foto. Renata Szymaszko

Krupin przeciwko Play. Aktualizacja

reklama

O tym, że Play stara się uzyskać pozwolenie na budowę stacji bazowej telefonii komórkowej w Krupinie, mieszkańcy dowiedzieli się, jak twierdzą, niedawno. — Procedury rozpoczęły się 1,5 roku temu, a my wiemy o inwestycji od tygodnia — mówi Tomasz Szulc. — Czyli ktoś rozmawiał o nas, bez nas. Wójt był w Krupinie na spotkaniu z mieszkańcami i uspokajał, że to jeszcze nie jest oficjalne. Ale my się boimy! Pole elektromagnetyczne to pole elektromagnetyczne! Zwłaszcza że ta wieża stanęłaby w Krupinie na 10 lat.

Mieszkańcy Krupina wystosowali pismo do wójta Mirosława Orłowskiego z prośbą o niewyrażanie zgody na inwestycje w tym rejonie. Czytamy w nim: „Jako mieszkańcy gminy Prostki rozumiemy potrzeby telekomunikacji na tego typu inwestycje, ale uważamy, że będzie ona prowadzona zbyt blisko skupiska ludzi. Po zapoznaniu się z dokumentacją budowy stacji bazowej telefonii komórkowej będącej w posiadaniu Urzędu Gminy Prostki chcielibyśmy zwrócić uwagę, że stacja składająca się z wieży o ponad 40 m wysokości oraz urządzeń sterujących posadowionych u podstawy wieży powstałaby zaledwie ok. 35 m od najbliższego budynku. Do drogi powiatowej nr 1680N jest ok. 25 m. I również, w tej odległości, w linii prostej, przy drodze, mieści się przystanek autobusowy, z którego codziennie dojeżdżają dzieci do szkoły. Czekając na przyjazd szkolnego autobusu, spędzają tam do 20 minut. Biorąc pod uwagę tę odległość, uważamy, że każdego dnia mogą znaleźć się w obrębie pola elektromagnetycznego inwestycji, co może mieć wpływ na ich rozwój i zdrowie. […] W najbliższym otoczeniu, do 200 m od rozpatrywanej inwestycji mieszka ok. 70 osób. Jedyna droga wjazdowa i wyjazdowa z tej części Krupina przechodzi 45 m od przewidywanej inwestycji, co według nas wiąże się z możliwością przebywania w polu magnetycznym. […] Jesteśmy mieszkańcami wioski wokół, której znajdują się pola i łąki, prosimy o oddalenie stacji bazowej telefonii komórkowej na bezpieczniejszą odległość”.
Pismo o podobnej treści mieszkańcy Krupina skierowali również do Departamentu Ochrony Środowiska w Urzędzie Marszałkowskim w Olsztynie.

To już drugi wniosek Play’a
O pozwolenie na budowę stacji bazowej telefonii komórkowej w Krupinie operator sieci Play stara się od ubiegłego roku.

— W pierwszym postępowaniu, w październiku 2017 r., odmówiliśmy ustalenia lokalizacji inwestycji celu publicznego polegającej na budowie stacji bazowej telefonii komórkowej operatora P4 na działce 141/2 obręb Krupin — mówi Mirosław Orłowski, wójt gminy Prostki. Inwestor się nie odwołał od naszej decyzji, tylko ponowił procedurę. W drugim postępowaniu, 2 maja 2018 r. wydaliśmy ponownie negatywną decyzję. Inwestor ma teraz 14 dni na odwołanie się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Dlaczego odmawiamy? Dlatego, że ta inwestycja „psuje” nam bardzo mocno przyszłe tereny inwestycyjne. SKO albo utrzyma decyzję gminy Prostki w mocy, albo przekaże sprawę do ponownego rozpatrzenia.

Niejasne zamierzenia inwestora?
30 kwietnia wójt gminy Prostki spotkał się z mieszkańcami Krupina. — Wyjaśniliśmy wszystko i poinformowaliśmy o tym, jakie podjęliśmy kroki, jako gmina, żeby zblokować tę inwestycję — mówi Mirosław Orłowski. – Za zgodą Rady wzięliśmy biegłego, któremu zapłaciliśmy parę tysięcy złotych za opracowania. Z naszego punktu widzenia inwestor próbuje umiejętnie „ugrać” swoje, czyli doprowadzić do działki prąd o znacznie większej mocy, niż potrzebują anteny. To jest praktycznie nasz jedyny punkt zaczepienia – obawa, że docelowo inwestor może chcieć zainstalować większe anteny, na co nie będziemy mieli wpływu.
Jeśli przyjęta strategia „nie chwyci”, gmina Prostki – jak twierdzi Mirosław Orłowski – będzie na przegranej pozycji.
W pierwszym wniosku, jak poinformowano nas w Urzędzie Gminy w Prostkach, inwestor planował montaż 12 anten, po cztery anteny na trzech kierunkach, w drugim już tylko 3 anteny, po jednej na każdym kierunku.

