-Niektóre pojemniki na odzież z logo PCK są przepełnione,a obok walają się sterty ciuchów, wygląda to okropnie — zaalarmował naszą redakcję pan Janusz z Ełku.
– Często obserwuję taką sytuację, chociażby przy pojemniku, który usytuowany jest w pobliżu torów kolejowych i wiaduktu na ulicy Przemysłowej.

Sprawdziliśmy ten sygnał. Rzeczywiście, wokół wypełnionego ciuchami pojemnika wyrosła góra potarganej i przebranej już odzieży. Powiadomiliśmy o sytuacji pracowników olsztyńskiego oddziału Polskiego Czerwonego Krzyża.

– Zgodnie z umowami jesteśmy przy pojemnikach co dwa tygodnie — dowiedzieliśmy się w olsztyńskim oddziale PCK. – W pobliżu mamy też serwisantów, którzy podjeżdżają, kiedy jest taka potrzeba. Na pojemnikach jest telefon interwencyjny, na który można zgłaszać wszystkie przypadki przepełnionych miejsc. Przyjmują je również strażnicy miejscy, którzy odpowiednio reagują. Oczywiście sprawdzimy to zgłoszenie i zaprowadzimy tam porządek.
Dlaczego powstają takie sytuacje, które opisuje nasz Czytelnik? Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, często problem z przepełnionymi pojemnikami na odzież wynika z nieodpowiedzialności samych mieszkańców, którzy traktują je jak śmietniki, wypełniając je np. ciuchami osób zmarłych. Zdarza się też, że w taki sposób pozbywają się zbędnej odzieży tzw. ciucholandy. Nie zwalnia to jednak zarządcy pojemników o dbanie o ich należyty stan.
SUP