Czy przy Szkole Podstawowej nr 4 w Ełku zamiast poprawy sytuacji z parkowaniem dla mieszkańców okolicznych bloków oraz rodziców uczniów tej szkoły, będzie jeszcze gorzej niż jest?
O sprawie pisaliśmy dwukrotnie, ostatnio pod koniec ubiegłego roku. Przypomnijmy, iż sprawa z miejscami parkingowymi w tym miejscu (a właściwie z ich brakiem) budzi wzajemne animozje pomiędzy zainteresowanymi stronami. Dyrekcja szkoły, rodzice oraz ludzie, którzy mieszkają w leżących nieopodal blokach, nie mogą znaleźć nici porozumienia.
— Jestem jednym z tych mieszkańców, który musi znosić upokorzenia stworzone przez panią dyrektor, Urząd Miasta i Spółdzielnię Mieszkaniową — napisał do nas po grudniowym artykule pan Wojciech.
— Nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że niektórzy mieszkańcy okolicznych bloków ze względu na wygodę chcieliby mieć wjazd autem nieomalże do swojego dużego pokoju.
To nieprawda i jest wręcz odwrotnie! To rodzice przywożący swoje pociechy do szkoły wjeżdżają nieomal do klasy!
Pan Wojciech nie zgodził się też z naszym stwierdzeniem, że winny całej sytuacji jest brak wyobraźni architektów i planistów.
— Architekt przewidział, że potrzebna jest komunikacja ze szkołą od strony ulicy Wojska Polskiego i budynku przy WP 62 — jest tam przecież brama dla ruchu pieszego — pisze ełczanin.
Uważamy, iż mniej istotne w tym momencie jest, kto zawinił, a bardziej w jaki sposób rozwiązać patową sytuację na małej uliczce Szafera przy SP nr 4. Od czasu poruszenia przez nas tego tematu minął prawie rok. Zauważalne w tym czasie były pewne oznaki poprawy, co przyznaje również monitorujący tę sprawę Michał Tyszkiewicz, ełcki radny.
— Na czas wzmożonych wizyt rodziców w SP 4 (np. rozpoczęcie roku, rada pedagogiczna, wywiadówka) nie będzie obowiązywał w tym miejscu znak strefy zamieszkania i parkowanie na ul. Szafera (zwłaszcza przy żółtej barierce) będzie dozwolone — informował we wrześniu ubiegłego roku Michał Tyszkiewicz. — Ponadto straż miejska będzie kierowała kierowców na parking na szkolnym boisku.
Doceniamy te działania, jednak uważamy, iż są one jedynie pomocne i doraźne, i nie rozwiązują problemu. Ten wymaga decyzji administracyjnych, a to, co obserwujemy, wygląda na działania pozorne – nieustanne konsultacje, spotkania i dywagacje. Co więcej, jak się dowiedzieliśmy, na Szafera może wkrótce zrobić się jeszcze gorzej, gdyż w tej okolicy planowane jest powstanie kolejnego wieżowca!
— Każda nowa budowa w tym kwartale to poroniony pomysł, niezależnie czy to punktu handlowego, Biedronki, czy budynku mieszkalnego, np. wieżowca — uważa Michał Tyszkiewicz — Tam powinna być zieleń, ewentualnie z miejscami parkingowymi.