— Kolejny raz braliśmy biegłego, bo nie mamy, aż tak specjalistycznej wiedzy w zakresie telekomunikacji — mówi Mirosław Orłowski. — Biegły na podstawie swoich wyliczeń stwierdził, że zmniejszenie liczby anten wcale nie oznacza, że zmniejszy się oddziaływanie. Ponadto, inwestor nie podaje we wniosku szczegółów, odnośnie wyposażenia telekomunikacyjnego, a zdaniem biegłego, to jest najistotniejsze.

Mieszkańcy winią radnych…
— Dla nas jest to dziwne, że nic nie wiedzieliśmy przez 1,5 roku — mówi Tomasz Szulc. — Dwóch radnych sąsiaduje z działką, na której planowana jest inwestycja. Radny Mariusz Karwowski jest też naszym sołtysem. On przekazał nam tę wiadomość z opóźnieniem. Mamy do niego żal. Po to został wybrany, żeby walczyć o nas!

Polityczna rozgrywka?
Zdaniem wójta, Mariusz Karwowski na spotkaniu z mieszkańcami zorganizowanym przed 30 kwietnia, podawał nieprawdę.
— Dlatego zrobiliśmy drugie spotkanie 30 kwietnia — mówi Mirosław Orłowski. — Pan Karwowski zabierał też głos na posiedzeniu Rady Gminy Prostki, gdzie sugerował, że gmina ma jakiś interes w tym, że nic nie rozbiła. Mówił, że „nie wiadomo, kto i ile na tym zarobił”. Jeszcze nie wiem, jak to rozegram, bo tak nie można… Ciężko pracujemy i bronimy się przed tą inwestycją!

Zdaniem sołtysa Krupina, którego poprosiliśmy o skomentowanie słów wójta, całe zamieszanie związane z budową stacji bazowej telefonii komórkowej w Krupinie, to polityczna rozgrywka.

— Prawdopodobnie będzie trzech kandydatów na radnych z mojej wioski, więc będą robić zamęt — mówi Mariusz Karwowski. – Mam dokumentację, która potwierdza, że wszelkie informacje były mieszkańcom udostępniane, na stronie internetowej i na tablicy ogłoszeń. Były przyklejane też na sklepie. Większość mieszkańców wiedziała doskonale o tym, że takowa inwestycja jest w planach. To gmina, od samego początku, zapewniała nas, że inwestycja jest skutecznie blokowana!

— To ja z wioski jestem najbardziej pokrzywdzony — mówi Mariusz Karwowski. — Wszystkie moje trzy działki, cały dorobek życiowy, sąsiadują z tą inwestycją. Każda moja działka traci na wartości. Mieszkam najbliżej wieży, więc oddziałuje ona najbardziej na mnie i na moje dzieci. Wójt myślał, że ja tam „coś” politycznie robię. A to nieprawda! Na sesji zabrałem głos, bo zdziwiło mnie to, że przyszli geodeci z tej firmy — w piątek bodajże to było — i zabili paliki, pod nieobecność sąsiadów. A na drugi dzień – w sobotę – wykopali kanał i postawili skrzynkę, jeszcze prawdopodobnie na moim terenie! Byłem w tym czasie w pracy. Wkurzyłem się i poszedłem trochę „po bandzie”! Powiedziałem, co powiedziałem… Wójt też źle mnie zrozumiał. Chodziło mi bardziej o to, na jakich układach gmina jest z powiatem, że powiat nie na swoim terenie decyduje o inwestycjach gminnych. To mnie tylko zirytowało! Z gminy dostawaliśmy cały czas zapewnienia, że inwestycji nie będzie, a tu nagle „ni z gruszki, ni z pietruszki” elektrownia wystawia wszystkie pozwolenia i skrzynka stoi! Dlaczego gmina nie rozmawia z powiatem?

Protestowali wcześniej?
Sołtys Krupina twierdzi, że część mieszkańców składała protest w sprawie lokalizacji inwestycji na działce 141/2 już przy pierwszej procedurze. — Z imienia i nazwiska zostaliśmy listownie poinformowani, że na działce u sąsiadów będzie się toczyła jakaś inwestycja — mówi Mariusz Karwowski. —To było zawiadomienie nie z gminy, tylko z tej firmy. Kiedy doczytaliśmy, że ma tam stanąć wieża, napisaliśmy odwołanie. Czterech, czy sześciu nas było — mieszkańców — nie pamiętam dokładnie. Wszyscy, którzy dostali zawiadomienie. Było w nim napisane, że możemy się odwołać do gminy. Więc się odwołaliśmy. Gmina zapłaciła dla fachowca, chyba 8 tys. zł
i zablokowała inwestycję na 4 czy 5 miesięcy. Wszyscy myśleli, że sprawa ucichła. Radni od czasu do czasu pytali, ja również tę sprawę pilotowałem. Nie było żadnego odwołania, a po kilku miesiącach wpłynął nowy wniosek. Zaczęliśmy drążyć temat i wtedy już poszła po wiosce lista sprzeciwu do podpisania. Mieszkańcy byli w zasadzie zdezorientowani, bo część chciała podpisać, a część nie. Sąsiedzi, na których działce będzie stała ta wieża, puścili plotkę, że my jako właściciele sąsiednich działek się na to zgodziliśmy.

