Pierwszy głos mieszkańców Ełku w debacie nad raportem naszego miasta

Na ostatniej sesji Rady Miasta Ełku był przedstawiony raport o stanie gminy miasta Ełku za 2022 rok. To obowiązek, który nakłada na prezydenta Ełku ustawa o samorządzie gminnym. Nad raportem zgodnie z wymogiem ustawowym przewidziana jest debata, po której radni udzielają bądź nie włodarzowi wotum zaufania. Pierwszy raz też wzięli w niej udział mieszkańcy naszego miasta.
reklama

Jednak, aby mogli zabrać głos, musieli spełnić odpowiednie wymagania. Zgodnie z ustawą „mieszkaniec, który chciałby zabrać głos […] składa do przewodniczącego rady pisemne zgłoszenie, poparte, (w przypadku Ełku) 50 podpisami. Zgłoszenie składa się najpóźniej w dniu poprzedzającym dzień, na który zwołana została sesja, podczas której ma być przedstawiany raport o stanie gminy. Mieszkańcy są dopuszczani do głosu według kolejności otrzymania przez przewodniczącego rady zgłoszenia. Liczba mieszkańców mogących zabrać głos w debacie wynosi 15, chyba że rada postanowi o zwiększeniu tej liczby”.

Magdalena Zawadzka — Piłat, Joanna Stankiewicz oraz Piotr Walicki, to trójka mieszkańców, która postanowiła wziąć udział w debacie. Warto też zaznaczyć, że byli to pierwsi obywatele naszego miasta, którzy skorzystali z tego prawa.

Mieszkańcy poruszyli tematy dróg miejskich, pomocy społecznej, a także działalności finansowej ełckich spółek.

— Jeżeli jest możliwość zabrania głosu, zadania pytania radzie miasta, włodarzom przez mieszkańców, to należy to robić — mówi Joanna Stankiewicz, i dodaje: tematy związane z naszym miastem, życiem w mieście dotykają nas bezpośrednio, więc lepiej jest pytać, wyjaśniać i działać u źródła niż opierać się na domysłach czy nieodpowiedzeniach.

— Od dłuższego już czasu jestem obecny na sesjach rady miasta — mówi Piotr Walicki. Interesują mnie sprawy Ełku i wszystko to, co się w nim dzieje. Lokalny patriotyzm, moim zdaniem, powinien przejawiać się także w tym, aby wykorzystać wszelkie możliwe narzędzia, które pozwalają na czynny udział w takich formach — jak debata. 

— Jedną z form demokracji jest udział w debacie, dlatego skorzystaliśmy z tej możliwości. Kochamy nasze miasto i chcemy, by wszystkim mieszkańcom żyło się w nim lepiej — mówi Magdalena Zawadzka- Piłat.

— Nie przyszliśmy na debatę krytykować, tylko wskazać, co można zrobić lub poprawić w Ełku, bo zadaniem gminy jest zaspokajanie zbiorowych potrzeb wspólnoty samorządowej — dodaje mieszkanka.

Komentarze

2 Komentarze

  • Wy tam w Ełku uważajcie, macie takiego jednego napływowego, który zmienia barwy. Teraz jest w po a jeszcze niedawno ktoś inny był na podium. Chorągiewka prawdziwa!

  • Zacznę od tego, jak „debatowali” radni. Znakomita część z nich nie rozumie co to jest i po co jest debata. Pochwalne pieśni na temat szybkiej reakcji PWiK, znakomitego kalendarza wydarzeń miejskich czy innych oczywistości to nie jest debata. Debatą nie jest również „smarowanie” wazeliną pana prezydenta. Raz, że będzie po prostu wysmarowany, a dwa, że o tym iż jest najlepszy na świecie wiemy już co najmniej od 2006 roku.
    Co mogliśmy obejrzeć śledząc kilkugodzinną sesję rady miasta? Oprócz ww. pochwał były też walki kogutów. Najpierw ci, którzy kiedyś byli tam, a teraz są tu, obrzucili tamtych błotkiem. Potem tamci, którzy teraz są tam, a kiedyś byli tu, odgryzali się szarpiąc nawet puste krzesła. Nogawki siedzącego nie mogli, bo była już ona gdzie indziej.
    Najtrudniejszym momentem była jednak odpowiedź pana prezydenta. Przypominała scenę z piaskownicy. Otóż chłopiec, który myśli, że jest najfajniejszy na podwórku, ma najlepsze zabawki, wszyscy go lubią, idzie do piaskownicy, w której bawią się również te dzieciaki, które niekoniecznie zachwycają się nowymi zabawkami najbardziej lubianego. I co? I najbardziej lubiany obraża się. Fochy, fuki, sapnięcia, a nawet tupanie nóżką. Pan prezydent zamiast odpowiadać na zadane pytania, próbował pokazać, gdzie kto ma siedzieć, jak ma mówić, jak i o co wolno mu zapytać. Robił wycieczki nawet pod adresem pana starosty, sugerując, że zaniedbuje swoje obowiązki.
    Czy pan prezydent jest już zmęczony licznymi obowiązkami? Nie wiem. Nie interesuje mnie to. Niemniej polecam zapisanie się do dobrego specjalisty. Może pomoże 🙂

Comments are closed.