Radny miejski PiS Robert Wesołowski to radny „wizjoner”. Na swoim fanpage przyciąga uwagę niesztampowymi wypowiedziami, a te zdecydowanie odbiegają od „mowy” innych radnych. Na pewno, jest to jeden z rajców, który zdecydowanie przyciąga uwagę, nie tylko mediów.
Wesołowski często podkreśla, że jest fachowcem w kwestii pijaru i ma niewątpliwe w tym sukcesy. Jak mówi, Ełk powinien zmienić kierunek działania w sferze promocji. Jest też jednym ze zwolenników całkowitej zmiany polityki zarządzania w Ełku. Pytanie tylko, czy Ełk jest gotowy na wprowadzenie jego wizji, którą, niestety, mało kto rozumie.
Na jednej z komisji Wesołowski chciał dyskutować na temat Międzynarodowego Festiwalu Folkloru Tęcza, który zmienił nazwę na Rainbow World Folklore Festival. I ta: „rainbow” nie do końca podoba się radnemu, gdyż kojarzy mu się ze środowiskami LGBT. Radny uważa, że słowo „tęcza” jest zarezerwowane właśnie dla tych środowisk.
Te spostrzeżenia radnego trochę nas zadziwiają, bo Wesołowski twierdzi, że należy iść z trendami.
Jeżeli „tęcza” jest dla radnego kontrowersyjna, to jaki ma pomysł na zmianę nazwy ełckiego Tęczowego Domu i co o tym myślą Siostry Benedyktynki ?
Obserwując nowego radnego, można już zauważyć, że dostarczy wielu uśmiechów w radzie miasta. Jeszcze się błąka i myli, ale dopytuje i się stara. Ma prawo wiele rzeczy nie wiedzieć i nie rozumieć. A w naszej ocenie bardziej powinien przyglądać się swoim kolegom i się uczyć.
Radny Robert Wesołowski musi się też nauczyć, chcąc być radnym, „mieć twardą skórę”. Musi wiedzieć, o co pytać i jak pytać, bo używanie przez niego słów np. „odgłos ustny” jest dla wielu z nas niezrozumiałe.
Zauważa się też, że priorytetem dla niego w radzie miasta jest „promocja”, w której pewnie czuje się jak ryba w wodzie. To być może jego „strefa komfortu”, do której tylko dla siebie rości prawo.
Podczas jednej z ostatnich komisji branżowych radny Górski użył słów„strefa komfortu”, a to nie spodobało się Wesołowskiemu, gdyż uważa on, że zwrot ten należy do niego. Po zwróceniu uwagi Górskiemu radny Wesołowski „strzelił focha” i opuścił obrady.
Wesołowski musi zdać sobie sprawę, że w radzie miasta zajmują się nie tylko promocją i musi wyjść ze swojej promocyjnej „strefy komfortu”. Jedno jest pewne, koło radnego Wesołowskiego obojętnie przejść się nie da.