Ełccy rodzice walczą o powrót dzieci

reklama

Zła sytuacja materialna nie powinna być podstawą do odebrania rodzicom dzieci. Tymczasem, zdaniem przedstawicieli Fundacji Rzecznik Praw Rodziców, w Polsce tak się dzieje w jednym na pięć przypadków. Powołując się na zapis ustawy o przeciwdziałaniu
przemocy, w 2013r. z rodzicami rozłączono 571 dzieci, w 2014r – aż 1359.

Ustawową przesłanką do odebrania dzieci jest zagrożenie ich dobra
– Ustawodawca zgodnie z art. 12 a ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie wskazał, że w razie bezpośredniego zagrożenia życia lub zdrowia dziecka w związku z przemocą w rodzinie pracownik socjalny, wykonujący obowiązki służbowe, ma prawo odebrać dziecko i umieścić je u innej, niezamieszkującej wspólnie, osoby najbliższej, w rodzinie zastępczej lub w placówce opiekuńczo-wychowawczej – wyjaśnia Aneta Ruszczyk z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Ełku. – Należy tu zaznaczyć, że pracownik socjalny podejmuje te działania wspólnie z policjantem, a także z lekarzem, lub ratownikiem medycznym czy pielęgniarką. Jednocześnie w takiej sytuacji w ciągu 24 godzin niezwłocznie powiadamiany jest sąd opiekuńczy. Taka decyzja to ostateczność, podejmowana w sytuacji realnego zagrożenia. Ani ustawodawca, ani pracownicy nie mają intencji, aby zabierać dzieci z domu rodzinnego.
Absurdy prawa?
Problem polega na tym, jak zauważają przedstawiciele Fundacji Rzecznik Praw Rodziców, że przepisy w zakresie ścigania przemocy domowej są nieprecyzyjne. Pozwalają na odbieranie dzieci z domu przez urzędników, zanim jeszcze wypowie się w tej sprawie sąd, a za przemoc uznaje się również niezapewnienie dziecku odpowiednich warunków materialnych.
– Przemoc może być nie tylko fizyczna, ale również psychiczna i ekonomiczna – mówi Aneta Ruszczyk. – Jeśli w rodzinie dzieje się coś złego, bezpieczeństwo dzieci jest zagrożone, są one zaniedbywane, opiekunowie nie zaspokajają ich najważniejszych potrzeb, należy podjąć działania, wspierać te rodziny, tak aby mogły przezwyciężyć trudności i problemy, z którymi się borykają. Z pewnością zła sytuacja materialna nie powinna być jedynym powodem odebrania dzieci.
Kolejnym punktem spornym jest formularz „Niebieskiej Karty”, gdzie za przemoc w rodzinie uznaje się szereg działań, które w określonych okolicznościach mogą być uznane za środki wychowawcze. Chodzi m.in. o takie zachowania, jak: krytykowanie, kontrolowanie, ograniczanie kontaktów czy izolacja.
– Formularz jest może niedoskonały i zbyt sformalizowany – przyznaje Aneta Ruszczyk. – Brakuje w nim możliwości pełnej diagnozy sytuacji. Nie wydaje się jednak zasadnym stwierdzeniem, że te zachowania są podstawowymi środkami wychowawczymi. Przemoc to działania intencjonalne, gdzie widoczna jest nierówność między stronami, gdzie jedna ze stron wykorzystuje swoją siłę przeciw drugiej. Rodzice
czy opiekunowie mają prawo do wychowywania swoich dzieci, zachowując autonomię życia rodzinnego, ale nie ma przyzwolenia na stosowanie przemocy, w żadnej formie.

Ustawa ustawą, a gdzie jest dziecko?
Czy dziecko rozłączone z rodzicami niewydolnymi wychowawczo będzie faktycznie bezpieczniejsze i szczęśliwsze w nowym miejscu? W 2014r. w suwalskim Miejskim Centrum Interwencji Kryzysowej 16-letni chłopak popełnił samobójstwo, kiedy dowiedział się, że zostanie odebrany matce i przeniesiony do placówki opiekunczo-wychowawczej. W Pucku zaś rodzice zastępczy sądzeni byli za znęcanie się nad dziećmi i zabicie dwójki z nich. W pierwszym przypadku być może zaszkodziła dziecku nadgorliwość urzędników, w drugim opieszałość lub całkowity brak reakcji. Gdzie jest błąd w naszym prawie (ust. o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej), że dochodzi do takich sytuacji?
– Decyzja o odebraniu dzieci nie jest podejmowana bez wcześniejszej analizy sytuacji rodziny – mówi Aneta Ruszczyk. – Dobrze przeprowadzona diagnoza pozwala określić działania, jakie należy podjąć, aby zapewnić odpowiednie wsparcie. Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie pracuje z rodzinami zastępczymi, wspólnie z koordynatorem pieczy zastępczej i specjalistami. Praca prowadzona jest tak, aby nie dochodziło do takich sytuacji (nawiązanie do przypadku z Pucka – przyp. autora). Jednocześnie ustawa o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej wskazuje, jakie szkolenia mają odbyć kandydaci na rodziców zastępczuch. Zadaniem gminy jest natomiast praca z rodziną biologiczną, jeśli przeżywa ona trudności opiekuńczo-wychowawcze, lub gdy trzeba ją przygotować do powrotu dzieci do domu rodzinnego. Takie sytuacje pokazują, że obok przepisów, są instytucje i specjaliści.
Ełccy rodzice walczą o powrót dzieci
W okresie 2014-2015 w samym tylko Ełku po rozpoznaniu sytuacji i po pracy z rodzinami w 9 przypadkach urzędnicy musieli jednak wystąpić o zabezpieczenie dzieci. W tym samym czasie 10 dzieci powróciło do domu rodzinnego (po uprzednim odebraniu ich rodzicom).
– Rodzice czy opiekunowie podejmują starania o to, aby dzieci powróciły do domu rodzinnego – mówi Aneta Ruszczyk. – Pracownik socjalny we współpracy z asystentem rodziny pracują z rodzicami czy opiekunami, aby to umożliwić. Aktualnie ponad 80 rodzin jest objętych wsparciem asystenta rodziny.
W 2014 i 2015 roku w Ełku nie było zabezpieczeń dzieci w oparciu o art. 12 a ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie, czyli w nagłych przypadkach, bez wcześniejszego rozpoznania sprawy przez urzędników.

Agnieszka Czarnecka

Komentarze