą, która chciałaby atakować Kościół Katolicki. W czystość tych intencji nie wierzy Ełcka Kuria Diecezjalna, która zarzuca Stonodze manipulację przedstawionym materiałem.
— Trudno mieć pewność, czy działania p. Stonogi zmierzają do „dobra Kościoła”, gdyż przedstawiany przez niego materiał jest w znacznej części zmanipulowany, rozmowy ucinane a całość przestawiana, by osiągnąć zamierzony efekt i rzeczywiście znaczna część internautów wierzy we wszystko i nie potrzebuje realnych dowodów na wulgarnie przedstawiane zarzuty. Fakt, że niektóre punkty, jak film dotyczący ks. Pawła był bardzo konkretnym dowodem, jednak p. Stonoga dzwoniąc do Kurii, obiecał taki realny dowód przedstawić, dając możliwość reakcji. Nie zrobił tego jednak, a następnie wrzucił wszystko do sieci. Oczywiście zło jest złem i reakcja była natychmiastowa.

Część opublikowanego nagrania dotyczy ełckiej Caritas i jej dyrektora ks. Dariusza Kruczyńskiego. Co w tej sprawie ma do powiedzenia ełcka kuria?
— Ta sprawa jest badana i nie chciałbym się na razie do niej odnosić — mówi ks. Marcin Maczan. — Wiele kwestii, które zostały poruszone, nie łączy się ze sobą. Cześć z nich była poruszana kilka lat temu. Sąd nie dał wiary tym oskarżeniom — dostępny jest na stronach internetowych wyrok Sądu z dnia 9 grudnia 2015 roku, który o tym mówi. Żadne dotychczasowe kontrole, zarówno kościelne, jak i państwowe nie wykazały jakichkolwiek malwersacji finansowych. Ksiądz Darek już dawno oddał się do dyspozycji biskupa i podejrzewam, że jakieś decyzje, dla dobra ogółu, zostaną podjęte. Teraz sprawę bada prokuratura.
28 października biskup zdecydował, by na czas, gdy sytuacja jest badana i sprawdzana, zawiesić ks. Dariusza Kruczyńskiego na urzędzie dyrektora Caritas Diecezji Ełckiej — mówi ks. Marcin Maczan.

Jak komentuje zarzuty pod adresem własnej osoby Zbigniew Stonoga?
— Przedstawiłem nagranie na Facebooku tak, jak ono brzmiało — mówi Zbigniew Stonoga. — Jeżeli rzecznik twierdzi, że było ucięte i zmanipulowane, to kłamie.
I dodaje: — Proszę, wyjmijcie ….. Kruczyńskiego z tyłka Caritasu i wszystko będzie OK. Nawet Luckowi Mazurowi wybaczę po chrześcijańsku – dopowiada nam w e- mailu, Stonoga.

Internauci i Czytelnicy: media lokalne milczą
Od kilku dni dzwonili do nas Czytelnicy i domagali się wyjaśnień. — Dlaczego milczycie, taka afera, a wy nic! Zobaczcie, co pisze Stonoga.
Trudno było nam tłumaczyć, że to nie nasze dowody, że czekamy na stanowisko Kurii. I tu jak grochem o ścianę. Kiedy zadaliśmy Czytelnikom pytanie: Dlaczego tak domagacie się, aby lokalne media o tym pisały, skoro na Facebooku, ta informacja jest ogólnie dostępna? Na to pytanie nikt z dzwoniących nie potrafił nam odpowiedzieć. My dopatrzyliśmy się podstawowej różnicy. Na stronie internetowej mediów można, wg internautów, wylać wiadro pomyj komentując anonimowo. Na Facebooku już nie. Ale nic bardziej mylnego. Nikt nie jest w Internecie anonimowy i nic w sieci nie ginie!

