Prawo mówi jasno
Od 2018 roku każda gmina w Polsce ma obowiązek transmitować i publikować nagrania z obrad rady — z dźwiękiem, obrazem i transkrypcją.
To nie przywilej, lecz obowiązek wynikający z art. 20 ust. 1b ustawy o samorządzie gminnym:
„Obrady rady gminy są transmitowane i utrwalane za pomocą urządzeń rejestrujących obraz i dźwięk. Nagrania obrad są udostępniane w Biuletynie Informacji Publicznej i na stronie internetowej gminy oraz w inny sposób zwyczajowo przyjęty”.
Z kolei ustawa o dostępności cyfrowej wymaga, by nagrania wideo udostępnione w sieci najpóźniej w ciągu 14 dni od zakończenia transmisji zostały opatrzone napisami dla osób niesłyszących i słabosłyszących. Prawo do informacji ma być dostępne dla wszystkich, bez wyjątków.
Jak jest w gminie Ełk?
Oficjalne stanowisko urzędu brzmi:
„W związku z wprowadzeniem nowych wymogów prawnych wynikających z Ustawy o Dostępności Cyfrowej, nagrania z sesji mogą pojawiać się z opóźnieniem, z uwagi na czas potrzebny do przygotowania napisów dla osób niesłyszących”.
Słuszne tłumaczenie! Gdyby tylko napisy faktycznie się pojawiały.
Tymczasem nagrania z sesji rady gminy Ełk publikowane są z ogromnym opóźnieniem, a napisów nie ma wcale.
To nie tylko niechlujstwo, to rażące naruszenie prawa i zamknięcie drzwi przed mieszkańcami, którzy chcą wiedzieć, jak ich przedstawiciele podejmują decyzje.
Jak wypadają inni?
W pozostałych gminach powiatu sytuacja wygląda znacznie lepiej.
• Miasto Ełk, Kalinowo, Prostki i Stare Juchy udostępniają nagrania regularnie, z napisami (czasem trzeba je jedynie włączyć ręcznie).
• Gmina Ełk na tle sąsiadów wypada najgorzej.
Trudno więc mówić o problemie technicznym czy braku środków. Raczej o braku woli.
Prawo nie działa „na próbę”
Ustawy o samorządzie i dostępności nie są ozdobą w Dzienniku Ustaw.
Ich celem jest zagwarantowanie obywatelom kontroli nad władzą lokalną.
Każde opóźnienie, każde zaniechanie to ograniczenie prawa do informacji, a więc uderzenie w fundament lokalnej demokracji.
Pytanie na koniec
Czy gmina Ełk jest zbyt biedna, by spełnić podstawowe wymogi prawa, czy po prostu nie widzi potrzeby, by mieszkańcy wiedzieli, jak decyduje się o ich pieniądzach i życiu codziennym?
Bo jeśli władza nie działa transparentnie, to komu właściwie służy?
[Renata Szymaszko, Pojdę Boso]







