Już na wstępie da się zauważyć, że brakuje wymaganej liczby podpisów, a w trakcie naszej analizy nad uchwałą okazało się, że mieszkańcy, którzy deklarowali się jako „My mieszkanki i mieszkańcy Ełku” mieszkańcami naszego miasta wcale nie są (dotyczy kilku osób).
W tym przypadku osoba reprezentująca grupę osób wnoszących projekt uchwały powinna zostać wezwana do usunięcia braków formalnych. Mówi o tym przepis k.p.a art. 64. § 2.
Przepisy nie pozwalają na ocenę przed spełnieniem wymogów formalnych. Usunięcie braków formalnych wniosku wynikających ze ściśle określonych przepisów nie może zmierzać do merytorycznej oceny tego wniosku i jego załączników (sygn. II SA 1473/94, ONSA 1997/3/114) – czytamy w jednym z orzeczeń sądowych. Komisja jednak nie zważa na przepisy k.p.a. i postanawia wniosek rozpatrzyć.
Przypatrując się pracy członków komisji, odnosi się wrażenie, że przewodniczący Hubert Górski doskonale zdawał sprawę, że wniesiony projekt uchwały nie spełniał wymogów formalnych. Jednak mimo to komisja uparcie dążyła do tego, aby sprawa była kontynuowana. Ta kontynuacja wynikała albo z braku znajomości przepisów, które członkowie komisji powinni znać, albo zrobiła to celowo.
Mimo że obywatelska uchwała nie spełnia wymagań, Górski ewidentnie próbuje sprawę skierować na inne tory. Co może oznaczać, że sam osobiście jest w sprawę zaangażowany.
Dopytuje osobę reprezentującą grupę czy jest to inicjatywa uchwałodawcza, czy może zwykły wniosek. Mieszkanka stwierdza, że jest to wniosek, czyli coś, co nie podlega spełnieniu pewnych określonych w przepisach prawa wymogów.
Jednak miejski adwokat wyraźnie stwierdza, że jest to wniosek złożony w ramach inicjatywy obywatelskiej i nie może on zostać przyjęty w ten sposób, właśnie ze względu na braki formalne. Hubert Górski, (zdaje się przygotowany na tę sytuację) odnosi się do paragrafu 35 statutu rady miasta, który mówi o tym, że komisje mają inicjatywę uchwałodawczą. Co miało spowodować, że sprawę z rondem załatwią radni. Członkowie komisji postanowili więc dostosować rzeczywistość do swoich oczekiwań.
Komisja cudów
Komisja odrzuca więc niespełniający wymogów formalnych wniosek z projektem uchwały obywatelskiej i stanowiskiem przejmuje projekt obywateli — pisząc „Wychodząc naprzeciw ich oczekiwaniom, przyjmuje projekt uchwały jako własny”, powołując się na paragraf 35 Statutu Miasta Ełku, który mówi, że inicjatywa uchwałodawcza przysługuje także komisjom rady.
Jednak to ciało nie ma prawa czegokolwiek odrzucać lub przyjmować. Może jedynie sporządzić opinię do sprawy, którą się zajmuje. Jest to kompetencja Rady Miasta Ełku, a nie jakiejkolwiek komisji. Ewidentnie dochodzi tutaj do przekroczenia uprawnień komisji i nadużywania prawa.
Problem też w tym, że komisja skarg, wniosków i petycji może wystąpić z inicjatywą uchwałodawczą, ale na podstawie § 61c (w związku z § 49 ust. 3), a nie § 35 statutu. Komisja rewizyjna, jak i komisja skarg i wniosków ma opracowane szczególne przepisy w statucie, na podstawie których działa.
Podjęcie przez komisję własnej inicjatywy uchwałodawczej w tej sprawie to jedno, a przyjęcie cudzego projektu jako własnego to drugie. Przejęcie uchwały obywatelskiej poprzez wyrażenie stanowiska nie jest też inicjatywą uchwałodawczą członków komisji, bo komisja żadnej uchwały formalnie nie wniosła.
Błędnie jest też sformułowane stanowisko komisji, że ta pozytywnie ocenia wniosek. Po pierwsze — zgodnie z prawem komisja nie powinna przystąpić do oceny merytorycznej wniosku, jeżeli ten zawiera braki formalne. Po drugie — komisja w tej sytuacji może pozytywnie ocenić co najwyżej pomysł.
Interpretacja prawna przewodniczącego komisji doprowadziła bardziej do skomplikowanego rozwiązania, choć sprawa była na wstępie banalnie prosta.
Projekt uchwały mieszkańców, choć zawiera braki formalne, jest dalej w grze, ponieważ procedura postępowania nad projektem uchwały obywatelskiej nie została formalnie przez radę miasta zakończona.
Dwa pytania w sprawie przejęcia wniosku mieszkańców skierowaliśmy do samego Górskiego, jednak nie miał on czasu udzielić nam odpowiedzi. Stwierdził, że musi zarabiać na chleb i że musi się do naszych pytań merytorycznie przygotować. Bardzo długie to przygotowanie, bo odpowiedzi nie mamy do dziś.