Od przeszło już 7 dni na parkingu przy Polomarkecie stoi parkometr oraz tablica informacyjna. Parking, który był tam do tej pory darmowy, teraz będzie płatny.
Z informacji, które otrzymaliśmy, wynika, że firma Apcoa zajmująca się pobieraniem opłat za parkowanie dała klientom 14 dni na oswojenie się z nową sytuacją. Już za kilka dni parking będzie kontrolowany. Opłata za parkowanie dla klientów „centrum handlowego” i Polomarketu wyniesie 6 zł za godzinę. Z tym że dla klientów tych sklepów pierwsza godzina jest gratisowa, czyli bezpłatna. Każda kolejna to już wydatek 6 zł.
W czym tkwi haczyk?
W regulaminie, który widnieje na tablicy ustawionej przed marketem, czytamy: […] Korzystający z parkingu zobowiązany jest z góry uiścić opłatę parkometrową określoną w cenniku odpowiednio dla danego planowanego czasu postoju pojazdu lub pobrać bilet parkingowy. […].
Korzystający z parkingu jest zobowiązany umieścić bilet przed przednią szybą pojazdu w miejscu dobrze widocznym z zewnątrz pojazdu w sposób umożliwiający odczytanie treści biletu parkingowego, w tym wysokości opłaty parkometrowej i dopuszczalnego czasu postoju.
[…] W przypadku gdy korzystający z parkingu nie umieści pod przednią szybą pojazdu ważnego biletu parkingowego, kiedy pojazd znajduje się na terenie parkingu […] wówczas Apcoa jest uprawniona do kary umownej w postaci opłaty dodatkowej w wysokości określonej w cenniku.
Obciążenie za brak biletu, czyli dodatkowa opłata wynosi 95 zł.
Co to oznacza?
Informacje zawarte w regulaminie, mówią nam wyraźnie: Jeżeli zaparkujesz na płatnym parkingu przed Polomarketem, nie pobierzesz biletu z parkometru, nawet uprawniającego do darmowej godziny i nie włożysz go za szybę swojego auta …… zapłacisz 95 zł.
Aby uniknąć kosztownego parkowania, należy postąpić w ten sposób: parkujesz, pobierasz bilet z parkometru, wkładasz go za szybę samochodu i idziesz robić zakupy. Jeżeli zrobisz to w innej kolejności, zapłacisz 95 zł.
Z regulaminu jasno wynika, że sprawę z parkingiem musimy załatwić przed zrobieniem zakupów, a nie po.
O tym, że nie wszyscy czytają regulaminy, szczególnie te obszerne i napisane małą czcionką wiedzą, też tzw. dzierżawcy parkingów. I na niewiedzy klientów mogą nieźle zarobić. I będzie to zgodnie z prawem.
Zwróciliśmy się do Dariusza Dracewicza, Rzecznika praw Konsumenta z pytaniem: czy jeżeli korzystamy z darmowej godziny, to czy musimy „po drodze” spełnić te wszystkie warunki, aby nie zapłacić 95 zł? Czy musimy koniecznie pobrać ten darmowy bilet?
— Brak np. szlabanów na parkingu płatnym przed sklepem sprawia wrażenie, że jest bezpłatny. Dopiero tabliczki informują nas o tym fakcie — mówi Dracewicz. Od innych rzeczników wiem, że jest to powszechne u dzierżawców parkingów — wjeżdża klient i nie bierze biletu. „Obsługa parkingowa” czeka, aż klient wejdzie do sklepu, po czym za wycieraczką ląduje wezwanie do zapłaty -„kary”. Przepisy, szczególnie regulaminy parkingów, są tak skonstruowane, że działają w granicach prawa — a klient (kierowca) nie czyta regulaminu parkingu.
Od rzecznika dowiadujemy się też, że parking jest oznakowany prawidłowo, regulamin jest dostępny i czytelny, a przy drzwiach sklepu ustawiony są parkometr. Natomiast, jeżeli klient dostanie mandat, powinien wysłać do firmy wniosek o umorzenie i załączyć kopię paragonu potwierdzającego, że w tym czasie był sklepie — tłumaczy Dracewicz.
Nam pozostaje na koniec napisać: czytajmy regulaminy. Po coś je w końcu piszą.