Foto: Renata Szymaszko

Tabliczki z zakazem wyprowadzania zwierząt są niezgodne z prawem

reklama

Na zieleńcach zaczęły się znów pojawiać tabliczki z napisem „zakaz wyprowadzania psów”, czy „zakaz gry w piłkę”. Temat był szeroko dyskutowany w roku ubiegłym. Ogólnopolskie media pisały, że tego typu zakazy są niezgodne z prawem, powołując się na orzecznictwa sądów administracyjnych. Tabliczki zniknęły z miejskich skwerów i placów zabaw, ale nie z terenów prywatnych.

Część wspólnot mieszkaniowych usunęła zakazy na jakiś czas, by ponownie je zamieścić. I tak na jednym z ełckich osiedli, zamiast „zakazu wyprowadzania psów” pojawił się „zakaz wprowadzania psów”. Intencję autora zapisu ciężko zrozumieć. Bo czymże różni się zakaz wyprowadzania od zakazu wprowadzania? Ale nie to jest teraz istotne. Nasuwa się pytanie, czy w kwestii wspomnianych „zakazów”, coś się zmieniło? Czy na terenach prywatnych (zarządzanych m.in. przez wspólnoty mieszkaniowe) obowiązują inne prawa niż na terenach miejskich?

Decyduje akt wyższego rzędu
Zapytaliśmy doradcę i rzecznika wojewody warmińsko-mazurskiego, czy tabliczki z napisem „zakaz wyprowadzania psów” lub „zakaz gry w piłkę”, które umieszczają przy blokach zarządcy prywatni (m.in. wspólnoty mieszkaniowe), są legalne, w świetle obowiązującego prawa.
— Na podstawie art. 4 ust. 2 ustawy z dnia 13 września 1996 roku o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, każda gmina uchwala regulamin utrzymania czystości i porządku na swoim terenie — informuje Bożena Ulewicz. – Regulaminy spółdzielni mieszkaniowych czy też wspólnot mieszkaniowych są obowiązujące, o ile nie są sprzeczne z regulaminem uchwalonym przez radę gminy. Zatem czy tabliczki ” zakaz wprowadzania psów” lub zakaz gry w piłkę” umieszczone przez spółdzielnie mieszkaniowe, czy też wspólnoty, są legalne, zależy od tego, czy są one zgodne z regulaminem czystości i utrzymania porządku w gminach uchwalonym i obowiązującym na terenie danej gminy. Jeżeli są zgodne, to straż miejska może nakładać mandaty za nieprzestrzeganie tych zakazów.

— Należy pamiętać, że właściciel nieruchomości jest zobowiązany do realizowania obowiązków określonych w regulaminie czystości i porządku uchwalonym przez gminę a właściciel zwierzęcia do zachowania nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia, zaś krzykiem i hałasem nie wolno zakłócać spokoju i porządku publicznego (np. hałaśliwa gra zbiorowa w piłkę) – dodaje Bożena Ulewicz. – Sprawy te reguluje art. 51 § 1 i art. 77 Kodeksu wykroczeń.
Przyjrzeliśmy się uchwale Rady Miasta Ełku z 31 stycznia 2017 r. w sprawie regulaminu utrzymania czystości i porządku na terenie miasta Ełku. Nie znaleźliśmy tam zapisu mówiącego o „zakazie wyprowadzania psów” czy „zakazie gry w piłkę”. Zatem, jeśli nawet zarządcy terenów prywatnych podejmą uchwały wprowadzające wspomniane zakazy, to i tak nie będą one miały mocy prawnej.

— Na terenie miasta Ełku, jeżeli chodzi o właścicieli psów, obowiązują dwa akty prawne — mówi Krzysztof Skiba, komendant straży miejskiej w Ełku. —Jednym z nich jest Kodeks wykroczeń, a w nim art. 77, który mówi, że „kto nie zachowuje zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia, podlega karze grzywny do 250 złotych albo karze nagany” oraz art. 145, który mówi — „kto zanieczyszcza lub zaśmieca miejsca dostępne dla publiczności, a w szczególności drogę, ulicę, plac, ogród, trawnik lub zieleniec, podlega karze grzywny do 500 złotych albo karze nagany”. Drugim aktem jest regulamin utrzymania czystości i porządku na terenie miasta Ełku, wydany w drodze uchwały Rady Miasta, gdzie w jednym z rozdziałów określone zostały obowiązki właścicieli zwierząt domowych. Tylko na podstawie tych dwóch aktów, w momencie zaistnienia wykroczenia, strażnik ma możliwość ukarania.

Podobnie sprawa wygląda w przypadku „zakazu gry w piłkę”.
— Jeżeli następuje jakaś dewastacja terenu, czy zakłócanie spokoju poprzez odbijanie piłki o ścianę, albo istnieje zagrożenie wybicia szyby, wtedy, owszem, przeprowadzamy rozmowę z dziećmi, i z reguły odnosi to skutek — kontynuuje Krzysztof Skiba. — Natomiast, strażnik na pewno nie będzie biegał za dziećmi, które mają po 10-12 lat i w jakimś ustronnym miejscu (na trawniku) grają w piłkę. Jeśli zarządcy myślą, że takimi tabliczkami rozwiążą problem, to życzę im szczęścia.

Nic na siłę
A gdyby tak zamiast „zakazu wyprowadzania psów”, czy „zakazu gry w piłkę” zamieścić tabliczki informacyjne z napisem „prosimy sprzątać po psach”, czy „prosimy nie niszczyć zieleni”? Zakaz zazwyczaj przynosi skutek odwrotny od zamierzonego. W końcu — jak to zwykło się mówić — zakazy są po to, żeby je łamać .