Do sądu po swoje pieniądze

reklama

Właściciel firmy budowlano- remontowej od kilku miesięcy walczy z gminą Ełk o zapłatę za wykonanie robót na gminnych drogach. Ponad 40 000 zł winna jest gmina Ełk Jarosławowi Sirantowi. – Nieopłacone faktury dotyczą prac związanych z drogownictwem, takich jak: kładzenie asfaltu, montaż urządzeń oznakowania pionowego czy barierek -mówi pan Sirant. Wszystkie prace, jak zapewnia przedsiębiorca, wykonane zostały w terminie. – Nie było żadnych zastrzeżeń! -mówi. W styczniu natomiast otrzymał pismo z żądaniem zapłaty ponad 16 000 zł kary za rzekome opóźnienia w realizacji. Według poszkodowanego sprawa może mieć drugie dno.

 
GMINA DAJE I ZABIERA
26 sierpnia gmina Ełk zleciła Jarosławowi Sirantowi wykonanie usługi remontowej polegającej na usunięciu ubytków w drogach asfaltowych na terenie sołectwa Chełchy, poprzez wbudowanie 3 ton masy asfaltowej na zimno.
– Wykonuję robotę – opowiada wykonawca. – „Roboty zostały wykonane w czasie od 26 do 28 sierpnia zgodnie ze zleceniem. Jakość robót ocenia się jako dobra” – czytam w protokole z 18 września. Wystawiam fakturę. Dzień przed upływem terminu płatności otrzymuję pismo z informacją o rzekomej kontroli wewnętrznej. Prosi się mnie o przedłużenie terminu płatności, po czym 19 października dowiaduję się, że nie otrzymam zapłaty, ponieważ ukradłem masę.
Urzędnicy stwierdzili, że są rozbieżności między zamawianą ilością masy a wbudowaną. Na jakiej podstawie? Kto dokonywał pomiarów i dlaczego kradzież nie została zgłoszona na policję?
– Po ponownym wezwaniu gminy do zapłaty za zrealizowane roboty, wystosowanym już przez kancelarię adwokacką, gmina nagle stwierdziła w piśmie z dnia 11 lutego 2016 r. – a więc aż po 5 miesiącach od dnia wystawienia faktury – że na drogach wbudowano od 1504 do 1876 kg masy, co miał stwierdzić biegły. Podkreślić należy, że nikt nie wezwał, a nawet nie zawiadomił mnie, czyli wykonawcy o oględzinach biegłego, a przecież oczywiste jest, że chciałbym w nich uczestniczyć i wypowiedzieć się w tym przedmiocie. Do dzisiaj nie został mi również przedstawiony żaden protokół takich czynności, jak również opinia biegłego, która to rzekomo ma stwierdzać jakiekolwiek nieprawidłowości.
– Inspektor nie odebrałby roboty, gdyby coś było nie tak – mówi wykonawca. – W zamówieniu jest konkretnie określone, ile ton masy ma iść na drogę. My kupujemy towar, ważymy przy inspektorze i jedziemy na drogę. Po wykonaniu pracy sporządzany jest komisyjnie protokół. Przy odbiorze, poza inspektorem nadzorującym pracę, uczestniczy naczelnik Wydziału Inwestycji Urzędu Gminy Ełk oraz nierzadko- wójt gminy Ełk.
Zdaniem Jarosława Siranta problemy z płatnościami zaczęły się z chwilą objęcia przez Marcina Supińskiego, stanowiska naczelnika Wydziału Inwestycji Gminy Ełk. Przedsiębiorca przez wiele lat współpracował z gminą Ełk. Nigdy nie było najmniejszych problemów zarówno z realizacją, odbiorem robót, jak i płatnościami za nie.

 
POZWY DO SĄDU O ZAPŁATĘ
Kancelaria pana Siranta prowadzi kilka postępowań w stosunku do gminy. Jedna ze spraw (opisana na wstępie) już trafiła do sądu. W związku z zaistniałą sytuacją pan Sirant zamierza wkroczyć na drogę sądową. Pierwsze kroki w tym celu zostały już podjęte przez reprezentującą go kancelarię.
– W sumie zrealizowałem 8 zleceń, przy czym za żadne nie otrzymałem zapłaty — mówi Jarosław Sirant. – Posiadam 4 protokoły odbioru. Pozostałe prace nie zostały w ogóle odebrane. Pismem z 19 stycznia gmina Ełk poinformowała przedsiębiorcę o nałożeniu kary w wysokości 16 799,24 zł za nieterminowe wykonanie zamówień. Łącznie naliczono 43 dni opóźnienia.
– Kara dotyczy 4 zleceń, których rzekomo nie wykonałem na czas, co nie jest prawdą — mówi Sirant.
Przedsiębiorca twierdzi, że ma dowody i świadków, i nie zamierza odpuścić.

 
NACZELNIK I WÓJT MILCZĄ
Zapytaliśmy pana Marcina Supińskiego, dlaczego do tej pory, gmina nie uregulowała płatności za zleconą 26 sierpnia 2015 roku firmie Jarosława Siranta, pracę? Nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Pan Supiński nie odpowiedział też na inne pytania: Z jakich powodów wszczęta została kontrola, która miała wykazać rozbieżności między zamawianą ilością masy a wbudowaną? Kto i kiedy, przeprowadził tę kontrolę? Dlaczego nikt nie zawiadomił pana Siranta, jak twierdzi wykonawca o terminie oględzin biegłego? Dlaczego nie zostały powiadomione o kradzieży organy ścigania? Dlaczego pan Sirant, jak sam twierdzi, nie otrzymał protokołu oględzin? Pan Supiński nie odniósł się również do kwestii 8 nieopłaconych faktur oraz kwoty blisko 40 000 zaległości, którą podaje wykonawca. Nie odpowiedział też, na jakiej podstawie naliczona została kara, w wysokości 16 799,24 zł, za nieterminowe wykonanie 4 zamówień oraz z jakiego powodu pan Sirant nie otrzymał protokołów odbioru, które wskazywałyby wspomniane opóźnienia?
Wójt gminy Ełk, Tomasz Osewski, również nie udzielił nam odpowiedzi na pytania dotyczące problemu, z jakim zgłosił się do nas pan Sirant.
Czy gmina Ełk nie ma nic do powiedzenia? Do pana Siranta i „drugiego dna sprawy” jeszcze wrócimy.

A.Czarnecka

Komentarze

2 Komentarze

  • Tak fatalnej atmosfery nie było jeszcze nigdy. Pomocnik z San Escobar nie wiele pomoże zbliża sie koniec kadencji bedzie walka o kazdy głos .Poprzemy kndydata z Pisu. Nikt jeszcze nie zrobil tyle dla ludzi co oni/np 500+/Wystarczy porozmawiać z mieszkancami. W.A macie poparcie większości. Antoni dziś wielu do Ciebie wzdycha. Pan Posel Kosakowski pierwszy rozpracowal sytuację. Gratulacje.

  • Brawo panie sirant. DODAŁ NAM PAN ODWAGI, JESTESMY Z PANEM. Zastanawiam sie tylko jak to będzie , jezeli złozymy pozew zbiorowy bo jest nas więcej. No wtedy to dług urosnie, 🙂

Comments are closed.