Minęły już ponad 3 lata, a śmieci na Osiedlu Leśnym w Prostkach, jak leżały, tak leżą. W poniedziałek, 18 kwietnia, na miejscu przeprowadzona została kolejna wizja lokalna z udziałem biegłego. Sprawa sądowa jest w toku, a firma ERA-EKO zniknęła z Krajowego Rejestru Sądowego, natomiast samorządy mają „związane ręce”.
Jak to się zaczęło?
W październiku 2012 r. ówczesny starosta ełcki dał firmie ERA-EKO sp. z o.o. z Warszawy zgodę na wytwarzanie odpadów powstających w wyniku funkcjonowania instalacji w Prostkach, w hali namiotowej i na wyznaczonym terenie, z uwzględnieniem zezwolenia na odzysk i zbieranie odpadów innych, niż niebezpieczne. O głos w tej sprawie nie zapytano ani władz gminy Prostki, ani samych mieszkańców. Mało tego, przedsiębiorca nie uzyskał decyzji środowiskowych. Jednakże starosta zapewniał, że pozwolenie wydane zostało zgodnie z obowiązującym na tamten czas prawem.
Przedsiębiorca nie dotrzymał warunków
Pierwsze partie śmieci trafiły na Osiedle Leśne pod koniec 2012 r. Mieszkańcy zaczęli protestować, w końcu zablokowali drogę. W lutym 2013 r. ówczesna wójt gminy Prostki zainterweniowała do WIOŚ i starosty ełckiego prosząc o przeprowadzenie kontroli legalności i sposobu składowania odpadów. Na miejscu pojawili się pracownicy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska i Starostwa Powiatowego w Ełku. Stwierdzili, że działalność firmy ERA-EKO jest prowadzona niezgodnie z wydanym zezwoleniem. Teren, na którym były składowane odpady, nie został ogrodzony i zabezpieczony przed dostępem osób trzecich, a magazynowanie nie odbywało się na uszczelnionych i utwardzonych poletkach. Działka, którą dzierżawił przedsiębiorca z Warszawy, wyglądała praktycznie jak dzikie wysypisko.
W marcu 2013 r. do Prokuratury Rejonowej w Ełku wpłynęło zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez firmę ERA-EKO. Na tej podstawie wszczęte zostało postępowanie i sprawa trafiła do sądu. Starosta ełcki cofnął w 2014 r., bez odszkodowania, wydane wcześnie zezwolenie na odzysk i zbieranie odpadów innych, niż niebezpieczne, i nałożył na firmę ERA-EKO grzywnę. Przedsiębiorca do tej pory nie zapłacił kar i nie wywiózł śmieci. Co więcej, firma ERA-EKO zniknęła z KRS.
Sprawa stoi w miejscu
W 2015 r. pojawiło się światełko w tunelu. Główny inspektor ochrony środowiska uznał wysypisko w Prostkach za bombę ekologiczną. Dało to możliwość ubiegania się o pożyczkę na usunięcie odpadów pozostawionych przez przedsiębiorcę z Warszawy. Starostwo z tej formy pomocy nie skorzystało.
– Gdybyśmy wywieźli te śmieci, ich właściciel mógłby nas posądzić o kradzież — powiedział podczas rozmowy telefonicznej Marek Chojnowski, starosta ełcki. – Poza tym, dlaczego mamy to robić na własny koszt, za pieniądze podatników? Starosta uważa, że najrozsądniej będzie poczekać na rozstrzygnięcie sądu w tej sprawie.
Brakuje dobrej woli?
Odmiennego zdania jest Robert Jurkowski, członek zarządu sejmiku organizacji samorządowych w powiecie ełckim, a także działacz ruchu społecznego Kukiz’15. Uważa on, że brakuje dobrej woli wszystkich stron, w tym samorządów lokalnych, aby rozwiązać problem zalegających śmieci na Osiedlu Leśnym w Prostkach.
– Kilkakrotnie proponowałem stronom zainteresowanym, w tym pracownikom Starostwa Powiatowego w Ełku, także parlamentarzystom naszego regionu i radnym powiatowym, zorganizowanie wspólnego spotkania i podjęcia działań w tej sprawie – mówi Robert Jurkowski. – Tu nie chodzi o to, żeby obwiniać się nawzajem i zrzucać winę, jedni na drugich, bicie piany, tylko o znalezienie rozwiązania. Nie możemy przechodzić obok tego tematu i czekać na rozstrzygnięcia sądowe itd. Wyegzekwowanie kar, które nałożyło na właściciela śmieci starostwo, może toczyć się w nieskończoność.
