Do sądów biskupich w Polsce trafia rocznie prawie 3,5 tysiąca wniosków o orzeczenie nieważności sakramentu małżeństwa. Aż 60-70% wniesionych spraw kończy się stwierdzeniem nieważności małżeństwa.
– Popularność procesów wynika z coraz większej świadomości społeczeństwa. Katolicy wiedzą, że mają prawo do udowodnienia że ich małżeństwo zostało nieważnie zawarte, jeżeli są ku temu przesłanki – mówi Rafał Wójcicki, adwokat kościelny. – Źródłem tej wiedzy bywa często Internet. Niestety, zawarte tam informacje, nie odzwierciedlają w pełni problemu. Społeczeństwo (znaczna jego większość) utożsamia proces kościelny z procesem cywilnym.
W niemal 80% fakty, jakie podają zainteresowani, dotyczą okresu, gdy ich związek zaczyna chylić się ku upadkowi, bo np. nastąpiła zdrada, bądź dochodzą do wniosku, że nie są zgodni pod względem charakterów. Często osobom występującym o stwierdzenie nieważności małżeństwa, nawet po kilkudziesięciu latach, przypomina się, że zawarli związek z uwagi na nieplanowaną ciążę. Pojawia się pytanie, dlaczego dopiero teraz zaczęło im to przeszkadzać. Świadczy to o tym, że nabyta wiedza jest mylna i ograniczona. Popularność procesów wynika ponadto z faktu, że sądy kościelne wyszły z zakamarków tabu. Ludzie chcą zawierać drugi związek, także sakramentalny, chociaż wynika to bardziej z tradycyjnej zasady niż z przekonania i głębokiej wiary. Ze statystyk Kościoła Katolickiego wynika, że w 1999 r. stwierdzono nieważność 1200 małżeństw. W 2010 – już 2369. Do Sądu Metropolitalnego w Warszawie w 2014 r. wpłynęło 316 skarg powodowych i żadna na początkowym etapie nie została odrzucona. – Sąd ma prawo przyjąć każdą skargę powodową, jeżeli spełnia ona wymogi formalne i zawiera przesłanki przemawiające za nieważnością małżeństwa, co do których jest realna szansa, że podczas procesu będą do udowodnienia – mówi Rafał Wójcicki. – W ostatnich latach coraz mniej skarg zostaje odrzuconych, dzięki temu, że zainteresowani korzystają z pomocy osób do tego przygotowanych.
A jednak, nie takie to proste
Proces o stwierdzenie nieważności małżeństwa jest złożony i składa się z kilku etapów. Pierwszym i najważniejszym jest złożenie skargi powodowej do sądu. Następnie, jeśli są przesłanki, następuje zawiązanie sporu. Kolejny etap to zbieranie materiału dowodowego, najczęściej są to przesłuchania stron i świadków, mogą to również być dokumenty i zdjęcia.
Jeśli sędziowie uznają za zasadne, powołują biegłego, najczęściej psychologa lub psychiatrę, który wydaje swoją opinię o stronach (w przypadku m.in. tytułu niezdolności do podjęcia istotnych obowiązków małżeńskich biegły powoływany jest obligatoryjnie). Ocenę wydaje także obrońca węzła małżeńskiego. Następuje publikacja akt, czyli strony mogą zapoznać się z zebranym materiałem dowodowym i wnieść swoje uwagi. Proces wchodzi w etap wyrokowania, to znaczy, że trzech niezależnych sędziów przystępuje do wydania wyroku poprzez głosowanie. Po głosowaniu sędzia przewodniczący sporządza wyrok i pisze uzasadnienie. – Według obecnych procedur akta przekazywane są do sądu drugiej instancji, ten zaś na podstawie dokumentów analizuje sprawę – mówi Rafał Wójcicki. – Od 8 grudnia tego roku będzie tylko pierwsza instancja. Proces w pierwszej instancji powinien trwać rok, a w sądzie apelacyjnym 6 miesięcy. W rzeczywistości procesy trwają o wiele dłużej. Na ogół sprawy toczą się od 2 do 3 lat w pierwszej instancji i kolejny rok do dwóch lat w drugiej instancji. Opłaty są uzależnione od diecezji, bo ustala je biskup, a wahają się od 1300 do 2500zł w pierwszej instancji i około 1000zł w drugiej. Podane kwoty zawierają opłaty dla biegłych.
Za młodzi na ślub
Przyczyny nieważności małżeństwa w Kościele Katolickim dzieli się na trzy główne grupy. Pierwszą grupę stanowią przeszkody zrywające (istnienie takiej przeszkody zabrania zawarcia małżeństwa), takie jak: przeszkoda wieku, pokrewieństwa, powinowactwa, różna wiara, impotencja, święcenia, wieczysty publiczny ślub czystości, małżonkobójstwo, węzeł małżeński, uprowadzenie, przyzwoitość publiczna, węzeł prawny. Kolejną grupą przeszkód są wady zgody małżeńskiej: brak wystarczającego używania rozumu, poważny brak rozeznania oceniającego co do praw i obowiązków małżeńskich wzajemnie przyjmowanych i przekazywanych, niezdolność do podjęcia istotnych obowiązków małżeńskich z przyczyn natury psychicznej, błąd co do osoby, błąd co do przymiotów małżeństwa, symulacja całkowita, symulacja częściowa (wykluczenie potomstwa, wierności, jedności, (nierozerwalności), warunek, przymus i bojaźń, podstępne wprowadzenie w błąd. Ostatnią grupą przeszkód są wady formy kanonicznej. – Najczęściej powoływaną przyczyną jest „niezdolność strony do podjęcia istotnych obowiązków małżeńskich z przyczyn natury psychicznej” (czyli, że dana osoba w chwili zawierania małżeństwa nie gwarantowała swoimi zdolnościami psychicznymi trwałości małżeństwa) – mówi Rafał Wójcicki.
