PiS: Niema sesja dla radnych

reklama

Rajcy powiatu ełckiego poparli na sesji nadzwyczajnej 22 czerwca tzw. Kartę Samorządności. Dlaczego radni Prawa i Sprawiedliwości tak bardzo się temu sprzeciwiali?

Ryszard Skawiński: To żadna Karta Samorządności. Jest to zdecydowany atak na obecny rząd Polski kierowany przez Beatę Szydło. I to atak ślepy, bezsensowny. Radni z naszych samorządów „stanowczo przeciwstawiają się ograniczaniu praw wyborczych obywateli, pozbawienie przedstawicieli mieszkańców gmin samodzielności w realizacji zadań publicznych, swobody w gospodarowaniu ich wspólnym majątkiem, wolności we współdziałaniu z innymi jednostkami” oraz „zahamowaniu rozwoju lokalnego, zgodnego z oczekiwaniami mieszkańców”. Co to znaczy? Przecież nic takiego nie wydarzyło się w okresie rządów PiS. Przecież to wszystko nieprawda.

Anna Kossakowska: Bulwersują nie tylko te polityczne, antyrządowe hasła. Skandalem jest też naruszenie prawa samorządowego przy organizacji tej antyrządowej imprezy.
Tu obowiązują jasne reguły. Sesję nadzwyczajną w powiecie można zwołać na wniosek co najmniej 1/4 ustawowego składu rady powiatu (grupy radnych) lub Zarządu Powiatu (art. 15 ust. 7 ustawy o samorządzie powiatowym). Takiego wniosku nie udało się odszukać, bo takiego wniosku po prostu nie ma. Radni uczestniczący w sesji nadzwyczajnej nie otrzymali projektu uchwały i formalnie, nie wiadomo, nad czym głosowali. Rada Powiatu w każdej, podkreślam: w każdej sprawie podejmuje uchwałę, również w sprawie zajęcia stanowiska wobec jakiejś ważnej kwestii.
Działam w Radzie Powiatu już drugą kadencję, zajmowaliśmy w przeszłości „stanowiska” – zawsze w formie uchwały. Ponadto w porządku obrad „nadzwyczajnej sesji” nie uwzględniono dyskusji radnych nad „Kartą Samorządności”, a zmiana porządku obrad bez zgody wnioskodawcy jest niemożliwa.
Na życzenie przewodniczących rad zarządzono „niemą” sesję dla radnych, udzielając głosu tylko „wybranym organizatorom”. Podczas sesji nadzwyczajnej presja radnych w kwestii włączenia do programu debaty była tak duża, że po przegłosowaniu – ku niezadowoleniu organizatorów – podjęto dyskusję.

Krystyna Cegiełka: Mnie jako prawnika wręcz śmieszą manipulacje związane z organizacją tego happeningu w ECK-u. Nie nazywam bowiem tego spotkania radnych sesją nadzwyczajną. Jak można zwoływać sesję nadzwyczajną tuż po sesji zwyczajnej? Po co dodatkowa sesja, jeśli daną sprawę można załatwić na normalnej, planowej sesji? Sesję nadzwyczajną zwołuje się w sprawie nadzwyczajnej, np. kiedy samorząd musi w ciągu kilku dni podjąć decyzję o wydaniu pieniędzy, wejściu w jakiś program unijny, dokonaniu niezbędnych zmian w budżecie. Jej pilność sprawia, że rozstrzygnięcia nie można odłożyć do kolejnej sesji zwyczajnej. Wtedy stosuje się tryb nadzwyczajny.

Anna Kossakowska: Tutaj warto dodać, że ta tzw. Karta Samorządności została uchwalona na spotkaniu samorządowców w Warszawie w połowie marca br. Od tamtej pory odbyły się sesje zwyczajne w samorządach naszego powiatu w marcu, kwietniu i maju. Co stało na przeszkodzie, aby na tamtych sesjach odnieść się do tej tzw. Karty Samorządności? Minęły 3 miesiące, odbyły się 3, a nawet 4 planowe sesje – i nagle sesja nadzwyczajna. Co się stało?

Ryszard Skawiński: Myśmy zresztą dali swoim koleżankom i kolegom radnym z innych klubów w Radzie Powiatu szansę wyjścia z tej niezręcznej sytuacji.
Zaproponowaliśmy umieszczenie sprawy tzw. Karty Samorządności w porządku sesji zwyczajnej, która rozpoczęła się o godz. 12. Jednak nasz wniosek odrzucono.
—Zaproponowaliśmy odrzucenie dokumentu z tymi zapisami, które mają wydźwięk antyrządowy. To nie przeszło – głosami radnych z Dobra Wspólnego oraz z Platformy Obywatelskiej i PSL-u. Kiedy mówimy do koleżanek i kolegów z Dobra Wspólnego, że zapisują się do „totalnej opozycji” i maszerują razem z KOD-em, to się obrażają. Dlaczego? Przecież liczą się fakty.

