
Echo zmian w ordynacji wyborczej słychać także na ełckim, samorządowym podwórku. Projekt zakłada zmiany w kodeksie wyborczym, a także zmiany w ustawie o samorządzie gminnym. Likwidacja okręgów jednomandatowych nie sprzyja takim ugrupowaniom jak komitet lokalny Dobro Wspólne.
Po raz pierwszy wybieraliśmy radnych w okręgach jednomandatowych w 2014 roku. Wtedy to Dobro Wspólne uzyskało większość w radzie miasta. Jeżeli procedowana na ten czas ordynacja wyborcza „przejdzie” w proponowanym kształcie to radni Dobra Wspólnego — obecni i przyszli mogą mieć nie lada problem. Gdyby założyć, że zmiany wejdą w życie, to istotną zmianą jest mniejsza ilość okręgów wyborczych. Ta przebudowa jest niekorzystna dla radnych tego katolickiego stowarzyszenia. Liczba okręgów w naszym mieście może wahać się od 4 do 7. To oznacza, obecni radni DW mogą stać się dla siebie konkurentami.
Przykładowo, Bogusław Wisowaty (DW), Nikodem Kemicer (DW), Marcin Przygodziński (DW), Krzysztof Wiloch (PO) — to radni, którzy znani są w swoich obecnych okręgach wyborczych, rejonach, które w przyszłych wyborach mogą stać się jednym dużym okręgiem. Krzysztof Wiloch w tej konfiguracji jest w najkorzystniejszej sytuacji, gdyż będzie on startował z innej listy, pozostali mogą znaleźć się na jednej karcie do głosowania, i muszą powalczyć w swoim stowarzyszeniu o wysokie miejsce na liście. Zakładam, że każdy z nich chciałby być 1. I tu może pojawić się problem. Już słuchać w kuluarach, że być może radny Wisowaty i Kemicer pójdą w DW w odstawkę. A 1 na liście przypadnie nowemu radnemu Marcinowi Przygodzińskiemu, który w wyborach uzupełniających 84 głosami został radnym.
Nie milkną głosy wśród innych radnych — Andrukiewicz stawia na Marcina. Lansuje jego osobę wszędzie, gdzie tylko to możliwe — mówią. Rajcy, też nie kryją zdziwienia, że nagle nowemu radnemu, który „wyskoczył jak królik z kapelusza” udaje się załatwić wszystkie sprawy — mówi jednym głosem grupa radnych. Wnioski, które były wcześniej składane przez radę rodziców w sprawie progów zwalniających na os. Jeziora, nagle za sprawą Przygodzińskiego zostają pozytywnie rozpatrzone. Z naszych informacji wynika, że zostały złożone dwa tożsame wnioski (jeden wcześniej) w sprawie os. Jeziorna, i to właśnie wniosek radnego Dobra Wspólnego doczekał się szybkiej realizacji.
Radni i to nie tylko ci z opozycji, ale też DW zdziwieni są sytuacją, że Przygodziński wyszedł z inicjatywą pomocy mieszkańcom poza swój okręg. Taka postawa dobrze o nim świadczy, jednak drażni radnych, bo jak mówią, z ich wnioskami często jest problem. Popularyzacja Przygodzińskiego nie podoba się samorządowcom. Prowadzenie gali Białej Lilii jest w opinii powszechnej faworyzowaniem radnego, szykowaniem go do przyszłych wyborów.
Sam Przygodziński pewnie nawet nie zauważa, że jest ostatnio tematem nr 1 wśród rajców. Ciemna strona polityki nie jest jeszcze mu znana.
Pojawiają się też aluzje, że jest to początek kampanii z wykorzystaniem majątku publicznego. O akcji sadzenia drzewek zakupionych przez miasto, a szumnie podsumowanej na Facebooku, radni spoza Dobra Wspólnego nawet nie wiedzieli. W opozycjonistach drzemała nawet chęć zakupienia sadzonek za własne pieniądze i ich posadzenie, jednak wycofali się z tego pomysłu. Natomiast mocno zakorzeniło się w nich poczucie niesprawiedliwości.
W ogródku Dobra Wspólnego może nie być miejsca dla radnych, którzy nie należą do stowarzyszenia, a tylko do klubu DW przy radzie miasta. Przechodząc do wspomnianego klubu podczas kadencji i opuszczając swoje komitety, z których startowali w wyborach 2014, zamknęli sobie drogę powrotu na stare śmieci. Oznacza to, że mogą nie mieć szans na bycie radnym w przyszłej kadencji, no, chyba że mówiąc metaforą, nauczą się uprawiać białe lilie w ogrodzie i tym samym zapracują sobie na pozycję na liście DW, ale ta może nie być wysoka. Założenie własnych komitetów może nie przynieść im wymiernych korzyści, gdyż do pokonania będą mieli jeszcze próg wyborczy, który można oszacować na 18-20%.
Jedno też jest pewne, radny Wisowaty, nie da się uplasować na niskiej pozycji listy. Chociaż z wymienionej wyżej trójki kandydatów DW miałby największe szanse, nawet w tak rozległym okręgu. Pozostaje więc pytanie, jak Andrukiewicz „rozstawi” radnych i czy postawi na radnych pokoju, czy takich, którzy są świetnie przygotowani na czas wojny.
Artykuł spekulacyjny, pisany w założeniu przyjęcia nowej ordynacji wyborczej. Jeżeli prezydent RP, zawetuje ustawę, żądając poprawek, może dojść do sytuacji, że samorządowcy muszą być przygotowani na wszystko. To dla nich czas tykającej bomby.