Okiem Radka Sołygi: Z kim zagramy o awans na mundial?

reklama

Wielu jest przekonanych, że Polska musi awansować. Tymczasem wcale nie jest to takie oczywiste. Zanim zaczną się krzyki o malkontenctwo i sianie defetyzmu, podejdźmy do kwestii zdroworozsądkowo. Otóż bezpośredni awans na mundial wywalczy drużyna, która zajmie w grupie pierwsze miejsce. To już nie eliminacje do Euro, gdzie dwa pierwsze zespoły w grupie jadą na turniej finałowy, a trzecia gra w barażach. No i pamiętajmy, że mamy tylko pięciu przeciwników, tak więc margines błędu jest mniejszy. Trzeba tym bardziej wystrzegać się wpadek i strat punktów. Tutaj albo się będzie najlepszym, albo co najwyżej zagra w barażach. A tam różnie może być, bo można trafić na europejskiego średniaka, ale również na zespół z wyższej półki. A nuż się trafią Włochy albo Hiszpania?
O ile na Euro Polska gra ostatnio regularnie, to na ostatnim mundialu byliśmy równo dekadę temu (wtedy też skończyło się smutno). Wystarczy przypomnieć sobie grupy eliminacyjne, w których znalazła się Polska. Na mistrzostwa w RPA mieliśmy pojechać musowo. San Marino, Słowenia, Słowacja, Czechy, Irlandia Północna, to byli przeciwnicy jak najbardziej w naszym zasięgu, a skończyło się kompromitacją. Na mundial w Brazylii również nie pojechaliśmy, mieliśmy więcej wymagających przeciwników, jak Anglia, Ukraina czy Czarnogóra, ale szczerze mówiąc, przegraliśmy na własne życzenie.
Teraz ma być inaczej, bo drużyna jest mocniejsza, bardziej zżyta, emanująca profesjonalizmem, a nie zagubieniem jak to było całkiem niedawno. Co nie znaczy, że awans na rosyjski mundial należy traktować jako formalność. Ćwierćfinał niedawnego turnieju nie był przypadkiem, ponieważ Polacy swoją grą zasłużyli, by w nim się znaleźć (trzeba głośno powiedzieć, że nasza drużyna miała realne szanse nawet na złoto). Tym bardziej nie wolno lekceważyć przeciwników. Oni wiedząc o dobrym występie Polaków na Euro, dodatkowo się zmobilizują, gdy przyjdzie im grać z naszą reprezentacją.

Krótka charakterystyka naszych rywali:

Dania
Ostatnie ich występy w finałowych turniejach to mundial w RPA i Euro w Polsce i na Ukrainie. Oba nieudane, bo skończyły się na fazie grupowej. Jednak zespół ten wyraźnie Polsce nie leży, bo w ostatnich latach częściej to oni byli górą w spotkaniach z Polakami (oprócz ostatniego, wygranego przez Biało-Czerwonych 3:2, ale nie należy się tym wynikiem sugerować w nadchodzących starciach). Jeżeli pominiemy milczeniem pogrom, jaki zafundowali Polakom Hiszpanie (6:0), to są oni sprawcami jednej z wyższych porażek Polskiej reprezentacji, która miała miejsce w Poznaniu w 2004 roku, a kiedy to pokonali naszych piłkarzy wynikiem 5:1. Oprócz wygranego meczu za kadencji Waldemara Fornalika, to ostatnie zwycięstwo nad Duńczykami Polacy odnieśli w roku… 1977 grając o awans na mundial w Argentynie. Zdecydowanie należy uznać Danię za jednego z dwóch najgroźniejszych rywali Polaków. Mimo że od dłuższego czasu nie mogą pochwalić się sukcesem na arenie międzynarodowej, to zawsze są groźnym i wymagającym przeciwnikiem, cechującym się solidnością w grze.