Będzie łatwiej
We wrześniu w Watykanie papież Franciszek podpisał, a następnie ogłosił, dwa akty prawne reformujące proces o stwierdzenie nieważności małżeństwa. – Pierwszy dokument, motu proprio Mitis Iudex Dominus Iesus (Pan Jezus, łagodny sędzia), dotyczy zmian w Kodeksie Prawa Kanonicznego obowiązującego w Kościele łacińskim, drugi, motu proprio Mitis et misericors, dotyczy Kodeksu Kanonów Kościołów Wschodnich obowiązującego w Kościołach Wschodnich podlegających zwierzchności Rzymu – mówi Rafał Wójcicki. – Nowe przepisy nie zmieniają rozumienia istoty małżeństwa, czyli nadal jest ono nierozerwalne i ważne aż do śmierci. Stwierdzenie nieważności następuje dopiero po udowodnieniu jego nieważności przez sąd. Do momentu udowodnienia jest ono cały czas ważne. Przepisy zmieniają formę procesu, przyspieszając go i dostosowując do narastającej liczby wnoszonych skarg. Zmiany wprowadzone przez papieża dotyczą w szczególności: zmiany właściwości sądów, to znaczy sądu, gdzie można składać skargę powodową, odejścia od dwuinstancyjności, możliwości orzekania przez sędziów świeckich, możliwości jednoosobowego składu sędziowskiego i wprowadzenia procesu skróconego. – Zgodnie obecnie obowiązującymi przepisami skargę powodową można składać w: sądzie diecezji, na terenie której małżeństwo zostało zawarte, w sądzie właściwym ze względu na miejsce zamieszkania strony pozwanej lub miejsce zamieszkania strony powodowej (jeżeli biskup strony pozwanej wyrazi zgodę) oraz w sądzie, gdzie będzie większość dowodów (za zgodą biskupa strony pozwanej) – wyjaśnia Rafał Wójcicki. – Po wejściu w życie nowych przepisów będzie można wszcząć proces także w sądzie właściwym dla miejsca zamieszkania strony powodowej bez zgody biskupa drugiej strony. Można również, jak dotychczas, ale bez potrzeby zgody biskupa drugiej strony, prowadzić proces w sądzie, gdzie będzie zbierana większości dowodów. Chodzi o bliskość sądu i łatwość dostępu. Jedną z największych zmian jest wprowadzenie jednej instancji, która wystarczy do stwierdzenia ważności wyroku. – Obecnie do ważności wyroku potrzebne są dwa identyczne wyroki – wyrok pierwszej instancji stwierdzający ważność bądź nieważność małżeństwa i wyrok potwierdzony przez sąd apelacyjny – mówi Rafał Wójcicki. – W przypadku stwierdzenia nieważności sprawę przekazywano z urzędu do sądu apelacyjnego. W myśl nowych przepisów do ważności wyroku wystarczy wyrok sądu pierwszej instancji orzekający nieważność małżeństwa, jeżeli żadna ze stron w ciągu 15 dni nie złoży apelacji. Oczywiście nadal istnieje możliwość składania apelacji do sądu apelacyjnego przez stronę pokrzywdzoną wyrokiem pierwszej instancji oraz przez obrońcę węzła małżeńskiego. Kolejną zmianą jest wprowadzenie możliwości udziału w procesie sędziego świeckiego. – Kodeks pozwala wprawdzie, aby za zgodą Konferencji Episkopatu, w skład sędziów wchodziła jedna osoba świecka, jednak dotychczas w Polsce takiej zgody nie było – mówi Rafał Wójcicki. Zgodnie z nowymi przepisami w skład 3-osobowego trybunału może wejść dwóch sędziów świeckich mianowanych przez biskupa, jedynie przewodniczący składu musi być duchownym. Wprowadzono też możliwość orzekania przez jednego sędziego, zamiast 3-osobowego składu. Do tej pory jedynie Konferencja Episkopatu, w wyjątkowych przypadkach, mogła zgodzić się na pojedynczego sędziego. Inną zmianą jest wprowadzenie tzw. procesu skróconego (processus brevior) dla orzekania w sprawach, gdzie nieważność małżeństwa wydaje się oczywista. W tego rodzaju przypadkach ma orzekać wyłącznie biskup diecezji. Warunkiem wszczęcia procesu ma być wniesienie skargi przez obie strony albo przez jedną stronę za zgodą drugiej. – Biskup będzie musiał przed wydaniem wyroku za pośrednictwem instruktora sprawy zebrać dowody, jak również wysłuchać obrońcy węzła małżeńskiego – mówi Rafał Wójcicki. – Od takiego wyroku istnieje oczywiście możliwość apelacji do sądu apelacyjnego. Również biskup może podjąć decyzję o przekazaniu sprawy do normalnego postępowania bez wydawania wyroku.
Proces skrócony ma trwać do 45 dni.