O sprawie pisaliśmy dwukrotnie na łamach naszej gazety. Przypomnijmy:
Wójt gminy Ełk Tomasz Osewski, 26 lipca 2016 r, po 7 latach pracy, odwołał Annę Sidorowicz ze stanowiska dyrektora ZSS w Stradunach. Powodem takiej decyzji miała być długotrwała nieobecność Sidorowicz, która powodowała dezorganizację pracy szkoły. W sprawie od samego początku dawał do myślenia fakt, że zarówno organ prowadzący, jak i kurator zauważył problem dopiero 3 dni przed kończącym się zwolnieniem lekarskim. Zarządzenie zostało podpisane 26 lipca, natomiast Sidorowicz miała wrócić do pracy 29 lipca.
Wójt uzasadniał swoją decyzję następująco: „W przedmiotowej sprawie zdaniem organu prowadzącego zachodzą przesłanki do odwołania dyrektora szkoły noszące znamiona szczególnie uzasadnionych przypadków, o których mowa w przytoczonym przepisie (art. 38 ust. 1 pkt 2 ustawy z 7 września 1991 r. o systemie oświaty). Wskazać należy, że w orzecznictwie pozostaje bezspornym, że zastosowanie przepisu (ww. – przyp. autora) powinno mieć miejsce w sytuacjach, kiedy zachodzi konieczność przerwania czynności dyrektora w związku z zagrożeniem dla osiągnięcia celów placówki lub z innych, obiektywnie ważnych względów, jest nie do przyjęcia, by nadal nią kierował.
Owe szczególne okoliczności powinny przybrać taką postać, że uniemożliwiają nauczycielowi dalsze sprawowanie funkcji kierowniczej i za jedną z takich przyczyn orzecznictwo uznaje długotrwałą absencję chorobową. Pani Anna Sidorowicz w 2015 r. przebywała 19 dni na zwolnieniu lekarskim, zaś w 2016 r. jej zwolnienie lekarskie będzie trwało nieprzerwanie 182 dni”.
Kurator z pozytywną opinią
Warmińsko-mazurski kurator oświaty w Olsztynie wydał w dniu 20 lipca pozytywną opinię w sprawie odwołania pani Sidorowicz.
— Katalog „przypadków szczególnie uzasadnionych” nie został enumeratywnie w ustawie wskazany, jednakże mając na uwadze stanowisko judykatury (orzecznictwa — przyp. autora) można, w określonych okolicznościach, zaliczyć do niego m.in. długotrwałe absencje chorobowe dyrektora szkoły, które uniemożliwiają mu wykonywanie powierzonej funkcji (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 20 lutego 2008 r., III PK 69/07).
Natomiast ocena, czy podstawy odwołania wskazane przez organ prowadzący szkołę, w tym konkretnym przypadku, mieściły się w katalogu objętym treścią art. 38 ustawy o systemie oświaty i czy były rzeczywiste, należy do sądu — tłumaczył Wojciech Cybulski, warmińsko-mazurski wicekurator oświaty. — Długotrwałe sprawowanie nadzoru pedagogicznego nad szkołą przez osoby tymczasowo powołane (w zastępstwie) do pełnienia tej funkcji niewątpliwie niekorzystnie wpływa na prawidłowe funkcjonowanie szkoły w zakresie dydaktyczno – wychowawczym, organizacyjnym oraz administracyjno-gospodarczym.
Tym samym absencja dyrektora, która ogranicza pełne, kompleksowe i perspektywiczne zarządzanie szkołą nie mogła pozostać niezauważona przez kuratora oświaty, czemu dano wyraz w opinii w przedmiocie odwołania pani Anny Sidorowicz ze stanowiska dyrektora Zespołu Szkół Samorządowych w Stradunach.
Wójt złamał prawo?
Rozstrzygnięciem nadzorczym z dnia 29 listopada 2016 r. wojewoda warmińsko-mazurski stwierdził nieważność zarządzenia wójta.
— Organ nadzoru stwierdził, iż zarządzenie wójta gminy Ełk narusza art. 38 ust.1 pkt 2 ustawy z dnia 7 września 1991 r. o systemie oświaty (Dz.U. z 2015 r., poz. 2156 z późn.zm.) – informowała Bożenna Ulewicz z Warmińsko-Mazurskiego Urzędu Wojewódzkiego w Olsztynie.