Czarnogóra
Zespół kraju, który w 2007 roku pojawił się na mapie Europy, dwa razy otarł się o awans na turnieje finałowe. Na Euro 2012 nie pojechali, dwukrotnie ulegając w barażach drużynie Czech. Wcześniej udało im się bezbramkowo zremisować z Anglią na Wembley. Starcia z tą drużyną pamiętamy z eliminacji do Mistrzostw Świata w Brazylii, kiedy to dwa razy z nimi zremisowaliśmy. Ten drugi remis, kiedy to w doliczonym czasie gry Polacy strzelili bramkę na 2:1, a która ostatecznie nie została uznana, gdyż arbiter dopatrzył się spalonego, był jednym z najbardziej bolesnych momentów dla polskich kibiców, gdyż wygrana w tamtym spotkaniu przedłużyłaby szanse Polski na awans. Mladen Kašćelan, Luka Pejović oraz Marko Ćetković, to reprezentanci, którzy jeszcze niedawno biegali po boiskach polskiej Ekstraklasy. Na pewno Polacy będą chcieli się zrewanżować za nieszczęsny remis u siebie, ale trzeba pamiętać, że to zespół ambitny, chcący osiągnąć sukces na arenie międzynarodowej.
Rumunia
Jedyna drużyna w grupie eliminacyjnej, która oprócz Polski pojechała na Euro we Francji. Nie będzie wspominać tego występu najlepiej, gdyż zajęła ostatnie miejsce w grupie. Ograli ich gospodarze, następnie padł remis w meczu ze Szwajcarią, a na koniec przegrali z Albanią 0:1. Należy wziąć pod uwagę, że ich grupa eliminacyjna na Euro nie była zbyt wymagająca. Ostatni raz na mistrzostwach świata grali w 1998 roku. Jeśli chodzi o ostatnie spotkanie z Polską, to w meczu towarzyskim ograliśmy ich 4:1, ale nie należy brać tego na poważnie, gdyż ich słabość jest tylko pozorna. Wcześniejsze spotkania kończyły albo zwycięstwem Rumunii, albo remisem. W starciu z nimi Polacy będą faworytem, ale jako że wiele wyników w tym sporcie jest dziełem przypadku, może być nerwowo.
Armenia
Kibice reprezentacji Polski pamiętają zapewne wpadkę w eliminacjach do Euro 2008 w Austrii i Szwajcarii, kiedy to Polacy przegrali z Ormianami 0:1 na wyjeździe. To w tym meczu zdarzyło się Saganowskiemu nie trafić do pustej bramki, a Jacek Bąk powiedział po tym spotkaniu, że ma nadzieję więcej na Ormian nie trafić. Wcześniej, Polacy wymęczyli u siebie skromne 1:0 po strzale Macieja Żurawskiego. Właśnie to na mecz wyjazdowy Polacy powinni wyjątkowo się zmotywować. U siebie, Armenia potrafi być bardzo groźna. We wspomnianych eliminacjach do Euro 2008 zremisowali u siebie z Portugalią 1:1. Grając na stadionie w Erywaniu, mogą liczyć na doping kibiców, a przyjezdni rywale mają dodatkowe utrudnienie w postaci ostrego klimatu. Na boisku często bywa parnie, duszno, a Ormianie potrafią stanowić monolit jako drużyna. Niemniej należy pamiętać, że Polska jest zdecydowanym faworytem tego starcia, każda strata punktów z tą drużyną będzie niemile widziana. W eliminacjach do francuskiego turnieju Ormianie okazali się chłopcami do bicia.
Kazachstan
Kolejny przeciwnik, który ma być dostarczycielem punktów dla naszego zespołu. Co nie znaczy, że reprezentanci Kazachstanu nie potrafią prosto kopnąć piłki. W ostatnich eliminacjach zajmował ostatnie lokaty. Zaskoczeniem dla kibiców futbolu był udział FC Astany w fazie grupowej Ligi Mistrzów w zeszłym roku. Wtedy drużyna z Kazachstanu zdobyła 4 punkty i zajęła ostatnie miejsce w grupie, ale i tak nie mają się czego wstydzić. Polacy na awans do piłkarskiego nieba czekają już dwudziesty rok. Ale w meczu reprezentacji to Polska jawi się jako zdecydowany faworyt.

Polacy mają spore szanse na awans do mundialu w Rosji, pod warunkiem, że podejdą do sprawy tak samo profesjonalnie, jak w eliminacjach do Euro we Francji i na samym turnieju. Trudno uwierzyć, by nasza drużyna mogłaby zaprzepaścić szanse na końcowy sukces. Sam trener Nawałka zasygnalizował, że ma rozpocząć się nowy rozdział w historii polskiego zespołu, w którym wreszcie pojawią się wyniki. Można być optymistą i zakładać, że Polacy podtrzymają dobrą passę, ale równocześnie trzeba zdawać sobie sprawę, że przeciwnicy Polski nie będą leżeć na plaży 😉