Pierwszego stycznia tego roku w życie weszła uchwała dotycząca dopłaty do ceny 1m3 wody i odprowadzenia ścieków w gminie Ełk. Ustalono dopłaty mieszkańcom podłączonym do poszczególnych ujęć wodnych.
Prawidłowo sporządzona uchwała powinna także wyszczególnić grupy odbiorców. Należało oddzielić grupę odbiorców indywidualnych — czyli gospodarstw domowych od grupy odbiorców prowadzących działalność gospodarczą (zwanych w uchwale pozostałymi). Wójt gminy Ełk i radni postanowili jednak „wrzucić do jednego wora” wszystkich odbiorców. W efekcie samorząd gminny przyznał dopłaty w równej wysokości gospodarstwom domowym, jak i firmom. Jest to więc pierwsza w historii gminy Ełk sytuacja, gdzie z dopłat do wody skorzystają: spółki, biznesmeni, zakłady produkcyjne, ośrodki pomocy społecznej czy ogromne Przedsiębiorstwo Gospodarki Odpadami „Eko – MAZURY” itp. Na ich dopłaty złożą się wszyscy mieszkańcy gminy Ełk, nawet ci, którzy nie są podłączeni do sieci wodno-kanalizacyjnych. Szacuje się, że gmina Ełk tylko w 2016 r. z budżetu, czyli także z podatków mieszkańców wyda około 1 miliona 100 tysięcy zł na same dopłaty.
Przypomnijmy, że w roku 2015 dopłaty do wody wynosiły około 250 tysięcy złotych i obejmowały tylko grupę odbiorców indywidualnych, czyli gospodarstw domowych, wykluczały więc przedsiębiorców. Obecnie kwota dopłat obejmująca i tę grupę jest prawie czterokrotnie większa.
WSZYSCY MIESZKAŃCY TWORZĄ BUDŻET GMINY
Gmina Ełk posiada około 5000 gospodarstw domowych. 3000 gospodarstw korzysta z sieci wodno-kanalizacyjnej, pozostałe 2000 nie korzysta z tych ujęć. Są to gospodarstwa, które posiadają własne studnie głębinowe oraz szamba. Grupa tych mieszkańców nie otrzymuje żadnych dopłat, ale jest w grupie, która składa się na dopłaty do wody. Jest to niesprawiedliwe ale i bardzo krzywdzące.
– Mam własną studnię i szambo. Za wywiezienie szamba płacę 20 zł za m3. Chciałbym, aby mi także dopłacano do wywozu moich nieczystości, ale zdaje się, że wójt o takich jak ja, czyli niepodłączonych do sieci kanalizacyjnych – zapomniał – mówi mieszkaniec gminy Ełk. Wygląda na to, że wójt i rada gminy zabrali biednym a dali bogatym (przedsiębiorcom), bo stracili ci, którzy nie są podłączeni do kanalizacji.
KTOŚ COŚ PRZEOCZYŁ, KTOŚ NIE PRZEMYŚLAŁ?
Jeszcze nie tak dawno wójt Tomasz Osewski grzmiał, jak z ambony, że gmina Ełk posiada ogromne zadłużenie. Często podkreśla, że nie stać gminy na niepotrzebną rozrzutność. Dlaczego więc razem z radą gminy uchwalił dopłaty do wody podmiotom gospodarczym? Dlaczego ta dopłata jest równa dopłacie gospodarstwom domowym? Zadaliśmy pytanie Kazimierzowi Iwaszko — czy mają świadomość, jaką uchwałę podpisali. – To nie jest rozmowa na telefon — usłyszeliśmy od radnego. Inni radni, do których dotarliśmy, w naszej ocenie, nie mają zielonego pojęcia o zaistniałej sytuacji.
Kiedy zamykaliśmy gazetę, zadzwonił do nas mieszkaniec, który powiedział, że w gazecie Tomasza Osewskiego, jest napisane „(…) nie ma dopłat do wody (…)”. Informujemy, więc mieszkańca gminy Ełk — dopłaty są. Pokrótce wyjaśniamy: gmina Ełk ponosi koszt dostarczenia wody 5,48 zł za m3 (uchwała o taryfie). Przedsiębiorcom określonym w uchwale jako „pozostali” sprzedaje/dostarcza za kwotę 3,67zł. Ponosi więc stratę w wysokości 1,81zł/m3, bo sprzedaje taniej. Ta różnica (strata), to właśnie kwota dopłaty (1,81zł/m3 – uchwała o dopłacie). Ta brakująca kwota jest pokrywana z budżetu gminy, czyli z podatków mieszkańców. Na stronie miasto-gazeta.pl zamieszczamy dokumenty- uchwały potwierdzające dopłaty do wody. W artykule posługujemy się cenami netto, do których należy doliczyć 8% podatku VAT. Powyższy przykład dotyczy odbiorców zasilanych z ujęć wody „Miasta Ełk”.
KLIKNIJ W 'DOPŁATY DO WODY”