Kosztowna rewolucja w gminie Ełk!

reklama

GMINA EŁK: PLANY AMBITNE, ALE CZY GMINĘ NA TO STAĆ?

Przy okazji gorących dyskusji, dotyczących ustalenia nowych cen na wodę i ścieki, jak bomba gruchnęła wieść, że gmina Ełk chce wybudować w Nowej Wsi Ełckiej własne ujęcie i stację uzdatniania wody. Po co? Aby już od 2017 roku uniezależnić się od ełckiego PWiK. Plany ambitne, ale czy gminę na to stać?

Samorządowcy z gminy Ełk od kilku tygodni prowadzili negocjacje z ełckim Przedsiębiorstwem Wodociągów i Kanalizacji w kwestii ustalenia nowych stawek za wodę i ścieki. Do porozumienia w końcu doszło. Podpisali je 6 listopada: wójt gminy Tomasz Osewski i prezes PWiK Wojciech Jassak. W dokumencie mowa jest o niewielkiej obniżce stawek za wodę i odbiór ścieków. Jednocześnie gmina Ełk zobowiązała się do likwidacji własnego ujęcia wody w Witynach. Oznacza to, że mieszkańcom Wityn i osiedla Bajkowego w gminie Ełk dostarczana będzie uzdatniona woda z miasta. To właśnie ma zbilansować niedostatki finansowe PWiK wynikające z obniżenia stawek, bowiem gmina będzie przedsiębiorstwu płacić za dodatkowy pobór wody.

– Pan Wójt zobowiązał się wyłączyć ujęcia wodne z terenu gminy, które nie spełniają norm jakościowych – twierdzi prezes PWiK Wojciech Jassak. – Jednym z dokumentów wygenerowanych podczas dochodzenia do porozumienia jest zamówienie wody z ujęcia Ełk w miejsce ujęć planowanych do zamknięcia. Zużycie pokaże wiarygodność tych zobowiązań.
Wygląda jednak na to, że ta sytuacja raczej nie potrwa zbyt długo, bo gmina ma inne plany w kwestii dostaw wody.
JAKIE CENY?
Wróćmy jednak do cennika. Ceny ustalone w porozumieniu to: 2,84 zł za dostarczenie 1m3 wody i 4,89 zł za odbiór 1m3 ścieków. Tyle zapłaci gmina PWiK. A ile zapłacą gminie mieszkańcy.
W cenę samorząd musi bowiem wkalkulować koszty obsługi,
konserwacji i remontów własnej sieci wodno-kanalizacyjnej, czyli tej leżącej na terenie gminy. Cena za wodę została skalkulowana na 5,92 zł (brutto), a za ścieki na 16,01 zł. Aby trochę odciążyć kieszenie mieszkańców, gmina w części pokrywa te koszty z budżetu. Do 1m3 wody dopłaci w przyszłym roku 1,81 zł, a do ścieków 5,25 zł. W rezultacie mieszkańcy gminy Ełk, do których płynie woda z miasta, zapłacą 4,11 zł za wodę (obecna cena to 4,95 zł brutto) i 10,76 zł za ścieki (teraz 13,52 zł). Brzmi dobrze, bo ceny są niższe, jednak dużo gorzej wygląda to w projekcie budżetu. W tym roku dotacja z gminy do wody i ścieków wyniosła 300 tys. zł. W 2016 ma to być aż 1 mln 100 tys. zł. Różnica spora. Jak to tłumaczą władze radnym i mieszkańcom?
ARGUMENTY
Do tej pory obsługę gminnej sieci wodociągowo-kanalizacyjnej samorząd zlecał prywatnej firmie. W przyszłym roku gmina chce powołać spółkę komunalną, która przejmie to zadanie, zatrudnić w niej pracowników i zakupić potrzebny sprzęt, a to kosztuje. Na tym jednak nie koniec.
– W przyszłorocznym budżecie gmina zaplanowała budowę własnego ujęcia i stacji uzdatniania wody w Nowej Wsi Ełckiej – mówi Wiesław Rusak, sołtys Chruściel. – W planach jest też modernizacja ujęcia wody w Witynach. W dalszej przyszłości gmina chce zbudować także własną oczyszczalnię ścieków. Jak tłumaczy nam wójt, na to będą pieniądze z podatków za most energetyczny Alytus-Ełk poprowadzony przez teren gminy. Moim zdaniem najlepszym rozwiązaniem byłoby przejęcie przez PWiK gminnej sieci wodociągowo-kanalizacyjnej i włączenie jej do majątku spółki. Po co się dublować, przecież PWiK jest w stanie obsłużyć i miasto i gminę.
Rozmowy w tej kwestii trwają już od kilku lat, jednak przedsiębiorstwo nie chce przejąć gminnej sieci.
– PWiK nie chce tych sieci, ponieważ są one w złym stanie technicznym i trzeba by było ponieść duże nakłady na ich modernizację – argumentuje prezydent Ełku Tomasz Andrukiewicz.
– W takiej sytuacji lepiej już rzeczywiście uniezależnić się od PWiK – kontynuuje Rusak. – Co prawda te 2 mln zł z podatków za most energetyczny można by było przeznaczyć np. na budowę gminnych dróg, ale jeśli jest szansa, że od 2017 będą niższe ceny za wodę, warto zastanowić się nad takim rozwiązaniem.
Ostatecznie zadecydują o tym radni na najbliższej sesji (27 listopada – już po wydaniu naszej gazety), a przyszłość pokaże, czy gra warta była świeczki i czy ceny za wodę rzeczywiście będą niższe.

Grażyna Merchelska