ADAM DOBKOWSKI- Dyskusja toczyła się w kierunku — czy jest to zgodne z prawem, czy nie? Otóż tematem tej dyskusji była i jest gospodarka rybacka i sposób jej prowadzenia przez tzw. uprawnionego do rybactwa (dzierżawcy akwenu). W Polsce obowiązują przepisy ustawy o rybactwie śródlądowym z roku 1985, które to dotyczą m.in. zasad i warunków ochrony, chowu, hodowli i połowu ryb w powierzchniowych wodach śródlądowych.
Część zapisów powyższej ustawy jest notorycznie krytykowana przez środowiska wędkarskie, które uważają, że przepisy są przestarzałe i niedostosowane do aktualnej sytuacji gospodarczej kraju. Wśród krytykowanych zapisów są m.in. te dotyczące kontroli nad dzierżawcami akwenów w kwestii zarybiania i odłowu ryb – gdzie zarzucana jest niedostateczna kontrola przy powyższych czynnościach.
Warto przypomnieć, iż większość krajów zachodnich zrezygnowała z odłowów sieciowych na jeziorach na rzecz hodowli ryb w stawach hodowlanych.
W Polsce niestety nadal prowadzona jest gospodarka rybacka skoncentrowana w dużej mierze na odłowach sieciowych.
Czy można to zmienić?
Można, ale temat jest bardzo trudny, gdyż dyskusje nad zmianami w powyższej ustawie toczą się od lat i nie można wypracować kompromisu.
Dobrym rozwiązaniem w moim odczuciu są pomysły zapisów w ustawie, aby lokalne samorządy były traktowane priorytetowo i miały możliwość stania się dzierżawcami wód na swoim obszarze, w taki sposób, aby to one prowadziły gospodarkę rybacką/wędkarską według swoich zapatrywań i w sposób jak najlepszy dla swoich mieszkańców.
Warto by samorządy lokalne wraz z parlamentarzystami otworzyły się na prośby wędkarzy i wypracowały wspólne koncepcje poprawienia obecnej sytuacji na jeziorach.