Przychodnia Specjalistyczna z ul. Konopnickiej ma być przeniesiona na ul. Baranki — z taką informacją zadzwonił do nas Czytelnik. Z jego relacji wynikało, że włączenie placówki w struktury szpitala ma nastąpić we wrześniu. – Wszystko jest robione „po cichu”, żeby pacjentów nie denerwować. Moim zdaniem, trzeba ludzi o tym poinformować, i to jak najszybciej.
Zapytaliśmy prezesa spółki „Pro-Medica”, który zarządza obiema placówkami, czy to prawda, że planowane jest ich połączenie. Zaprzeczył, twierdząc, że to plotki.
– Na dzień dzisiejszy takiej decyzji nikt nie podejmował — mówi Andrzej Bujnowski.
Informacji przekazanej przez Czytelnika nie potwierdził też prezydent Ełku, Tomasz Andrukiewicz. Mieszkańcy o przeniesieniu przychodni również nie słyszeli. Ale co by było, gdyby, informacja okazała się prawdziwa?
– Przychodnia powinna funkcjonować w centrum miasta, a nie na obrzeżach — uważa pani Elwira. – Z usług specjalistów: kardiologa, ortopedy, czy neurologa, korzystają głównie ludzie starsi. I oni mieliby dojeżdżać tak daleko? Nie dość, że na wizytę trzeba czekać nieraz pół roku, albo dłużej?
– Może nie byłoby takich kolejek — śmieje się pan Marek. – Syn doznał podczas zajęć wychowania fizycznego kontuzji stawu kolanowego. Zawiozłem go zaraz po lekcjach do przychodni na ul. Konopnickiej. W kolejce do lekarza czekało chyba ze 30 osób. Masakra! Po jakimś czasie okazało się, że jedna i druga pani nie przyszły do lekarza, tylko na plotki. Pogadały sobie i poszły. Na ul. Baranki raczej nie chciałoby się takim „pacjentom” jechać, więc może ten pomysł przeniesienia przychodni wcale jest niegłupi.
– Wcale mi ten pomysł się nie podoba — przyznaje pani Monika, młoda mama. – Jestem częstym „gościem” w przychodni na ul. Konopnickiej. Moja córeczka ma problemy z nóżkami, jesteśmy pod stałą opieką ortopedy. Nie wyobrażam sobie, żebym musiała jeździć z Julką, aż na ul. Baranki, tym bardziej że nie mamy samochodu. Najlepiej niech zostanie tak, jak jest.
– Za daleko zdecydowanie — mówi pani Helena. – Jestem bardzo schorowaną osobą, leczę się u wielu specjalistów. Mam problemy z poruszaniem się. Gdyby przyszło mi jechać na drugi koniec Ełku do lekarza, to byłby kłopot. A tu mam bliziutko, a w drodze powrotnej to i zakupy przy okazji mogę zrobić, i zobaczyć, kto zmarł, bo dom pogrzebowy przecież obok.
Łączenie placówek medycznych nie jest rzadkim zjawiskiem, choć niemal zawsze wiąże się z protestem ze strony pacjentów. W naszym regionie, np. w Olsztynie, czy Białymstoku, w ramach jednej instytucji z powodzeniem funkcjonują: podstawowa opieka zdrowotna, specjalistyczna i szpitalna. Gdyby przychodnia z ul. Konopnickiej została przeniesiona do szpitala na ul. Baranki, to byłoby z jednej strony taniej-utrzymanie jednego budynku nie kosztuje tyle samo, co dwóch, z drugiej strony łatwiej i wygodniej dla samych pacjentów, którzy mieliby dostęp do kompleksowej pomocy medycznej w jednym miejscu. Do tego nie musieliby się borykać z takimi problemami, jak chociażby brak miejsc parkingowych.