– Właściciel terenu, w rozmowie ze mną, oświadczył, że jest w stanie wziąć na siebie odpowiedzialność usunięcia śmieci, natomiast nie jest w stanie pokryć kosztów transportu – mówi Robert Jurkowski. W 2015 r. zgłosiła się do niego firma ze Śląska, która zadeklarowała, że może przejąć śmieci, ale po przeanalizowaniu kosztów transportu stwierdziła, że jej to się nie opłaca. Ewentualnie jakieś wspólne pokrycie kosztów wchodziłoby w grę. W styczniu 2016 r. pojawiło się nowe światełko w tunelu, gdyż otwarto spalarnię śmieci w Białymstoku. I w tym momencie transport nie jest już tak dużym kosztem. Skoro ktoś gdzieś zawinił po drodze, nie szukajmy już winnych, powinni wszyscy zająć się problemem i po trochu się zrzucić. Gmina Prostki mogłaby użyczyć środki transportu do przewiezienia śmieci, np. z Os. Leśnego do Prostek na załadunek, a starostwo powinno dołożyć do transportu kolejowego. Później można ściągać te należności od właściciela śmieci. Zawsze też można ubiegać się o fundusze z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska, który to dysponuje środkami i ogłasza co chwilę konkursy, chociażby na ochronę środowiska i rewitalizację terenów wiejskich. Może tu jest właśnie rola samorządów w porozumieniu z organizacjami pozarządowymi. Myślę, że gdyby była dobra wola ze wszystkich stron, to można byłoby ten problem rozwiązać. Można byłoby zainteresować władze Związku Międzygminnego, przecież w Zakładzie Unieszkodliwiania Odpadów w Siedliskach jest segregownia. Wartość materialna tych śmieci to pieniądze do odzyskania. Członkiem tego związku jest przecież gmina Prostki. Z drugiej strony, dlaczego samorząd nie wpłynie na działania komornika, skoro firma jest niewypłacalna, niech spróbuje te śmieci zlicytować! A jak mu się nie uda, procedura przewiduje przekazanie ich za symboliczną złotówkę dla jednostki zajmującej się gospodarką odpadami. Jurkowski zapowiada, że jeżeli problem śmieci nie zostanie rozwiązany, to mieszkańcy podejmą akcję protestacyjną.
Nadzieja w senator Kopiczko
Mieszkańcy Os. Leśnego uważają, że tylko senator Małgorzata Kopiczko, mogłaby pomóc rozwiązać problem.
– Pani Małgorzata Kopiczko zna sprawę nie od dziś, przez wiele lat zasiadała w Radzie Powiatu Ełckiego, a teraz jako senator ma większe narzędzia, żeby znaleźć rozwiązanie tak uciążliwej dla nas sytuacji — uważa jeden z mieszkańców. – Prostki wiele tracą przez te śmieci. Pani senator, liczymy na panią! Jest pani dla Prostek ostatnią deską ratunku!
Co na to pani senator?
– Sprawa składowania odpadów w Prostkach na Os. Leśnym jest bardzo złożonym problemem — odpowiada Małgorzata Kopiczko. – Rzekome paliwa alternatywne, które są składowane, znajdują się na terenie prywatnym, nienależącym ani do powiatu ełckiego, ani do gminy Prostki. W świetle przepisów prawa polskiego to właściciel gruntu odpowiada za rzeczy na nim składowane. Z informacji, jakie posiadam, grunt był tylko użyczony bądź dzierżawiony przez firmę ERA-EKO od prywatnego właściciela. Od wielu lat toczą się postępowania sądowe w tej sprawie. Prawnicy oraz biegli powoływani przez sądy mają różne zdania i opinie w tej sprawie. W świetle nowych informacji oraz wizji przeprowadzonej przez biegłego sądowego postanowiłam złożyć oświadczenie senatorskie w tej sprawie do marszałka Senatu RP p. Stanisława Karczewskiego. Oświadczenie skierowane zostanie również do ministra środowiska oraz ministra sprawiedliwości. Mam nadzieję, że działając wspólnie z samorządowcami, uda się jak najszybciej rozwiązać problem i śmieci znikną z osiedla. Dołożę wszelkich starań, aby zainteresować odpowiednie władze tą sprawą. Nie możemy pozwolić na to, aby czyste powietrze oraz piękny krajobraz mazurski był zakłócany przez takie składowiska odpadów.
Sprawę będziemy monitorować.© czarnecka