Kto zawinił?
Zdaniem Mariusza Karwowskiego, „ktoś” wprowadził mieszkańców w błąd, przekazując im informację, że jest zgoda właścicieli sąsiednich gruntów, na budowę stacji bazowej telefonii komórkowej na działce 141/2. On sam twierdzi, że takiej zgody nie wyrażał. Potwierdza to rzecznik Play’a, który na nasze pytanie, czy firma uzyskała pisemną zgodę właścicieli działek sąsiadujących z działką nr 141/2 obręb Krupin na budowę stacji bazowej telefonii komórkowej operatora P4, odpowiedział: „Nie planujemy uzyskać zgody właścicieli działek sąsiadujących, ponieważ nie jest to przewidziane w polskim ustawodawstwie”.

Obawy słuszne czy niesłuszne?
Zapytaliśmy rzecznika Play’a, czy obawy mieszkańców dotyczące negatywnego oddziaływania fal magnetycznych na ich zdrowie są słuszne? — Zdecydowanie nie — twierdzi Ewa Sankowska-Sieniek. — Urząd gminy nie zwrócił się do nas z żadnymi wątpliwościami dotyczącymi negatywnego oddziaływania fal elektromagnetycznych na zdrowie. Do tej pory żadni międzynarodowi eksperci nie stwierdzili żadnego wpływu pola elektromagnetycznego emitowanego przez anteny stacji bazowych na zdrowie, o ile zachowane są odpowiednie limity ekspozycji. Światowa Organizacja Zdrowia podkreśla, że poziomy ekspozycji na fale radiowe emitowane przez anteny i sieci bezprzewodowe są tak niskie, że nie mają jakiegokolwiek wpływu na ludzkie zdrowie. Dopuszczalny poziom pola elektromagnetycznego, jaki może występować w środowisku w miejscach dostępnych dla ludności, został tak ustalony, aby wykluczyć możliwość pojawienia się negatywnych skutków zdrowotnych niezależnie od wieku i stanu zdrowia osób przebywających w pobliżu stacji.

Dlaczego firma Play chce budować stację tak blisko zabudowań?
— Wybudowanie stacji bazowej to duża inwestycja, która potrzebna jest tam, gdzie są nasi klienci chcący korzystać z telefonu i dostępu do internetu — kontynuuje Ewa Sankowska-Sieniek. — Dlatego też lokowanie ich w środku lasu, z dala od zabudowań mija się z celem takiego przedsięwzięcia. Maszt może zostać czasem przesunięty o kilkadziesiąt metrów, ale zbyt duża odległość może spowodować powstanie „dziury” w zasięgu, przez co konieczne będzie postawienie dodatkowej stacji, która zapewni pokrycie sygnałem.

Mieszkańcy i wójt nie dają za wygraną
17 maja wójt gminy Prostki wystosował pismo do dyrektora regionu i pełnomocnika P4 Sp. z o. o, Romana Tomaszewskiego, z prośbą o rozważenie zmiany lokalizacji planowanej na działce 141/2 obręb 0018 Krupin stacji bazowej poza obszar zwartej zabudowy wsi.
„Prośba podyktowana jest wpływającymi do urzędu gminy protestami mieszkańców wsi Krupin wyrażających sprzeciw odnośnie planowanej budowy stacji bazowej telefonii komórkowej inwestora P4, jak również zainteresowaniem mediów powyższą sprawą – czytamy w piśmie”.

Jednocześnie wójt zaproponował lokalizację stacji na działkach, których właścicielem jest gmina Prostki o numerach: 22, 24, 25, 26 obręb 0018 Krupin lub 1555 obręb 0031 Prostki.

23 maja pismo o oddalenie stacji bazowej telefonii komórkowej P4 na bezpieczniejszą odległość wystosowali do Romana Tomaszewskiego także mieszkańcy wsi Krupin.

Tymczasem, 21 maja, firma Play skierowała do Samorządowego Kolegium Odwoławczego odwołanie od decyzji gminy Prostki w sprawie odmowy ustalenia lokalizacji inwestycji celu publicznego dla inwestycji polegającej na budowie stacji bazowej telefonii komórkowej operatora P4, planowanej do realizacji na terenie gminy Prostki w obrębie 0018 Krupin na działce nr ewid. 141/2.
O postępach w sprawie będziemy informowali naszych Czytelników na bieżąco.

Komentarze

2 Komentarze

  • Posprzatajcie lepiej swoje posesję gnojówa wszędzie płynie.

  • Ciemnogród… W dużych miastach są setki stacji bazowych telefonii komórkowej i nikogo nie dziwią a polskie normy są jedne z najostrzejszych na świecie. Każdy chce dobry zasięg i szybki internet ale bez bliskiej stacji bazowej to niemożliwe.

Comments are closed.