Foto: Adam Sobolewski
reklama

Bez starosty, bez zarządu i bez nowego przewodniczącego — efekty pierwszego posiedzenia nowych radnych powiatu ełckiego były zaskakujące.

Wyniki wyborów do powiatu ełckiego oznaczały, że bez powstania koalicji stabilna większości nie jest możliwa. Przypomnijmy, że w Radzie Powiatu 8 osób to przedstawiciele Dobra Wspólnego, 7 – Koalicji Obywatelskiej, a 6 – Prawa i Sprawiedliwości. Scenariuszy było kilka, ale w kuluarach mówiło się, że zawiązała się koalicja Dobra Wspólnego z Koalicją Obywatelska, a na stanowisku starosty pozostanie Marek Chojnowski, szef ugrupowania Dobro Wspólne. Podczas pierwszej sesji początkowo wszystko przebiegało zgodnie z tym scenariuszem. Sesję prowadził tzw. radny senior, czyli najstarsza osoba w tym gronie.

Ze względu na to, że nie było wśród zebranych Doroty Grażyny Czepułkowskiej (Koalicja Obywatelska), to obrady prowadziła Anna Kossakowska (Prawo i Sprawiedliwość). Tak miało być do czasu wyboru nowego przewodniczącego, ale ten nie nastąpił. Powód? Po wręczeniu przez przewodniczącego Powiatowej Komisji Wyborczej nowym radnym zaświadczeń o wyborze oraz po złożeniu przez nich ślubowania, Anna Kossakowska ogłosiła przerwę w obradach do dnia 6 grudnia. Na sali zapanowała konsternacja. —  Ale o co chodzi? — zapytała jedna z reporterek? Ryszard Skawiński z PiS-u nie chciał komentować zaistniałej sytuacji, Adam Dobkowski z Koalicji Obywatelskiej był nią bardzo zdziwiony i zaskoczony, podobnie jak Marek Chojnowski, obecny starosta.

— Być może Pani Kossakowska źle się poczuła i planuje jakąś dłużą chorobę do 6 grudnia — ironizował Marek Chojnowski. — Prowadziliśmy rozmowy koalicyjne zarówno z PiS, jak i z KO. Zaproponowaliśmy na początku, że zarząd będzie składał się z 3 osób, po jednym reprezentancie trzech ugrupowań, ja pozostanę starostą, a wicestarostą ktoś z KO. Nie spotkało się to z pozytywnym odzewem z żadnej z dwóch stron rozmów. My jako Dobro Wspólne podjęliśmy decyzję, że będziemy zarządzali powiatem z KO, co daje stabilną większość. Pani Radna Senior zrobiła przerwę, być może daje nam się zastanowić, co mamy dalej zrobić. Myślę, że pod presją nikt nie będzie zmieniał zdania, nie widzę powodów, żeby zmieniać decyzję koalicyjną.

Jeśli przez 3 miesiące radni nie wyłonią ze swojego grona zarządu, do powiatu wejdzie mianowany przez premiera komisarz i zostaną rozpisane nowe wybory. Czy taki scenariusz jest możliwy? Po tym, co zobaczyliśmy na pierwszej sesji,  nic nie jest wykluczone.

Tekst i zdjęcia: Adam Sobolewski