Jednak, aby mogli zabrać głos, musieli spełnić odpowiednie wymagania. Zgodnie z ustawą „mieszkaniec, który chciałby zabrać głos […] składa do przewodniczącego rady pisemne zgłoszenie, poparte, (w przypadku Ełku) 50 podpisami. Zgłoszenie składa się najpóźniej w dniu poprzedzającym dzień, na który zwołana została sesja, podczas której ma być przedstawiany raport o stanie gminy. Mieszkańcy są dopuszczani do głosu według kolejności otrzymania przez przewodniczącego rady zgłoszenia. Liczba mieszkańców mogących zabrać głos w debacie wynosi 15, chyba że rada postanowi o zwiększeniu tej liczby”.
Magdalena Zawadzka — Piłat, Joanna Stankiewicz oraz Piotr Walicki, to trójka mieszkańców, która postanowiła wziąć udział w debacie. Warto też zaznaczyć, że byli to pierwsi obywatele naszego miasta, którzy skorzystali z tego prawa.
Mieszkańcy poruszyli tematy dróg miejskich, pomocy społecznej, a także działalności finansowej ełckich spółek.
— Jeżeli jest możliwość zabrania głosu, zadania pytania radzie miasta, włodarzom przez mieszkańców, to należy to robić — mówi Joanna Stankiewicz, i dodaje: tematy związane z naszym miastem, życiem w mieście dotykają nas bezpośrednio, więc lepiej jest pytać, wyjaśniać i działać u źródła niż opierać się na domysłach czy nieodpowiedzeniach.
— Od dłuższego już czasu jestem obecny na sesjach rady miasta — mówi Piotr Walicki. Interesują mnie sprawy Ełku i wszystko to, co się w nim dzieje. Lokalny patriotyzm, moim zdaniem, powinien przejawiać się także w tym, aby wykorzystać wszelkie możliwe narzędzia, które pozwalają na czynny udział w takich formach — jak debata.
— Jedną z form demokracji jest udział w debacie, dlatego skorzystaliśmy z tej możliwości. Kochamy nasze miasto i chcemy, by wszystkim mieszkańcom żyło się w nim lepiej — mówi Magdalena Zawadzka- Piłat.
— Nie przyszliśmy na debatę krytykować, tylko wskazać, co można zrobić lub poprawić w Ełku, bo zadaniem gminy jest zaspokajanie zbiorowych potrzeb wspólnoty samorządowej — dodaje mieszkanka.