Policjanci zatrzymali dwóch mężczyzn, którzy dokonali kradzieży samochodu BMW z parkingu w Ełku. Okazało się, że poprzedni właściciel zostawił sobie jeden komplet kluczyków i korzystając z nich, wspólnie z kolegą, ukradł samochód. Później mężczyźni wywieźli auto na Litwę, wybrali część elementów nadających się do sprzedaży, a resztę pojazdu spalili w lesie. Teraz za kradzież z włamaniem grożą im kary do 10 lat pozbawienia wolności.

Zgłoszenie o kradzieży samochodu marki BMW policjanci otrzymali pod koniec maja. Z informacji uzyskanych od zgłaszającego wynikało, że w nocy z parkingu przy bloku ktoś ukradł jego pojazd. Mężczyzna kupił go kilka dni wcześniej w Suwałkach. Policjanci zaczęli wyjaśniać sprawę, żeby dokładnie ustalić, co stało się z samochodem. W toku wielu czynności operacyjnych funkcjonariusze ustalili, że poprzedni właściciel zatrzymał sobie jeden komplet kluczyków i korzystając z nich, postanowił ukraść samochód. Mężczyzna włączył w swoje działania kolegę. Razem przyjechali do Ełku i korzystając z oryginalnego kluczyka, otworzyli auto. Skradzionym pojazdem pojechali na Litwę, co ich zdaniem miało zatrzeć wszelkie tropy. Tam schowali samochód w lesie i rozkręcili go, wybierając części, które chcieli później sprzedać. Resztą pojazdu oblali benzyną i spalili.
Policjanci zatrzymali młodych mieszkańców Suwałk i odzyskali część elementów pojazdu. 22 i 24-latek usłyszeli zarzuty kradzieży z włamaniem.
Za kradzież z włamaniem kodeks karny przewiduję karę do 10 lat pozbawienia wolności.
materiały nadesłane/Agata Kulikowska-de-Nałęcz/KPP EŁK