W ubiegłym tygodniu nie doszło niestety do zaplanowanego ze mną spotkania w Zespole Szkół Zawodowych w Gołdapi. Wszystko z powodu listu, jaki do dyrektorów szkół i placówek oświatowych wystosował Warmińsko-Mazurski Kurator Oświaty Krzysztof Marek Nowacki. Pan kurator postanowił przypomnieć, że szkoła powinna być miejscem apolitycznym:
„Szanowni Dyrektorzy szkół, przedszkoli i placówek oświatowych.
Przypominam, że szkoła powinna być miejscem apolitycznym. Zgodnie z art. 86 ust. 1 ustawy z dnia 14 grudnia 2016 r. – Prawo oświatowe (tj. Dz. U. z 2021 r. poz. 1082 z późn. zm.) – w szkole i placówce mogą działać, z wyjątkiem partii i organizacji politycznych, stowarzyszenia i inne organizacje, a w szczególności organizacje harcerskie, których celem statutowym jest działalność wychowawcza albo rozszerzanie i wzbogacanie form działalności dydaktycznej, wychowawczej i opiekuńczej.
Podjęcie działalności w szkole lub placówce przez stowarzyszenie, lub inną organizację, wymaga uzyskania zgody jej dyrektora, wyrażonej po uprzednim uzgodnieniu warunków tej działalności oraz po uzyskaniu pozytywnej opinii rady szkoły lub placówki i rady rodziców.
Powyższa działalność powinna być chroniona przed agitacją polityczną przez osoby zaangażowane np. w kampanie wyborcze. Zakaz działalności partii i organizacji politycznych w szkole jest bezwzględny, dlatego dyrektor szkoły lub placówki nie powinien dopuszczać do tego, aby kierowana przez niego jednostka była miejscem takiej agitacji.”
Tego typu listy wystosowali do dyrektorów szkół i placówek oświatowych także inni kuratorzy.
Wcześniej brałem już udział w tego typu spotkaniach i nigdy nie było mowy o żadnej agitacji politycznej. Z młodymi ludźmi rozmawiałem o parlamentaryzmie i pracy parlamentarzysty, uważając, by nie poruszyć tematów politycznych. Zawsze ze strony młodych ludzi, którzy właśnie decydowali o swojej przyszłości, padało wiele ciekawych pytań, a młodzież była żywo zainteresowana tym, jak wygląda poselska codzienność. Ponadto w ramach działalności poselskiej w moim okręgu wyborczym, organizuję wyjazdy młodzieży do Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej. To forma edukacji obywatelskiej. Jest to najlepszy sposób przybliżenia młodemu pokoleniu jak w praktyce funkcjonuje parlament. Spotkania w szkołach mają taki sam cel, a nie prowadzenie jakiejkolwiek agitacji politycznej.
Jednak decyzję władz szkoły przyjąłem ze zrozumieniem. Tymczasem okazuje się, że politycy PiS mogą odwiedzać szkoły, kiedy im się żywnie podoba i nikt ich przy tym nie niepokoi. Na pewno żaden z podległych ministrowi Czarnkowi kuratorów. Minister Piotr Wawrzyk z dumą pochwalił się kilka dni temu w swoich mediach społecznościowych, że po wielu latach miał możliwość odwiedzenia swojego liceum, VI Liceum Ogólnokształcące im. Juliusza Słowackiego w Kielcach. „Rozmawialiśmy o formach pracy/współpracy młodych ludzi z MSZ, już na etapie studiów. Łezka się w oku kręciła” – poinformował Wawrzyk. I to na pewno przypadek, że Kielce, to okręg wyborczy ministra Wawrzyka. Z wizytą do szkoły udał się także ostatni premier Mateusz Morawiecki w ramach akcji „Polska jest jedna — inwestycje lokalne”. Pan premier wpadł do Szkoły Podstawowej nr 1 w Sulęcinie i opowiadał, jak rozwijać Polskę lokalną. Konferencja odbyła się co prawda w niedzielę, ale była na niej obecna dyrekcja szkoły. Chyba nie była całkiem apolityczna.
Najwyraźniej w Polsce wciąż są równi i równiejsi.
Materiał sponsorowany
1 Comment
Komuniści nadal myślą że ze swoimi 7% sa najważniejsi. Wasz czas już minął dawno a pisiorow odejście właśnie nadchodzi. Nikt poważny nie liczy na koalicję z Zandbergiem.
Comments are closed.