To nie żart! Coraz częściej, w różnych środowiskach, mówi się, że Salezjanie noszą się z zamiarem utworzenia w Ełku szkoły. Jako lokalizację wskazuje się Oratorium im. św. Jana Bosko na Barankach przy współpracy z Ełcką Specjalną Strefę Ekonomiczną, gdzie uczniowie mogliby na miejscu przyuczać się do zawodu. Ile w pogłosce prawdy?
— Faktycznie jest koncepcja, żeby w Ełku powstała szkoła — potwierdza ks. Przemysław Solarski SDB, rzecznik prasowy inspektorii warszawskiej Salezjanów. — Za wcześnie jednak, by mówić o szczegółach. Wszystko jest na razie w fazie wstępnej, czyli prowadzenia rozmów i zdobywania informacji w środowisku.
Jaki typ szkoły jest brany pod uwagę?
Byłby to prawdopodobnie zespół szkół, w ramach którego działałaby szkoła podstawowa oraz branżowa. Wszystko, jak podkreśla ks. Przemysław Solarski, zależałoby od potrzeb środowiska. Szkoły salezjańskie działają w całej Polsce.
— Mamy cztery prowincje i, w obrębie każdej, różne typy szkół — mówi ks. Przemysław Solarski. — W naszej warszawskiej, do której należy Ełk, po wygaszeniu gimnazjów, będzie działo 6 zespołów szkół (szkoła podstawowa i liceum). Mamy też szkołę muzyczną oraz szkołę zawodową przy Ośrodku Wychowawczym w Różanymstoku. W większości zatrudniamy nauczycieli świeckich. Nasze szkoły cieszą się zainteresowaniem, bo też mamy dobry poziom nauczania.
Na jakich zasadach funkcjonują w Polsce szkoły salezjańskie?
— Mamy dwa rodzaje szkół — mówi ks. Przemysław Solarski. — Szkoły, które są nasze, salezjańskie, ale odpłatne — z czesnym oraz szkoły, które mają tzw. status szkół publicznych i są dotowane ze środków samorządowych. Takie szkoły są nieodpłatne dla uczniów. Wszystko zależy od współpracy z samorządem. Kwoty czesnego w szkołach odpłatnych nie są wysokie. Zwykle w granicach 300-400 zł miesięcznie, przy czym mówimy tu o szkołach zlokalizowanych w okolicach Warszawy. Zazwyczaj wysokość czesnego ustala się w zależności od regionu.
Pierwsze szkoły salezjańskie zaczęły powstawać w Polsce po 1989 roku. — Po II wojnie światowej, władza PRL-u zabrała nam szkoły — mówi ks. Przemysław Solarski. — Dopiero po zmianach ustrojowych, czyli po 1989 roku mogliśmy wznowić działalność edukacyjną. Obecnie, jeśli chodzi o naszą inspektorię warszawską, kształcimy ponad 2 tysiące uczniów.
Jeśli chodzi o ewentualną lokalizację szkoły salezjańskiej w Ełku, to Oratorium im. św. Jana Bosko, wydaje się chyba najbardziej trafionym pomysłem. Budynek jest spory i z powodzeniem można go zaadaptować na szkołę. Obok znajduje się kompleks dwóch boisk sportowych przeznaczonych do gry w piłkę nożną i koszykową.
6 Komentarze
Urząd kona że śmiechu Prezio przestraszony że używa samochodu służbowego do celów prywatnych przychodzi do pracy pieszo. 12 lat się nie bał teraz łapki mu się trzęsą. Wreszcie ktoś się wziął za te nadużycia. Brawo.
Ale jak to sobie wykalkulowali. Otworzą szkołę i zajęcia praktyczne w strefie. Czyli kasa popłynie z miasta. Oj cwaniaczki,cwaniaczko.
Uważam, że taka szkoła to anachronizm. Szkoły tak, ale nie kościelne, a już szczególnie nie dla dotowania ich z pieniędzy podatników – obojętnie czy z samorządu czy państwa. Jestem na nie.
Niech sale Janie robią sobie szkoły jakie chcą ale nich się odwalą od i tak zadłużone o na wieki miasta. Na 100%skonczy się to tak że miasto będzie musiało utrzymywać klechów szkołę. A jeszcze ztym włodarzem tak będzie bo za poparcie kleru nie będzie się liczył że zdaniem mieszkańców ktorzy są przeciw.
należy wzmacniać świecką szkołę, a nie znowu klechom wpychać dzieci i pieniądze!
Jak ja nie lubię tej mody słownej…. tego …”wygaszania”. Gimnazja zlikwidowano. Zamknięto. Po prostu.
Comments are closed.