Wierzę w Boga
Pojawiły się też inne pytania. Pytania oburzenia, żalu, niedowierzania.
— Nie mogę w to wszystko uwierzyć — mówi jedna z Czytelniczek.
— Niby jest nagranie, ale nie widać na nim twarzy. I te wszystkie doniesienia o rzekomych malwersacjach. Czy to jest prawda? Czy pieniądze wiernych przeznaczane były na hulanki? Sprawdźcie to, proszę, bo mi się to w głowie nie mieści.
— Jeśli to prawda, to daję słowo, że moja noga więcej w kościele nie postanie! — mówi inny Czytelnik. — Wierzę w Boga, ale nie pójdę na mszę. Skąd mam wiedzieć, co ten ksiądz, który właśnie stoi przy ołtarzu ze wzniesionymi rękami, robił przed chwilą? To jest jakaś paranoja. Jak ktoś decyduje się wstąpić w stan kapłański, to powinien żyć przykładnie i przestrzegać celibat.

W czyim to jest interesie? I kto próbuje „zaorać” Ełk?
Jeszcze nie tak dawno (pod koniec września) „gościły” w Ełku banery dotyczące homoseksualizmu i pedofilii. Kilka dni później „wybucha” afera z seksem duchownych w tle. Przypadek? Czy  to zbieg okoliczności? Czy publikacje Zbigniewa Stonogi dotyczące naszego miasta pojawiły się tak zupełnie znikąd? Czy ktoś się o tę promocję Ełku postarał? Nie wiemy. Ale wiemy jedno, że kij ma dwa końce, kiedy jeden uderza, drugi oddaje.

Kościół ma zadanie do odrobienia
Najbardziej uderzyło to w wierzących i praktykujących. Pojawiają się głosy, że teraz będzie trudniej wierzyć, będzie trudniej ufać. — Tak wierzyłam, udzielam się w swoim kościele, i co teraz? Czuję się tak, jakbym dostała obuchem w głowę — pisze do nas pani Elwira. Nie wiem co robić? Czy mam wrzucić Was wszystkich — księży do jednego wora? Płaczę. — kończy list nasza Czytelniczka.

Internautka Maria zamieściła natomiast taki komentarz na naszej stronie „[…] czy w konfesjonale siedzi uczciwy ksiądz, czy taki przebieraniec, co tylko czeka, żeby się z kochankiem spotkać, »czyni obrzydliwość« – jak sam zapewne naucza innych… A co z jego stanem łaski? Czy kolega z pościeli daje mu rozgrzeszenie po każdym akcie, czy on mając na sumieniu śmiertelny grzech, mszę odprawia? A czy ta msza jest ważna dla wiernych??? Skąd mają wierni to wiedzieć? Odpowiedz, księże biskupie…

Jak poradzi sobie Kościół z tą z sytuacją?
To, co się teraz wydarzyło, w jednej chwili rozsypało się jak domek z kart. Przykre to i smutne. Chyba dla każdej ze stron.

Obronić nasze miasto
Tego, co się wydarzyło, nie popieramy. Nikogo też nie chcemy wybielać czy bronić. Jesteśmy przeciwko takim sytuacjom, ale nie ulegajmy hejtowi. Dyskutujmy racjonalnie. Szukajmy wyjścia z tej sytuacji. Nie linczujmy!

W jednej chwili naszemu miastu zafundowano promocję, chyba nawet nie tylko w naszym kraju. Ale liczymy na to, że Ełk się pozbiera. I chociaż śmieją się z nas w całej Polsce, to mamy nadzieję, że jeszcze nadejdą kolorowe dni dla naszego miasta.

My, natomiast zadajemy sobie pytanie, czy Kościół otrzymał od nas, do naszego państwa za dużo? Czy należałoby oddzielić wielką politykę od Kościoła. Może powinno być tak, że niech każdy zajmie się tym, co potrafi robić najlepiej. Życie duchowe powierzyć duchownym ( wg własnego uznania) a polityką niech się zajmą politycy?
Agnieszka Czarnecka/Renata Szymaszko