W ostatnim czasie temat finansów szpitala Pro-Medica w Ełku wrócił ze zdwojoną siłą. Przypomnijmy: szpital zakończył rok 2024 stratą sięgającą 4 milionów złotych. Pisaliśmy o tym w artykule: Szpital tonie w długach. Mieszkańcy płacą podwójnie, czyli zdrowie publiczne po ełcku.
Tymczasem prezydent Ełku, Tomasz Andrukiewicz, w publicznym komentarzu na temat sytuacji finansowej szpitala, nie tylko bagatelizuje problem, ale zdaje się świadomie wprowadzać mieszkańców w błąd. W pełnym cytacie prezydenta czytamy:
„Po co pisać coś, co nie jest prawdą. Szpital miejski nie jest zadłużony na grube miliony. Jedni piszą artykuły, w których opowiadają bajki – bo nie rozumieją materii rzeczy, inni to powtarzają. Jak ktoś straci 100 zł, to znaczy że ma dług? No raczej nie. Dług powstaje wtedy, kiedy musisz pożyczyć i oddać. A strata powstaje wtedy kiedy tracisz, ale nie musisz pożyczać, żeby przeżyć, np. możesz pokryć to z oszczędności. To tak w uproszczeniu, żeby zrozumieć czym jest strata, a czym dług. Za rok 2024 szpital zanotował stratę, bo – uwaga – NFZ nie płaci za realizowane usługi (operacje, przyjęcia pacjentów). Szpital ma możliwość w połowie roku zamknąć oddział, bo skończył się limit opłacony przez fundusz lub realizować pomoc pacjentom i płacić za swoje, ponosząc stratę. Wtedy to byłaby afera.” (sic)
Tymczasem fakty są jasne i jednoznaczne: szpital Pro-Medica nie tylko ma stratę, ale przede wszystkim posiada aktywny kredyt bankowy na kwotę 9 milionów złotych, o czym otwarcie mówi prezes szpitala, Bożena Szelągowska.
Kredyt to dług – realne zobowiązanie finansowe.
Kredyt bankowy to środki pożyczone od instytucji finansowej, które należy zwrócić wraz z odsetkami. To definicja podstawowa, znana każdemu, kto kiedykolwiek korzystał z usług banku. To nie jest strata księgowa, to realny, wymagalny obowiązek finansowy, który obciąża budżet i bilans szpitala.
Prezydent w swoim komentarzu próbuje rozróżnić stratę od długu, twierdząc, że: strata to „utraty”, które można pokryć z oszczędności, a dług powstaje wtedy, kiedy musisz pożyczyć i oddać”. I ma rację, ale zapomina dodać, że szpital właśnie pożyczył i musi oddać te 9 milionów złotych. I to na wynagrodzenia – właśnie po to, aby „przeżyć”.
To dług bardzo poważny, który prezydent najwyraźniej ignoruje lub próbuje ukryć.
Dlaczego to ma znaczenie?
Jeśli prezydent nie wie o istnieniu 9 milionów kredytu, to rodzi poważne pytania o jego kompetencje i kontrolę nad miejskimi finansami. Władza powinna być dobrze poinformowana, szczególnie w tak ważnej kwestii jak funkcjonowanie szpitala.
Jeśli natomiast prezydent świadomie bagatelizuje lub ukrywa ten fakt, to mamy do czynienia z manipulacją mieszkańcami i celowym zaciemnianiem obrazu sytuacji.
Transparentność finansowa i odpowiedzialność
Mieszkańcy Ełku mają prawo wiedzieć, że szpital zadłuża się na ogromne kwoty, które trzeba będzie spłacić z budżetu miasta lub poprzez dalsze obciążanie systemu opieki zdrowotnej. Ukrywanie tej prawdy szkodzi zaufaniu do władz miasta i utrudnia racjonalną debatę publiczną.
Kredyt jest konsekwencją niedofinansowania systemu
Szpital zaciąga kredyt, bo NFZ nie wypłaca pieniędzy za zrealizowane usługi na czas, a limity finansowe narzucone przez fundusz są niewystarczające, by pokryć faktyczne potrzeby pacjentów. To efekt systemowych zaniedbań, a nie „bajki” czy „niezrozumienia materii rzeczy”.
Dług wpływa na przyszłość szpitala i pacjentów
Prowadzenie placówki z takim długiem oznacza konieczność oszczędzania, ograniczania usług, cięcia kosztów, co bezpośrednio uderza w jakość i dostępność opieki zdrowotnej. Nie można bagatelizować tego problemu, udając, że „dług nie istnieje”.
Prezydent Tomasz Andrukiewicz w swoim publicznym komentarzu wybiela sytuację finansową szpitala, używając uproszczeń i argumentów, które w świetle dostępnych danych finansowych są po prostu nieprawdziwe.Szpital Pro-Medica ma 9 milionów kredytu do spłacenia – to jest dług.
Jeśli prezydent nie jest świadomy tego faktu – traci wiarygodność jako odpowiedzialny zarządca. Jeśli natomiast wiedział i świadomie wprowadzał mieszkańców w błąd – musi liczyć się z konsekwencjami politycznymi i społecznymi.
Mieszkańcy Ełku zasługują na rzetelną informację, transparentność i uczciwość, a nie na polityczne zaklęcia i półprawdy.