Foto: Strona urzędowa gminy Ełk

Pomysł wójta na tańsze śmieci w gminie. Kto lobbuje przeciw?

O tym, że wiejska gmina Ełk pozyskała 8 milionów złotych na zakup sprzętu z zakresu gospodarki komunalnej, do obsługi sieci kanalizacyjno- sanitarnej oraz wywozu odpadów — pisaliśmy w poprzednim wydaniu. Za otrzymane pieniądze gmina wiejska planuje kupić m.in. śmieciarki, ale nie tylko.
reklama
Gmina w ramach otrzymanych pieniędzy planuje zakupić 6 śmieciarek, 1 wóz do mycia instalacji kanalizacyjnych oraz 1 do opróżnienia szamba i wywozu nieczystości. Zakup sprzętu pozwolić ma m.in. na obniżenie kosztów usług komunalnych świadczonych oraz na zapewnienie mieszkańcom gminy równego dostępu do usług komunalnych. Z tej inwestycji zadowoleni są niektórzy mieszkańcy gminy, jednak nie wszystkim radnym ta inwestycja się podoba. Jeden z radnych złożył w ramach interpelacji kilka pytań dotyczących nowej gminnej inwestycji.
 
Czy gmina dokonała analizy ekonomicznej w związku z przedsięwzięciem, czy będzie to sprzęt nowy, czy stary, i jeszcze czy podjęcie się przez niewykwalifikowany i niedoświadczony podmiot (ZUG?- red.) takiej działalności nie spowoduje wzrostu kosztów za odpady? — to m.in. pytania, które radny zadał wójtowi Osewskiemu.
 
Odpowiedzi wójta, choć nie do końca wyczerpujące zamknęły usta radnemu.
Ale podczas sesji ujawniono też dziwny incydent. Prawdopodobnie ta interpelacja poruszyła wójta, bo włodarz gminy zadawał pytania, które mogą świadczyć o tym, że nie tylko radnemu przeszkadza ta inwestycja.
 
— Kto ma interes w tym, żeby gmina Ełk nie otrzymała ośmiu milionów złotych na sprzęt w postaci śmieciarek, który będzie służył mieszkańcom gminy? Dlaczego próbuje się storpedować tę dotację i robi to jeden z radnych, i jaki ma w tym interes? Dlaczego ten radny nie bulwersuje się tym, że w ramach tego samego projektu zakupimy samochód do płukania, pyta tylko o śmieciarki? — takie pytania postawił wójt publicznie.
 
Wójt jednocześnie sugerował, że zadane w ten sposób pytania wskazują na pewien mechanizm. Przysłuchując się obradom sesji, można dojść do wniosku, że chodzi o lobbowanie przeciw gminnej inwestycji. Świadkiem tego zdarzenia miał być radny Karol Buraczewski.
 
Kto z imienia i nazwiska, z jakiej firmy z nim się kontaktował i kto próbował lobbować za tym, żeby oddać środki ze śmieciarek i żeby ich nie było — pytał Osewski. — Żebyśmy wiedzieli w czyim interesie działa jeden z radnych — dodał.
 
— Od dłuższego czasu właściciel firmy, która obsługuje obecnie naszą gminę w kwestii wywozu odpadów, wielokrotnie kontaktował się ze mną i w jego ocenie to przedsięwzięcie będzie nierentowne oraz że spółka nasza nie jest przygotowana do tego — zaświadczył radny Buraczewski.
 
— Dzięki nowym samochodom powiększy się baza sprzętowa Zakładu Usług Gminnych Gmina Ełk Sp. z o.o., a samorząd nie będzie musiał zlecać zadań z zakresu gospodarowania opadami podmiotom zewnętrznym. Zakup sprzętu poprawi możliwości Gminy w zakresie gospodarki komunalnej, zwłaszcza jeśli chodzi o utrzymanie techniczne sieci kanalizacji sanitarnej oraz przepompowni ścieków, ale przede wszystkim w zakresie utrzymania porządku i czystości — czytamy na gminnym portalu.
 
Obawy co niektórych radnych mogą być uzasadnione, ale niekoniecznie trzeba podchodzić do nich z niewiarą. Bo pomysł utworzenia własnego „wywozu odpadów komunalnych” jest odpowiedzią na drastyczny wzrost kosztów za wywóz odpadów, które zostały nałożone na mieszkańców. Jednak jeśli spojrzeć na miasto Ełk to PUK realizuje takie usługi w konsorcjum z ełcką Komą. Chcieliśmy umówić się na spotkanie z prezesem i zapytać, dlaczego tak jest, jednak na umówione spotkanie czekamy do dziś.
 
Na sesji kwietniowej wójt Tomasz Osewski złożył też deklarację: W stosownym czasie zawiadomię prokuraturę, by zajęła się związkami i próbą utrącenia śmieciarek, które będą służyły mieszkańcom i dzięki temu będziemy mieli tańsze śmieci.