Marketing polityczny trafił już pod strzechy.

reklama

Do londyńskiego biura Herculesa Poirot zawitał niepozorny człowieczek, lat około 43, niewysoki, z krótkimi, ciemnymi włosami i taką też bródką. Przywitał się, uchylając czapki i niepewnie zaczął rozglądać się po mieszkaniu słynnego detektywa.

— Co Pana sprowadza mon ami? — Poirot zachęcił swojego gościa do wyłożenia kart na stół.
— Nazywam się Sobolewski. Adam Sobolewski. Jestem dziennikarzem. Szefowa zleciła mi napisanie artykułu o trwającej w naszym mieście kampanii wyborczej. I mam kłopot. Nawet nie chodzi o to, że nie wiem, kto wygra i czyj program najskuteczniej przyciągnie wyborców. Jestem w kropce.

— To bardzo ciekawe, co Pan mówi mon ami, zaintrygowało mnie to, proszę mówić dalej.
— Może najpierw nakreślę Panu sytuację. Ełk to około 60. tys. miasto w północno-wschodniej Polsce. Nie mamy przemysłu ani dużych firm, może z wyjątkiem Zakładów Mięsnych. Naszym atutem są jeziora, ale ze względu na to, iż leżą one na skraju Pojezierza i nie są połączone z Wielkimi Jeziorami Mazurskimi, nie są zbyt atrakcyjne dla żeglarzy i turystów. Mają swój urok, ale turyści tłumnie do nas nie przybywają i w porównaniu do innych miast i miasteczek mazurskich, takich jak Giżycko, Mikołajki czy Ruciane-Nida, to zwłaszcza w sezonie wakacyjnym wyglądamy jak ubodzy krewni. Miastem już kolejną kadencję włada ta sama osoba, wokół której powstało stowarzyszenie, które częściowo obsadziło swymi ludźmi instytucje miejskie, gminne, powiatowe oraz miejskie spółki. W mieście i regionie działają również ogólnopolskie partie polityczne, z których na czoło wysuwają się dwie — PiS oraz PO, która startuje w tych wyborach pod nazwą Koalicji Obywatelskiej. W samym PiS są też co najmniej dwie frakcje, gdyż sporo do powiedzenia ma w ramach szerszej koalicji ugrupowanie ministra Gowina.

— Czego Pan ode mnie oczekuje mon ami?— zapytał zniecierpliwiony nieco już tą wyliczanką Herkules Poirot, zapalając kolejnego papierosa i poprawiając swoje słynne wąsy.
— Chodzi o to, że chciałbym prosić Pana o pomoc w objaśnieniu mi tej kampanii wyborczej i we wskazaniu, kto ma w niej największe szanse na zwycięstwo.
— Jeśli chodzi o to drugie, to nie jestem wieszczem ani nie prowadzę usług polegających na badaniu opinii publicznej. Mogę jednak pomóc Panu w tym pierwszym zadaniu o tyle, o ile pozwoli mi na to moja wiedza socjologiczna i postaram się wskazać swoich faworytów, potrzebuję jednak więcej informacji.

— Proszę pytać monsieur Poirot.
— Pod jakimi hasłami startują główne ugrupowania?
— Ugrupowanie obecnego prezydenta Ełku reklamuje się hasłem: „Ełk pięknieje i tak trzymać”.
— ? Trochę to narcystyczne.
— Tak, kandydatka Koalicji Obywatelskiej na swoich banerach polemizuje z tym hasłem i twierdzi, że Ełk jest już piękny, a teraz czas na gospodarkę.
— Może będzie piękniał poprzez rozwój gospodarczy? — zapytał Poirot.

— Na czym to pięknienie i trzymanie wg ugrupowania Dobro Wspólne ma polegać?
— Tak naprawdę to nie wiem, chodzi chyba o to, że są ładne fontanny i chodniki, które trzeba zresztą co kilka lat poprawiać, żeby nic nie utraciły ze swego piękna. Weźmy dla porównania most kolejowy na rzece Ełk zbudowany jeszcze przez Niemców, który nie jest piękny w popularnym rozumieniu kanonów estetycznych (piękne = nowe), ale jest funkcjonalny, działa od dziesiątków lat i będzie służył w przyszłości.
— Przejdźmy do faktów i haseł wyborczych — ukrócił rozważania dziennikarza Poirot.
— Duże partie ogólnopolskie kopiują przekazy odgórne. PO straszy PiS-em (tak jakby PiS rządził w Ełku???), a PiS ma hasło: „Ełk+”, które nawiązuje do socjalnych i rozwojowych haseł tego ugrupowania, ale którego treść na gruncie lokalnym jest na razie zagadką, która mam nadzieję, się rozstrzygnie.
— A wybory na wójta gminy Ełk?
— Czy tutaj też iskrzy pod płaszczykiem pięknych haseł? Wokół gminnych tras pojawiły się tablice „Niech będzie zgoda i porozumienie”.
— ?
— Właśnie tak. Podejrzewam tutaj intrygę jakiegoś gminnego Czerepacha ; -).

Na tablicach tych tuż przed wyborami pewnie zawiśnie pogodna twarz obecnego wójta, może w towarzystwie jakiejś gwiazdy disco-polo. ; -)
— Rozumiem, że tak zmanipulowany wyborca będzie kojarzył zgodę i porozumienie z obecnym wójtem — taki podprogowy przekaz i socjotechnika.
— No cóż, marketing polityczny trafił już pod strzechy. I co Pan na to Panie Poirot? Czy pomoże mi Pan w napisaniu tego artykułu?
— Ależ drogi przyjacielu, przecież po takich wyjaśnieniach nie trzeba już robić nic i można wygodnie usiąść w fotelu i zapalić cygaro. —? Przecież artykuł właśnie się napisał.

a.sobolewski@miasto-gazeta.pl