— Byłem dzisiaj w urzędzie pracy i widziałem niecodzienne ogłoszenie – poinformował nas pan Krzysztof z Ełku. – Na tablicy widniało zawiadomienie o tym, że poszukują
do pracy … magika!
Praca jako magik? Nie znamy szczegółów, ale brzmi zachęcająco. W codziennych zajęciach i tak trzeba dużo czarować, także na robocie chyba się znamy. Idziemy do „pośredniaka”.
Niestety. Ogłoszenie nie widać, chyba jest już nieaktualne i się spóźniliśmy. Wygląda na to, że kandydatów na magików w naszym mieście nie brakuje. Upewniamy się jeszcze wśród pracowników ełckiego PUP-u.
— Absolutnie nie było takiego ogłoszenia – informuje nas Agnieszka Wenda z Powiatowego Urzędu Pracy w Ełku. — Zdarzają się różne sytuacje i zapotrzebowania na pracowników, ale o czymś takim nie było mowy. Trzeba zachować jakąś racjonalność i publikować ogłoszenia adekwatne do kwalifikacji osób poszukujących pracy.
Zarejestrowani w PUP-ie nie mają zdolności do białej albo czarnej magii? Śmiemy wątpić. A co do racjonalności… Jeden z koncernów medialnych poszukuje obecnie do pracy w redakcji w Warszawie dziennikarza „pop-politycznego”, od którego oczekuje się „zdolności myślenia w kategoriach political-fiction”. Magików jednak nie poszukują. Szkoda. Skoro jednak już jesteśmy w „pośredniaku”, to zorientujmy się w sytuacji na lokalnym rynku pracy. Przeglądamy ogłoszenia od pracodawców dostępne na platformie internetowej ełckiego PUP-u. Tam też magików brak. Jest za to: pracownik ogólnobudowlany, betoniarz, tynkarz, monter instalacji sanitarnych, operator maszyn rolniczych, pracownik ochrony, kucharz, pracownik gospodarczy, pracownik myjni. To tylko pierwsza strona.
Przeglądając dalej natkniemy się na pracę dla takich specjalistów jak: sprzedawca, robotnik budowlany, pedagog, pakowacz wędlin, ślusarz, ratownik wodny, elektryk, pilarz. Idziemy do kierownictwa urzędu, żeby podpytać o trendy na lokalnym rynku pracy. Podobno bezrobocie w skali kraju jest najniższe od 20 lat (8,5 proc), a jak jest u nas?
— Bezrobocie jest niskie, mamy wskaźnik 18 procent, czyli na poziomie okresu transformacji ustrojowej z przełomu lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych — mówi Hanna Kaczan, zastępca dyrektora Powiatowego Urzędu Pracy w Ełku.
— Nie jest to jeszcze wynik z 1990 roku, kiedy stopa bezrobocia wynosiła u nas 12 proc., do tego jeszcze trochę brakuje. Tamto bezrobocie było jednak inne, ilościowo sięgało 4400 osób, teraz jest to o tysiąc więcej osób. Jednak do tych liczb trzeba podchodzić inaczej. Jak analizujemy bezrobotnych, to widzimy, że obecnie większość z nich nie ma wyuczonego zawodu. Teraz, oprócz oczywiście sytuacji gospodarczej, działa demografia. Spadki bezrobocia w skali całego kraju spowodowane są też tym, że dużo osób przechodzi na emeryturę, a coraz mniej wchodzi na rynek pracy.
Może magicy przyjeżdżają do nas ze wschodu, dlatego nie można w naszym kraju uzyskać pracy dla ludzi z takim wykształceniem — ciśnie się nam na myśl podczas tej rozmowy.
Pytamy o Ukraińców w Ełku.
— Wypełniają oni lukę na lokalnym rynku pracy, zajmują te stanowiska, gdzie nie ma chętnych do pracy, np. w ZEM-ie jest to wyczerpująca praca fizyczna, podobnie w Zakładach Mięsnych – mówi Hanna Kaczan.
— W ubiegłym roku trafiło do nas ponad 800 oświadczeń o możliwości zatrudnienia osób z zagranicy, przy czym warto podkreślić, że część tych statystyk umyka, gdyż pracę dla nich może zapewnić agencja pracy tymczasowej działająca w innej części Polski i są oni wtedy tam ujęci w statystykach.
Cała ta sytuacja ma wpływ na naszą lokalną społeczność, wpływa na rynek nieruchomości, korzystanie ze środków komunikacji miejskiej itp.
A gdyby tak na magika rozpocząć działalność gospodarczą – przychodzi nam do głowy. Istnieją przecież różne formy wsparcia finansowego na swój biznes.
— Powoli wyczerpuje się formuła otwierania zakładów fryzjerskich, kosmetycznych, sprzedaży i usług internetowych, rynek się tym trochę już nasycił – mówi Hanna Kaczan.
— Martwi nas, że nie ma zapotrzebowania na własną firmę ze strony ludzi młodych, którzy nie mają pomysłu na działalność gospodarczą. Są pieniądze przeznaczane w ramach różnych programów na ten cel, jednak trochę nie ma kto po nie sięgnąć.
Uff. Czyli jednak jest szansa. Złożymy wniosek na dofinansowanie własnego biznesu usług magicznych 🙂