Krystyna Cegiełka: Niestety, nie tylko obrażają się, ale również obrażają. Trzeba było posłuchać tych głośnych „komentarzy” podczas wypowiedzi osób przeciwnych przyjmowaniu Karty Samorządności. Ile w nich było agresji, złości, deptania godności zwolenników Prawa i Sprawiedliwości oraz polityki rządu Beaty Szydło. To było ogromnie przykre, zwłaszcza że to właśnie my broniliśmy prawdy i sprzeciwialiśmy się manipulacjom. O pierwszej już mówiłam – bez żadnej potrzeby zwołano sesję nadzwyczajną i to z naruszeniem prawa, gdyż na tej sesji nie podjęto żadnej uchwały.

Sposób przeprowadzenia wspólnej sesji 5 rad w jednej sali, wspólne głosowania, podczas których radni byli wymieszani z osobami zaproszonymi – wszystko to jest sprzeczne z prawem. Nie wiadomo, czy głosowali tylko radni, czy również osoby do tego nieuprawnione. Twórcy tego zamieszania wiedzieli, że uchwała byłaby najzupełniej nielegalna i wojewoda uchyliłby ją w trybie nadzoru. Przyjęto zatem tę Kartę Samorządności bez uchwały, a w formie „stanowiska”. Moim zdaniem i to „stanowisko”, i cała ta „nadzwyczajna” sesja powinny zostać uznane za nielegalne.

W Państwa wypowiedziach  wyczuwam jakiś żal do radnych Dobra Wspólnego?

Ryszard Skawiński: Co w tym dziwnego? To dobrzy znajomi członków Prawa i Sprawiedliwości z różnych organizacji i ruchów katolickich, ze wspólnot modlitewnych. Oficjalnie przedstawiają się jako zwolennicy Prawa i Sprawiedliwości. Odwołują się do elektoratu PiS w powiecie ełckim. Ta cała afera z Kartą Samorządności jest niepotrzebna naszemu powiatowi. Ludzie na Mazurach może najwięcej korzystają z działań rządu Beaty Szydło. To na naszym terenie panuje największa bieda, którą zwalcza program 500+. To u nas ludzie mają najniższe płace i emerytury – podnoszone teraz przez ten rząd. My mamy najgorsze drogi – poprawiane obecnie przez ministra Jerzego Szmita, lidera PiS na Warmii i Mazurach.
Maleje bezrobocie, w całym kraju rosną inwestycje, nie tylko drogowe.
Także w Ełku dzięki polityce rządu poprawia się sytuacja gospodarcza i społeczna. I w takiej sytuacji działacze Dobra Wspólnego występują w imieniu 85 tysięcy mieszkańców naszego powiatu przeciwko rządowi!
Pytałem koleżanki i kolegów z Dobra Wspólnego, po co nam to stanowisko, ta cała hucpa. Padały jakieś mgliste odpowiedzi, że ktoś coś mówił o jakichś zmianach, że być może planowane są jakieś zmiany w kompetencjach samorządów i potrzebne są konsultacje. Zero konkretów – tylko „coś”, „ktoś”, „gdzieś”.

Krystyna Cegiełka:Najłatwiej odnieść się do konkretów. Na stronie Związku Miast Polskich widnieje informacja: „Do końca maja br. 19 powiatów ( z 380 ) przyjęło Kartę Samorządności lub wyraziło sprzeciw wobec zapowiadanych zmian prawa samorządowego w Polsce” (http://www.zmp.poznan.pl/kategorie-aktualnosci/w-obronie-samorzadnosci). A zatem tylko zaledwie 5% powiatów zajęło stanowisko w omawianej sprawie. Dlaczego nasz powiat musi być w takiej ” pokazowej czołówce”?

Co dalej? Jak Państwo prognozujecie rozwój sytuacji?

Krystyna Cegiełka: W moim odczuciu przy podejmowaniu tego nieszczęsnego stanowiska ws. Karty Samorządności dopuszczono się tylu nieprawidłowości i manipulacji, że zarówno to stanowisko, jak i cała sesja powinny zostać zdelegalizowane. Wyrażam nadzieję, że tak się stanie.

Anna Kossakowska: Jeżeli już o nadziejach mowa, to chciałabym, aby nikt nie potraktował tego stanowiska poważnie. Wydaje mi się, że nawet ci, którzy to stanowisko przegłosowali, nie wierzą, że Prawo i Sprawiedliwość zamierza szkodzić samorządności w Polsce.

Ryszard Skawiński: Przypuszczam, że z biegiem czasu okaże się, o co chodzi w tych politycznych gierkach. Pierwsze wrażenie jest takie, że Dobro Wspólne po zniszczeniu w Ełku SLD i PO próbuje przejąć ich elektorat. Stąd to dystansowanie się wobec PiS-u. Mam nadzieję, że osoby głosujące w wyborach parlamentarnych na PiS przestaną popierać Dobro Wspólne w wyborach samorządowych.
Dziękuję za rozmowę.