Radny DW, Bogusław Wisowaty, publicznie przyznał, że złamał prawo

Na ostatniej sesji Rady Miasta Ełku Bogusław Wisowaty przyznał, że złamał prawo dotyczące zakazów prowadzenia działalności gospodarczej na mieniu komunalnym. To pokłosie wniosku, który złożyła redakcja miasto-gazety.pl w sprawie wygaśnięcia mu mandatu radnego.
reklama

W drugiej połowie kwietnia miasto-gazeta.pl złożyła do RME wniosek o podjęcie uchwały stwierdzającej wygaśnięcie mandatu radnemu Bogusławowi Wisowatemu w związku z naruszeniem art. 24f. ustawy o samorządzie gminnym.

Redakcja miasto-gazety.pl ustaliła, iż Bogusław Wisowaty w trakcie sprawowania mandatu radnego uzyskuje wynagrodzenie za usługi wykonane w ramach prowadzonej przez niego działalności gospodarczej na rzecz gminnych osób prawnych, spółek z o.o., których jedynym wspólnikiem posiadającym całość udziałów jest gmina, a także na rzecz innych podmiotów wchodzących w skład mienia komunalnego tj. jednostkom organizacyjnym.

Firma radnego Bogusława Wisowatego świadczyła usługi spółce komunalnej tj. Przedsiębiorstwu Wodociągów i Kanalizacji w Ełku, szpitalowi miejskiemu Pro-Medica oraz ełckiej jednostce organizacyjnej — w skrócie MOSiR. Do wniosku zostało dołączanych ponad 40 faktur pozyskanych w ramach dostępu do informacji publicznej.

Do wniosku redakcji na ostatniej sesji tj. 28 kwietnia odniósł się sam Wisowaty.

– […] Jest wyrok Sądu Najwyższego, gdzie też w swoim opisie mówi, że gdyby przepis ten stosować, to w radach gmin zasiadaliby renciści, emeryci i bezrobotni. Nijak ma to się do zastosowania w rzeczywistości – tłumaczył radny Wisowaty. – Czy to interes życia radny zrobił na tym, czy to jest jakaś tam faktura za parę groszy, czy to kupno gazu za niewielkie kwoty? […] Ja wiem, że prawo złamałem, oczywiście w niewiedzy, bo to mówię, to nie jest interes życia.

Natomiast dla Echo Ełku Bogusław Wisowaty powiedział, że „teoretycznie to mój temat może się ciągnąć do końca kadencji”.

Obecnie sprawą Wisowatego zajmuje się komisja rewizyjna.

 O sprawie Wisowatego pisaliśmy tutaj

Komentarz redakcji

Na wstępie należy zaznaczyć, że w sprawie Wisowatego nie należy przesądzać. Radny ma prawo się bronić. Jednak przyznanie się do winy, nawet z powodu niewiedzy nie jest żadną okolicznością łagodzącą.

Najczęściej pojawiającą się linią obrony radnych, którym grozi wygaśniecie mandatu, jest: działanie w niewiedzy, sprawa polityczna i slogan „powierzenie mandatu demokratycznie wybranemu radnemu”. Żaden z tych argumentów nie jest brany przez sądy pod uwagę. W przypadku Bogusława Wisowatego, który jest radnym już czwartą kadencję, takie tłumaczenie jest więc irracjonalne.

Już w 2008 roku Wojewódzki Sąd Administracyjny w Lublinie podniósł, że każdy, kto został wybrany na radnego, ma obowiązek znać podstawowy akt prawny, czyli ustawę o samorządzie gminnym.

Natomiast co do wypowiedzi radnego „teoretycznie to mój temat może się ciągnąć do końca kadencji” to bardzo śmiałe stwierdzenie, może nawet życzeniowe, bo terminy do rozpatrzenia sprawy w tych kwestiach dla sądów administracyjnych są krótsze.