Lekceważenie prawa w Komisji Edukacji i Kultury – skandaliczne decyzje radnych i urzędników

Dzisiejsze posiedzenie Komisji Edukacji i Kultury dobitnie pokazało, jak radni, prawnik Stefan Bagan i Maciej Juchniewicz nie tylko ignorują, ale wręcz otwarcie lekceważą przepisy prawa. Sprawa dotyczyła wniosku o organizację koncertu „Gloria” z okazji 600-lecia Ełku, opiewającego na kwotę 119 tys. zł. Koncert, który swoją formą jest wydarzeniem niszowym, zamkniętym dla wąskiej grupy odbiorców, miałby pochłonąć olbrzymie środki publiczne – a wszystko to w atmosferze naginania przepisów i arbitralnych decyzji.
reklama

Już sam fakt, że wniosek trafił pod obrady komisji, jest rażącym naruszeniem procedur. Uchwała jasno określa, że wnioski należy składać co najmniej 100 dni przed rozpoczęciem przedsięwzięcia. Tymczasem dokument wpłynął dopiero 12 marca 2025, a realizacja inicjatywy miałby się rozpocząć już 1 kwietnia 2025. To zaledwie 19 dni różnicy, czyli jaskrawe naruszenie wymogów formalnych.

Maciej Juchniewicz, szef biura ds. współpracy z organizacjami pozarządowymi, próbował bagatelizować problem, twierdząc, że „pismo wpłynęło wcześniej”. Tymczasem dokumenty nie pozostawiają wątpliwości – termin był ewidentnie przekroczony. Tego rodzaju tłumaczenia są próbą omijania prawa i podważają transparentność procesu decyzyjnego.

To jednak nie koniec „manipulacji”. Prawnik Stefan Bagan postanowił dokonać akrobatyki interpretacyjnej, sugerując, że „termin składania wniosków jest ruchomy” i można je składać do końca kwietnia. To jawne obchodzenie (albo nierozumienie?) przepisów, ponieważ uchwała jasno określa, że oprócz wyznaczonego przedziału czasowego, każdy wniosek musi spełniać warunek 100 dni przed realizacją. W tym przypadku został on ewidentnie złamany.

Postawa radnych była równie skandaliczna. Zamiast bronić prawa i dbać o równe traktowanie wszystkich podmiotów, część z nich – z niezrozumiałych powodów – próbowała przepchnąć wniosek. To rażąca nieodpowiedzialność i jawne lekceważenie zasad, które obowiązują w samorządzie.

Głosowanie zakończyło się remisem (3 za, 3 przeciw, 1 wstrzymujący się), co oznacza, że komisja formalnie nie wyraziła opinii. Ostateczna decyzja spadnie na prezydenta miasta, który będzie musiał rozstrzygnąć sprawę na podstawie wniosku, który nie spełniał podstawowych wymogów formalnych.

Sytuację podsumowała przewodnicząca komisji Ewa Awramik, która oświadczyła, że „możemy zaufać Maćkowi”. To jawny skandal! Okazuje się, że „zaufanie” jest ważniejsze niż uchwały i przepisy. Tym sposobem komisja edukacji pokazuje, że prawo jest dla nich jedynie opcjonalnym dodatkiem, a decyzje zapadają na zasadzie „kto z kim trzyma”.

Na tle tej żenującej sytuacji pozytywnie wyróżniły się Aneta Wolna i Aleksandra Gałązka Szejda z Dobra Wspólnego, które zagłosowały przeciwko tej bezczelnej próbie obejścia prawa.

Konsekwencje?

Jeśli urzędnicy i radni będą nadal wybiórczo stosować prawo, wkrótce każda inicjatywa może być akceptowana „na gębę”, bez przestrzegania jakichkolwiek zasad. To droga do chaosu, nadużyć i upadku jakiejkolwiek transparentności.

Poniżej krótkie podsumowanie, które powinno otworzyć oczy tym, którzy jeszcze nie zrozumieli powagi sytuacji:
Czy wniosek spełnia wymóg 100 dni?
NIE. Wniosek złożono 12 marca 2025, a inicjatywa miałby się rozpocząć 1 kwietnia 2025. Do wymaganych 100 dni zabrakło aż 81 dni.
Czy wniosek mieści się w przedziale czasowym składania wniosków?
TAK, ale to nie wystarczy. Nawet jeśli wniosek złożono w dozwolonym okresie (między 15 listopada 2024 a 30 kwietnia 2025), to nadal nie spełnia on wymogu 100 dni przed realizacją, co automatycznie go dyskwalifikuje.

Co to oznacza?
Wniosek jest wadliwy, nie powinien być nawet brany pod uwagę.
A jednak został.
To pokazuje, jak bardzo władze Ełku pozwalają sobie na dowolność w stosowaniu prawa. Jeśli takie praktyki staną się normą, każda uchwała straci sens, bo będzie stosowana tylko wtedy, gdy to komuś wygodne.
Pytanie do radnych i urzędników: po co tworzyć przepisy, skoro później samorząd ich nie respektuje?