W uzasadnieniu rozstrzygnięcia nadzorczego wojewody możemy przeczytać: „Uzasadnienie zarządzenia (ww.- przyp. autora) jest bardzo lakoniczne i nie wskazuje w jaki sposób absencja dyrektora szkoły, poza koniecznością zapewnienia zastępstwa, doprowadziła do destabilizacji funkcjonowania szkoły i niemożności osiągania celów jej działania. Nie wskazuje również żadnych zdarzeń, które uzasadniałyby konieczność natychmiastowego odwołania dyrektora ze stanowiska w czasie ferii letnich.
Jak wynika z wyjaśnień pani Anny Sidorowicz, przebywa ona na długotrwałym zwolnieniu lekarskim w związku ze złamaniem nogi, które to zdarzenie miało miejsce w styczniu 2016 r. Powszechnie wiadomo, iż złamanie nogi wiąże się z długotrwałym zwolnieniem lekarskim, a więc do organu prowadzącego szkołę należało zapewnienie zastępstwa gwarantującego sprawne funkcjonowanie szkoły w czasie nieobecności dyrektora. Pobytu dyrektora na długotrwałym zwolnieniu lekarskim nie można uznać za zdarzenie wyjątkowe i nagłe, uzasadniające natychmiastowe przerwanie wykonywania funkcji dyrektora z uwagi na zagrożenie dla interesu publicznego i dalszego funkcjonowania szkoły”.
Wójt gminy Ełk złożył skargę na rozstrzygnięcie nadzorcze wojewody do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Olsztynie. Wiemy już, że WSA oddalił skargę Osewskiego. Treść wyroku wraz z uzasadnieniem, opublikujemy w następnym numerze gazety.
Przegrana w sądzie
Jednocześnie, w Sądzie Okręgowym w Suwałkach toczyła się sprawa z powództwa Anny Sidorowicz, przeciwko Zespołowi Szkół Samorządowych w Stradunach. Sidorowicz wnioskowała o uznanie wypowiedzenia zmieniającego warunki pracy i płacy za bezskuteczne. 23 lutego 2017 roku zapadł wyrok w tej sprawie. Sąd zasądził od pozwanego, czyli ZSS w Stradunach na rzecz powódki Anny Sidorowicz kwotę 15.004,08 złotych tytułem odszkodowania, z ustawowymi odsetkami od daty uprawomocnienia się orzeczenia do dnia zapłaty oraz pokrycia kosztów procesowych.
„Zgodnie z wyrokiem Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Bydgoszczy z dnia 12 marca 2014 r. II SA/Bd 1566/13, przyczyną odwołania w trybie art. 38 ust. 1 pkt 2 u.s.o. mogą być zaniedbania obowiązków dyrektora szkoły, które mogą prowadzić do destabilizacji funkcjonowania szkoły, to jest realizacji jej zadań w zakresie nauczania i wychowania — czytamy w uzasadnieniu wyroku.
— Nie każde naruszenie prawa przez dyrektora jest wystarczające do zastosowania tej formy odwołania.
Z uwagi na to, że art. 38 ust. 1 pkt 2 u.s.o. przewiduje możliwość odwołania tylko w przypadkach szczególnie uzasadnionych, to zarówno ocena, jak i uznanie organu, który powierzył nauczycielowi stanowisko kierownicze, a następnie zamierza odwołać go z tej funkcji, nie mogą mieć charakteru dowolnego ani arbitralnego. Organ, opierając się na materiale dowodowym, powinien w sposób wyczerpujący wskazać okoliczności uzasadniające zastosowanie omawianego trybu nadzwyczajnego i umotywować rozstrzygnięcie tak, aby wywód i argumentacja prawna mogły podlegać wnikliwej analizie zarówno organu nadzoru, jak i sądu.
