25 czerwca 2025 roku Rada Miasta Ełku podjęła uchwałę, która miała uporządkować sprawy drogowe — zaliczyła do kategorii dróg gminnych trzy ulice, w tym ul. gen. Augusta Emila Fieldorfa „Nila”. Formalności były dopełnione: opinia Zarządu Powiatu Ełckiego była pozytywna, a podstawa prawna oparta na ustawie o drogach publicznych. Wszystko więc wydawało się jasne i klarowne.
Tyle że — jak to czasem bywa — rzeczywistość okazała się bardziej skomplikowana. Wojewoda warmińsko-mazurski, sprawdzając uchwałę, zauważył, że jedna z działek, na której przebiega ulica „Nila” (działka nr 2819/10), nie jest własnością miasta. A zgodnie z przepisami, aby droga mogła zostać zaliczona do kategorii dróg gminnych, grunt pod nią musi należeć do gminy.
To tak, jakby ktoś postanowił urządzić piknik na działce sąsiada i ogłosił ją „terenem piknikowym”, nie pytając o pozwolenie właściciela. Efekt? Wojewoda unieważnił część uchwały dotyczącą tej właśnie ulicy oraz załącznik z mapą jej przebiegu.
Co ciekawe, wygląda na to, że nikt wcześniej dokładnie tego nie sprawdził. Uchwała przeszła przez radę, została podpisana, a dokumenty trafiły do wojewody — który jako pierwszy zwrócił uwagę na brak własności tej działki przez miasto. Taka sytuacja może budzić pytania o staranność i rzetelność w przygotowywaniu ważnych dokumentów miejskich.
W praktyce oznacza to, że miasto może zarządzać tylko tymi drogami, które faktycznie są jego własnością. Przed podjęciem decyzji o zaliczeniu drogi do kategorii dróg gminnych, musi więc wcześniej wykupić lub w inny sposób nabyć prawo do gruntów, po których droga przebiega.
Trzeba jednak przyznać, że sytuacja, w której urzędnicy nie wiedzą dokładnie, które drogi są ich, a które nie, jest — delikatnie mówiąc — nieco niepokojąca. W końcu to właśnie gmina powinna mieć pełną kontrolę nad infrastrukturą, za którą odpowiada. Taka niewiedza może przekładać się na opóźnienia w remontach, problemy z utrzymaniem dróg czy dezorientację mieszkańców.
Ta sytuacja pokazuje, jak ważna jest dokładność i precyzja w dokumentacji miejskiej. Zamiast więc śpieszyć się z uchwałami, warto najpierw rzucić okiem do ksiąg wieczystych i innych dokumentów, żeby potem nie okazało się, że droga „trochę się zgubiła” na mapie własności.