Podobnie wypowiedział się Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie, który w wyroku z dnia 30 grudnia 2014 r. w sprawie II SA/Wa 929/14 stwierdził, że przepis art. 38 ust. 1 pkt 2 u.s.o. nie ustanawia obowiązku, lecz jedynie upoważnia właściwy organ do odwołania dyrektora z funkcji kierowniczej, nie podając przy tym wprost żadnych kryteriów oceny „szczególnie uzasadnionego przypadku”.
Skoro jednak ustawodawca do zwrotu „uzasadniony przypadek” – używanego w innych normach prawnych u.s.o. – dodał przysłówek „szczególnie”, to nie może ulegać wątpliwości, że w art. 38 ust. 1 pkt 2 u.s.o. położył nacisk na to właśnie określenie, świadomie zawężając zastosowanie przedmiotowej regulacji do sytuacji zupełnie wyjątkowych, nadzwyczajnych i nagłych, kiedy organ prowadzący ma prawo ocenić, czy dalsze kierowanie szkołą lub placówką oświatową stanowi istotne zagrożenie dla funkcjonowania tych jednostek, lub z jakichkolwiek innych, obiektywnie ważnych przyczyn jest nie do przyjęcia.
Użyte w tym przepisie pojęcie „szczególnie uzasadnionego przypadku” musi być rozumiane wąsko. W pełni akceptując wskazania, wynikające z powołanych orzeczeń uznać należy, iż pozwany, podejmując sporną decyzję, nie sprostał wymogom, o których mowa w przepisie art. 38 ust. 1 pkt 2 u.s.o. Uznać zatem należy, iż dwie z trzech przesłanek odwołania dyrektora szkoły ze stanowiska w trybie natychmiastowym nie zostały spełnione, a więc co do istoty roszczenie powódki jest zasadne”.
Za decyzje Osewskiego zapłacą dzieci?
Łączna kwota, jaką będzie musiała wypłacić Annie Sidorowicz szkoła, wynosi ok. 20 tysięcy złotych. Łatwo wyliczyć, że za takie pieniądze można byłoby np. zakupić pomoce dydaktyczne czy chociażby dofinansować wycieczkę.
Mieszkańcy Stradun, których pytaliśmy, zgodnie twierdzą, że nie podoba się im postępowanie wójta.
— Kiedy pani Ania Sidorowicz była dyrektorem, to szkoła kwitła — mówi mieszkanka Stradun. — W tej chwili na nic szkoły nie stać. A dziecko wysłałabym gdziekolwiek, czy to w góry, czy nad morze, bo ani tu, ani tu nie było nigdy. Mam pretensję do władz naszej gminy, bo jak mówią, to nie jedyna sprawa, którą wójt przegrał. Nie podoba mi się to, że z moich podatków wójt opłaca swoją „głupotę”, bo inaczej tego chyba nie można nazwać.
—Te pieniądze mogłyby być przeznaczone na inne cele: na drogi i oświetlenie — ja akurat mieszkam przy takiej ulicy, gdzie jadąc drogą, można wszystko zgubić, łącznie z podwoziem. Straduny są wg mnie bardzo zaniedbane pod tym względem.
Podobnego zdania jest inny mieszkaniec z okolic Stradun
— Jest sporo miejsc, w które wysłałbym swoje dziecko, gdyby te pieniądze przeznaczone zostały na ten cel — mówi. — Wiem, że jest organizowany wyjazd do Hiszpanii w ramach wymiany międzynarodowej. Koszt wynosi ok. 2 tys. zł. Gdyby szkoła dofinansowała ten wyjazd w 50-60% to sporo dzieci by pojechało. Rozmawiałem swego czasu z przewodniczącym rady i pytałem, jakie odszkodowanie trzeba będzie zapłacić pani Sidorowicz. Odpowiedział: gminę stać. Mówię: przy takim zadłużeniu, to nie wiem, czy stać. Moim zdaniem, to była taka zagrywka nie w porządku wobec i pani Sidorowicz, i pana Potapczyka. Można kogoś zwolnić, gdy naprawdę jest za co, a nie pod byle pretekstem! Brzydko się stało. Można było sprawę rozwiązać za porozumieniem stron.
[su_label type=”important”]CZYTAJ WIĘCEJ[/su_label]
Gmina Ełk chce wybudować własne ujęcie wody? Prezes PWiK: Szum medialny